W tym roku zadłużenie Polaków z tytułu konsumpcyjnych pożyczek przez kilka miesięcy w roku zwiększało się o ponad 2 mld PLN – wynika z danych NBP. Wszystko wskazuje na to, że grudzień może być jeszcze lepszy, i wzrost zadłużenia z tego tytułu na poziomie nawet 3 mld PLN nie będzie zaskoczeniem. Dobra sytuacja gospodarcza, a co za tym idzie szybko rosnące płace i spadające zatrudnienie, powodują że rośnie optymizm konsumentów. A taki patrzący przez różowe okulary konsument chętnie pożycza pieniądze, bo nie boi się, że w przyszłości będzie miał problemy ze spłatą kredytów. W tym roku ogólne zadłużenie Polaków (również z tytułu pożyczek hipotecznych) zwiększyło się już o ok. 50 mld PLN. Ten trend będzie kontynuowany również w grudniu. Święta Bożego Narodzenia to czas zwiększonej konsumpcji, którą nie każdemu uda się sfinansować z bieżących dochodów. Klienci chętnie pożyczają więc pieniądze na ten cel, a z kolei banki wychodzą im naprzeciw, przygotowując specjalne oferty kredytowe, lub mocno promując szybkie pożyczki. Reklamy banków obrastają choinkami, mnożą się w nich Mikołaje, a klienci chętnie korzystają z tych ofert.
Kredyty konsumpcyjne, które można wydzielić ze statystyk NBP, obejmują jednak również pożyczki samochodowe. Cztery kółka rzadko kiedy są prezentem pod choinkę, ale nie da się ukryć, że sprzedaż aut w grudniu również rośnie. To efekt prowadzonej przez dealerów wyprzedaży samochodów z aktualnego rocznika, a te często są kupowane na kredyt, co znacznie powiększa grudniowe statystki. Pod koniec roku dynamicznie zwiększa się nie tylko zadłużenie związane z kredytami gotówkowymi, czy samochodowymi. Rośnie również dług na kartach kredytowych, również częściej wyciąganych w grudniu z portfela. Promocje w sklepach RTV AGD, czyli tzw. kredyty „zero procent” znacząco zwiększają zaś stan zadłużenia z tytułu pożyczek ratalnych. Poniższe wykresy pokazują, o ile szybciej zazwyczaj rośnie stan zadłużenie w grudniu w porównaniu z całym rokiem.
Zwiększone zainteresowanie pożyczkami w grudniu ma swoje odzwierciedlenie w ofercie banków i nie inaczej jest w tym roku. W kilku instytucjach finansowych znajdziemy produkty z gwiazdką, zimą, czy świętami w nazwie. Jednak zdecydowana część banków nie przygotowuje specjalnych ofert na okres świąt, poprzestając na kontynuowaniu promocji standardowego produktu. Zmiana nazwy, nowa akcja reklamowa, to dodatkowe koszty, których bank tak naprawdę nie musi ponosić, skoro szybkie pożyczki i tak rozchodzą się jak świeże bułeczki. Poza tym definiowanie kredytu jako świąteczny czy gwiazdkowy, nieco ogranicza jego zasięg. Klient banku, który w styczniu czy w lutym będzie chciał pożyczyć pieniądze, raczej nie będzie już myślał o kredycie „świątecznym”.
W tym roku kilka banków postawiło na dodawanie prezentów do kredytów, czy to w postaci bonów, czy też kart pre-paidowych, zasilonych niewielką kwotą. To prezenty dla wszystkich, ale znajdziemy również gwiazdkową loterię, z upominkami dla szczęśliwców. Okresowe promocje obejmują również zniżki w prowizjach pobieranych przez banki, czy też niższe oprocentowanie. Generalnie zazwyczaj są to mutacje standardowych produktów. Pod koniec listopada można już znaleźć dość sporo promocyjnych ofert, w przyszłym tygodniu ruszą kolejne: ING Banku, MultiBanku, czy Banku DnB Nord.
Z punktu widzenia klienta część tych ofert jest dość atrakcyjna. Oczywiście zaciągając kredyt trzeba pamiętać o wszystkich kosztach: prowizjach, opłatach przygotowawczych, obowiązkowym ubezpieczeniu. Szybkie pożyczki podlegają pod ustawę o kredycie konsumenckim więc bank ma obowiązek podania rzeczywistej stopy oprocentowania, uwzględniającej dodatkowe koszty. Warto więc poprosić o ten parametr decydując się na kredyt. Nie można też bezgranicznie ufać reklamom, bo podawane tam oprocentowanie jest zazwyczaj tym minimalnym, które dostaje jedynie część klientów, podczas gdy reszta musi się pogodzić z gorszymi warunkami. Ponadto pożyczka gotówkowa nie jest jedynym rozwiązaniem pozwalającym na sfinansowanie świątecznych wydatków. Jeśli potrzebujemy dodatkowych środków na krótki czas i wiemy, że będziemy mogli je oddać już w styczniu, to karta kredytowa będzie najlepszym rozwiązaniem. Ktoś kto potrzebuje pożyczki na nieco dłużej może też skorzystać z kredytu w rachunku. Jeśli nie jest on zbyt wysoko oprocentowany, to będzie to tańsze rozwiązanie niż pożyczka gotówkowa. Faktyczne koszty są bowiem niższe jeśli co miesiąc na konto wpływa określona kwota, bo odsetki płaci się tylko od wykorzystanego zadłużenia. Problem w tym, że nieco trudniej taki dług spłacić, bo zamiast miesięcznych rat trzeba z własnej woli co miesiąc zmniejszać zadłużenie na rachunku. I jest jeszcze jedno rozwiązanie, czyli święta bez kredytu, które ma tę zaletę, że po Nowym Roku kredytowa rata nie przytrafi nas o ból głowy.