WIG20 spadł dziś o 1,5 proc. i zakończył dzień poniżej 3100 pkt. Pewnym pocieszeniem jest jednak stosunkowo niska wartość obrotów, które podliczono na 664 mln PLN (WIG20). Spadł kurs 17 z 20 spółek wchodzących w skład indeksu. Dzisiejsza sesja to przedłużenie piątkowych notowań, a zarazem wyraz obaw inwestorów o konsekwencje spowolnienia gospodarczego w USA (po danych o PKB za III kwartał) dla rynków finansowych. W samym otoczeniu spółek niewiele się bowiem zmieniło. Nadal działają w Polsce, w kraju, w którym perspektywy gospodarcze są coraz lepsze. Ale dziś inwestorzy nie chcieli o tym pamiętać. Warto mieć na uwadze, że spadki na GPW zbiegają się w czasie z nagromadzeniem bardzo dużych ofert na rynku pierwotnym. Emisję przygotowują Multimedia Polska i Getin Holding, a dodatkowo fundusze trzymają zapewne gotówkę na odkupienie akcji od pracowników PKO BP. W sumie na te oferty inwestorzy potrzebują aż 6 mld PLN i wygląda na to, że po raz pierwszy od bardzo dawna rynek pierwotny wysysa z giełdy pieniądze, tak potrzebne do utrzymania indeksów. Jeśli jednak to rynek pierwotny w istocie jest przyczyną spadku indeksów, to za dwa tygodnie sytuacja powinna się już poprawić.
Na szerokim rynku wzrosły kursy 88. spółek, spadły 137. Spadek wartości zanotowały wszystkie indeksy i subindeksy branżowe. Małe spółki ucierpiały jednak najmniej (WIRR w dół o 0,3 proc., DWS MS o 0,2 proc.).
Serwisy informacyjne obiegła dziś wiadomość o prawdopodobnej kolejnej podwyżce stóp procentowych w Szwajcarii. Nie jest to nic nowego – przy okazji poprzedniej podwyżki mówiło się o dwóch kolejnych (w grudniu i marcu). Na razie posiadaczom kredytów mieszkaniowych we frankach pomagają notowania szwajcarskiej waluty, która w ostatnich tygodniach taniała. Od mniej więcej tygodnia, kurs nie chce jednak zejść niżej. Dziś za franka trzeba było zapłacić 2,45 PLN, za euro 3,89 PLN, za dolara prawie 3,06 PLN. W porównaniu do porannych notowań kursy nie zmieniły się prawie wcale.