Ludzie, którzy dotychczas inwestowali środki na lokatach zwracają się obecnie ku metalom szlachetnym. Zakrojona na szeroką skalę, nowa kampania marketingowa Mennicy Wrocławskiej dociera do przeciętnego Kowalskiego, który coraz częściej lokuje swoje oszczędności w złoto.
Mennica Wrocławska jako pierwsza w branży zdecydowała się na kampanię promocyjną, skierowaną do szerokiego grona odbiorców. Billboardy, spoty radiowe czy artykuły prasowe informują o tej bezpiecznej i zyskownej formie inwestowania.
Kampania odbija się szerokim echem również w blogosferze. Znany i opiniotwórczy blog ekonomiczny „Stoję i Patrzę” (www.stojeipatrze.blogspot.com) zasugerował, że billboardy na ulicach Warszawy to efekt bańki na rynku złota, przypominając przykład funduszy inwestycyjnych w 2006 roku. Polemikę z tą opinią podjął inny, niemniej opiniotwórczy i równie rozpoznawalny bloger, który całkiem słusznie zauważył, że reklamowa ofensywa Mennicy Wrocławskiej to ewenement na rynku metali szlachetnych: „Jeśli chodzi o promocję własnej nazwy i poziom rozpoznawalności nie jest prawdą, że Mennica Wrocławska góruje nad konkurencją, konkurencja przy nich zwyczajnie na tym polu nie istnieje” – czytamy na www.goldblog.pl.
Inwestowanie w metale szlachetne, w Polsce dopiero zaczyna być popularne, wciąż jednak większość potencjalnych klientów nie jest świadoma tej możliwości. Wzrost zainteresowania nowej grupy klientów dostrzegają również dyrektorzy oddziałów Mennicy Wrocławskiej.
– „Po uruchomieniu kampanii marketingowej zauważyliśmy znaczny wzrost liczby klientów, którzy dotychczas nie mieli do czynienia z inwestycjami w metale szlachetne w formie fizycznej, a chcieliby w jakiś sposób zainwestować posiadane środki. Wielu klientów, którzy odwiedzili oddział było zainteresowanych podstawową wiedzą na temat inwestycji w kruszce.” – zauważa Wojciech Zieliński z oddziału w Lublinie.
Podobnego zdanie jest Wojciech Nalepa, dyrektor oddziału w Kielcach: – „Zauważam, że dość znaczną grupę klientów Oddziału tworzą ludzie, którym kończą się lokaty bankowe. Ludzie ci, nie mając pomysłu na zainwestowanie pieniędzy, i jednocześnie znając niebezpieczeństwa płynące z lokowania środków na lokatach terminowych, zaczynają szukać alternatywy. Zazwyczaj lokata w złoto kojarzy nam się z niebotycznymi sumami gotówki. Okazuje się jednak, że klienci którzy rozpoczynają swoją przygodę z inwestowaniem w złoto to coraz częściej ludzie przeciętnie zarabiający, przeznaczający na zakup kwotę od kilkuset do kilku, czy kilkunastu tysięcy złotych.”
Dyrektor oddziału w Białymstoku, Marcin Leoszko również potwierdza zmiany w profilu klienta: – „Wcześniej trafiali do nas klienci, których można byłoby określić jako „pasjonaci” złota, dzisiaj jest coraz więcej osób, które wychodzą z innych inwestycji, aby właśnie w złocie odnaleźć swoją „bezpieczną przystań” czy sposób na „złotą jesień życia”.
Podsumowując, inwestowanie w fizyczne złoto staje się alternatywą dla lokat bankowych, jednak to dopiero początek trendu, który będzie rósł w siłę wraz ze wzrostem świadomości przeciętnego konsumenta o zaletach tej inwestycji.
Źródło: Mennica Wrocławska