W poniedziałek jest w USA Dzień Niepodległości, co powinno było w piątek zmniejszyć aktywność na amerykańskich giełdach, ale dane makro i początek nowego kwartału zapewniły nam jednak sporo emocji. Emocjom tym razem pomagał mały wolumen. Jak zwykle w tej fazie rynku (początek kwartału) wybierano z raportów makro to, co było dla byków korzystne, a nie wszystko było rzeczywiście optymistyczne.
Ostateczny odczyt indeksu nastroju Uniwersytetu Michigan miał niewielki wpływ na zachowanie rynków, ale okazało się, że spadł mocniej niż to w połowie miesiąca podawano (z 74,3 na 71,5 pkt.). Raport o wydatkach na inwestycje budowlane też był bardzo słaby. Oczekiwano, że w maju się nie zmienią, a tymczasem spadły o 0,6 proc. m/m. Jedynym pozytywnym raportem był indeks ISM dla przemysłu (mniej niż 20 procent gospodarki USA). Nieoczekiwanie wzrósł w czerwcu z 53,5 (to była najniższa wartość od września 2009 roku) do 55,3 pkt. Oczekiwano, że spadnie do 52 pkt. Był jednak nadal o wiele niższy niż w pierwszych 4 miesiącach roku.
Gdyby te ostatnie, najważniejsze dane były słabe to rynek by to zlekceważył. Uważano bowiem, że dane z ostatniego miesiąca drugiego kwartału skazane są na to, żeby były złe. Dobre musiały pomóc bykom. Taka poprawa po czwartkowej publikacji Chicago PMI (też dobry odczyt) sygnalizuje to, co zapowiadałem: trzeci kwartał będzie w gospodarce nieco lepszy niż drugi. Już koniec drugiego to pokazuje. Jest więc pod co grać.
Rynek akcji rozpoczął handel na wysokim C. Indeksy wzrosły po około jeden procent. Potem było jeszcze lepiej. Mały wolumen zmniejsza nieco to, co się działo na sesji, ale wynik idzie w świat. Półtoraprocentowe wzrosty indeksów po czterech sesjach wzrostów pozwoliły na zakończenie tygodnia 5,5 procentowym wzrostem, dzięki któremu nie tylko powstała formacja podwójnego dna, przebita została średnia 50. sesyjna, ale również pokonana została linia dwumiesięcznego trendu spadkowego. To wszystko są mocne sygnały kupna.
GPW rozpoczęła piątkową sesję po prostu neutralnie. Nie było najmniejszej reakcji na „bycze” zakończenie sesji czwartkowej w USA. W piątek neutralnie zachowywały się giełdy europejskie, co też naszym bykom nie pomagało. Dopiero doskonałe zachowanie rynku amerykańskiego po publikacji indeksu ISM dla sektora usług zmieniło kierunek indeksów. WIG 20 zyskał 0,4 procent, ale obrót był naprawdę śladowy. Sesja nie miała najmniejszego znaczenia, ale istotne jest to, że indeks oddalił się od poziomu 2.875 pkt.
Źródło: Xelion. Doradcy Finansowi