„Gdy sposoby banku na odzyskanie pożyczonych pieniędzy zawiodą, może on sprzedać takie trudne kredyty jakiemuś inwestorowi. Zwykle jest to firma windykacyjna lub wyspecjalizowany fundusz (nazywany sekurytyzacyjnym), który blisko współpracuje z windykatorami.” informuje „Rz”.
„Pomysł na pozbycie się kredytowego balastu w tym roku ma wiele banków. Oznacza to, że nierzetelni klienci mogą liczyć na ponowne telefony, monity, odwiedziny windykatorów. Tym razem nie będą występować w imieniu banku.” donosi dziennik.
„BZ WBK ma w tegorocznych planach sprzedaż portfeli kredytowych, będą to głównie kredyty detaliczne oraz dla małych i średnich firm. Również BGŻ przymierza się do wystawienia dwóch portfeli detalicznych. – To wierzytelności po zakończonych procesach windykacyjnych – wyjaśnia Magda Paciorek z BGŻ. W 2009 r. bank dwukrotnie podpisywał umowę sprzedaży kredytów detalicznych. Szczegółów nie chce zdradzić.” czytamy.
Banki upominają się o swoje pieniądze tylko do pewnego momentu. Gdy klient jest uparty i nie reaguje na listy czy telefony instytucji finansowej, ta przekazuje go w ręce firmy windykacyjnej. Nie oznacza to jednak dużo lepszego rozwiązania dla banków, ponieważ długi są sprzedawane po niższych cenach, niż bank miał zarobić na udzielonym klientowi kredycie.
Więcej w „Rzeczpospolitej” w artykule Elizy Więcław „Kredyty na sprzedaż”.