W USA po środowej sesji prognozy Cisco i Priceline.com doprowadziły do przeceny tych spółek na czwartkowym rynku kasowym, ale od rana kontrakty pokazywały, że indeksy będą chciały rosnąć. Być może trochę pomagało czekanie na mały cud, czyli na to, że PASOK jednak utworzy grecki rząd i to, że Hiszpania praktycznie znacjonalizowała jeden z największych banków pokazując determinację w obronie systemu bankowego.
Zapewne pomagało też czekanie na wypowiedzi szefa Fed. Nie miały one jednak prawie żadnego znaczenia. Według niego banki tak mocno zaostrzyły swoje kryteria przyznawania kredytów, że nawet wiarogodni kredytobiorcy dostają odmowy. Pozytywem była jednak jego ocena amerykańskiego systemu bankowego. Bernanke twierdzi, że generalnie system bankowy w USA jest w lepszej kondycji, z większymi kapitałami i z dużą płynnością.
Rynkowi akcji (przede wszystkim NASDAQ) szkodził dziesięcioprocentowy spadek ceny akcji Cisco i blisko pięcioprocentowy Priceline.com, o których wspominałem na początku komentarza. Jednak pomagał indeksom sektor bankowy i drożejące surowce. NASDAQ trzymał się blisko poziomu neutralnego, a S&P 500 umiarkowanie rósł. Końcówka była jednak dużo słabsza. S&P 500 nieznacznie wzrósł, a NASDAQ kosmetycznie spadł. Nie była to sesja korzystna dla byków, ale obrazu technicznego tez nie zmieniła.
GPW rozpoczęła czwartkową sesję od wzrostu WIG20. Poszła po prostu za innymi giełdami europejskimi. Jednak nawet wtedy, kiedy po godzinie indeksy tam się zaczęły osuwać nasz rynek niespecjalne reagował, chociaż WG20 delikatnie się osuwał. Pomagały bykom wyniki kwartalne Pekao, JSW i Taurona. Im bliżej było do pobudki w USA tym wyżej meldował się WIG20. Po pobudce w USA wszystkie europejskie indeksy barwiły się na zielono, co dodatkowo pomagało naszym bykom. Potem dopiero sytuacja stałą się interesująca. Indeks S&P 500 osuwał się, ale nasz rynek nie reagował, a sesja zakończyła się blisko sesyjnego szczytu (wzrostem WIG20 o 0,88 proc.). Obrót po raz trzeci był na dosyć wysokim poziomie.
Nie wykluczam, że takie zachowanie naszego rynku wynikało z dużego wzrostu hiszpańskiego IBEX 35 (Hiszpania) i ATEX Composite (Grecja). Gracze potraktowali te wzrosty jako sygnał końca tej części kryzysu. Uważam, że ta interpretacja nie jest prawidłowa. Była to tylko rekcja na wejście do gry PASOK w Grecji i uratowanie Bankii w Hiszpanii. Widać jednak, że naszemu rynkowi wystarczy już tylko niewielki impuls, żeby mocniej ruszył na północ. Rano w piątek jednak takiego impulsu nie otrzymał.
Źródło: Xelion. Doradcy Finansowi