Bankowość Spółdzielcza stoi przed ogromną szansą. Napływ środków unijnych sprawił, że dynamicznie rośnie liczba klientów i depozytów. Znacznie trudniej jest jednak z bazą kredytową. Często można jednak odnieść wrażenie, że BS tracą i przesypiają swój najlepszy czas. Nie rozwijają się tak intensywnie jak komercyjna konkurencja. Co więcej, ta ostatnia szybko zaczyna wchodzić na teren, który często uznaje się za matecznik Banków Spółdzielczych. Do tego dochodzi konkurencja z SKOK-ami. Nie jest więc łatwo, chociaż po wypowiedziach spółdzielców tego nie widać.
Patrząc na bankowość spółdzielczą w Polsce, trzeba pamiętać, że jest to segment bardzo wewnętrznie zróżnicowany. Są takie banki, które bez problemu mogą konkurować z komercyjnymi bankami, łączą się, otwierają nowe placówki, wdrażają nowoczesne produkty. Z drugiej strony są banki, które wciąż przypominają finansowy skansen. W takiej skomplikowanej strukturze, trudno narzucić jedną wizję rozwoju. Teoretycznie powinny to robić banki zrzeszające. Jednym z nich jest Bank Polskiej Spółdzielczości.
Od kilku lat BPS kierował Paweł Siano. Przeprowadził tę instytucję przez bardzo trudny czas dla bankowości spółdzielczej, szybko unowocześnił i stworzył podstawy do dalszego rozwoju. BPS zrzesza największą liczbę banków spółdzielczych. Ma nowy system centralny, atrakcyjne cenowo produkty. BPS przeprowadził w ostatnim roku zakrojoną na szeroką skalę kampanię promocyjną. Jednak 26 marca Rada Nadzorcza uznała, że się nie sprawdza i Paweł Siano został odwołany. RN BPS rozpoczęła jednocześnie poszukiwania nowego kandydata na zwolnione stanowisko. Wymagania są chyba nawet większe, niż niedawno w PKO BP. Nie wiadomo, kto zostanie nowym prezesem, jednak z pewnością barierą będą zarobki, znacznie poniżej tych, na jakie można oczekiwać w bankach komercyjnych.
Dlaczego doszło do w sumie nagłego i niespodziewanego odwołania Prezesa? W polskiej bankowości raczej nieczęsto mamy w ostatnich latach z takim scenariuszem. Jest to o tyle dziwne, że wyniki Banku nie są wcale złe. Prawdopodobnie chodzi o to, że Prezes nie miał wizji dalszego rozwoju grupy. Kampania promocyjna, wyróżniający się PR, nowe produkty, system centralny – to jedno, ale brak spójnej wizji dalszego rozwoju to drugie. SKOK-i poradziły sobie i mają kredyty mieszkaniowe. Szybko też rosną, znacznie szybciej niż BS. Co prawda zyskują na centralizacji władzy, jednak widać spójność działań, której brak BS. Ma to zapewne zmienić nowy prezes. W wymaganiach konkursowych jest bowiem zapis, że osoby zainteresowane zobowiązane są przedstawić m. in. projekt wizji rozwoju Banku BPS i Zrzeszenia BPS na najbliższe lata. W takich przypadkach mówi się zazwyczaj, że wizje RN i Prezesa były odmienne. W tym momencie czas na jakiegoś młodego (przynajmniej duchem) wilczka.
Teraz trzeba trzymać kciuki, żeby na nowe stanowisko trafił ktoś rozsądny i przyspieszył rozwój banków spółdzielczych. Nie ma powodu, żeby takie banki nie zaakcentowały mocniej swojej obecności w dużych miastach. Skoro robią to SKOK-i, mogą i BS. Trzeba też obronić pozycję na naturalnych rynkach, wprowadzić nowe produkty kredytowe, być może BPS powinien stać się w końcu skuteczną „fabryką produktów” dla mniejszych, zrzeszonych BS. Nie ma co ukrywać – do zrobienia jest bardzo dużo. Jednocześnie szansa na rozwój jest ogromna, bo jednak banki są w dobrej kondycji i w dobrym dla nich okresie.