Nastroje podczas większości czwartkowych notowań eurodolara można określić jako ponure. Wczorajszy silna zwyżka wartości amerykańskiej waluty sprowadziła w nocy kurs pary EUR/USD do dolnego ograniczenia kanału konsolidacyjnego. Podjęta jeszcze w sesji azjatyckiej próba odbicia zakończyła się wraz z otwarciem rynków w Europie.
Inwestorzy w kiepskich nastrojach
Inwestorzy zdezorientowani wczorajszym zachowaniem żywili coraz więcej obaw o przyszłość wspólnej waluty. Nie dziwi więc fakt, że w obecnej sytuacji dużą część uwagi przyciągnęła dzisiejsza aukcja włoski obligacji. Strach bowiem o wynik tego zdarzenia był wcześniej podawany jako jedno ze źródeł środowego spadku notowań eurodolara oraz zagrożenie na przyszłość. Dlatego też był on wyraźnie wyczuwalny także w czasie czwartkowej sesji, gdzie sprzyjał wyprzedawaniu bardziej ryzykownych aktywów. Sam wynik aukcji nie okazał się jednak katastrofalny, choć z drugiej strony nie był on również na tyle dobry żeby uspokoić uczestników rynku. W takiej sytuacji podjęcie przez obóz niedźwiedzi próby przebicia poziomu styczniowego minimum wydawało się oczywiste. Tak też się stało i przez to pod koniec roku ustanowiono nowe tegoroczne minimum na 1,2857. Stan ten nie trwał jednak zbyt długo. Kiedy bowiem zbliżał się czas rozpoczęcia sesji amerykańskiej na rynku przewagę znów zaczęły odzyskiwać byki. Nie przeszkodziły im w tym większa od oczekiwań liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Pomógł zaś lepszy odczyt indeksów Chicago PMI i podpisanych umów kupna domów, które zaskoczył pozytywnie. Dzięki temu w końcówce sesji europejskiej eurodolar powrócił ponad poziom 1,29.
NBP w końcu w akcji
Większości czasu notowań w ciągu dzisiejszego dnia rodzima waluta nie będzie mogła zaliczyć do udanych. Bowiem od pierwszych godzin handlu na Starym Kontynencie złoty dynamicznie osłabiał się względem głównych walut. Sprzyjały temu przede wszystkim obawy związane z wynikiem aukcji włoskich obligacji jak i podupadający od wczoraj klimat inwestycyjny. Jeszcze przed południem notowania pary USD/PLN dotarły powyżej poziomu 3,45, czyli prawie 9 groszy wyżej niż jeszcze na początku wtorkowej sesji. Podobnie sytuacja wyglądał na EUR/PLN. Para ta skutecznie broniła się wczoraj w czasie silnych spadków eurodolara. Dziś jednak dała za wygraną i na początku sesji amerykańskiej cena wspólnej waluty kształtowała się na poziomi 4,4650, czyli powyżej oporu na 4,45. Sytuacja powoli zaczęła się zmieniać pod koniec dnia. Wtedy rodzimej walucie pomógł nieco powrót wzrostów na głównej parze oraz dobre odczyty indeksy Chicago PMI i podpisanych umów kupna domów. Jednak czynnikiem, który w największym stopniu odmienił sytuację na złotym była interwencja Narodowego Banku Polskiego. Poprzez to pod końcówce dnia cena euro spadła do 4,42 zł, zaś dolara do 3,4180 zł.
Źródło: FMC Management