WYDARZENIE DNIA
Deficyt sektora finansów publicznych spadnie na koniec roku do 2,9 proc. PKB – uważa Wojciech Misiąg, ekspert Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Później będzie już gorzej.
Kilka miesięcy temu IBnGR prognozował, że deficyt wyniesie 3,9 proc. PKB, ale teraz zmienił zdanie. Analityków instytutu do zmiany oceny przekonała bardzo dobra realizacja budżetu, a przede wszystkim wpływy podatkowe, które przyspieszyły w II kwartale. IBnGR zakłada, że na koniec roku deficyt budżetowy wyniesie 17 mld PLN wobec 30 mld PLN przewidzianych w ustawie budżetowej i 23 mld PLN prognozowanych teraz przez Zytę Gilowską. Przyszły rok będzie jednak znacznie gorszy, ponieważ budżet poniesie koszty obniżki składki rentowej w wysokości 17,5 mld PLN, a nie wskazano źródeł pozyskania tych pieniędzy. Przy tym założenia makro do przyszłorocznej ustawy budżetowej są zbyt optymistyczne.
SYTUACJA NA GPW
Nie ma dla dzisiejszego przypływu optymizmu innego wytłumaczenia jak to, że rynek odreagowuje ostatnie spadki. Czy to inwestorzy uznali, że akcje naprawdę są za tanie, czy ci którzy ostatnio je sprzedali teraz w pośpiechu wracali na rynek, nie ma większego znaczenia. Dynamika zwyżek jest zupełnie niespodziewana, wartość transakcji w okolicach 2 mld PLN w pełni potwierdza charakter sesji, podobnie jak statystyka – 261. spółek w górę, 36. kursów w dół.
Pozostaje jednak wrażenie, że ta zmienność jest zbyt duża, żeby mogła być trwała. Inwestorzy, którzy kupowali akcje w czwartek po południu czy w piątek rano, za chwilę zaczną realizować nadzwyczaj szybkie zyski podchodzące już pod 10-15 proc. Owszem rynek był wyprzedany, teraz sprężyna odbija. Po tym jak wysoko odbije, będziemy mogli ocenić siłę rynku. Jedna sesja – nawet tak bardzo udana – to na taką ocenę za mało.
GIEŁDY W EUROPIE
Dzięki dobrym informacjom płynącym ze spółek giełdy europejskie wzrosły czwarty dzień z rzędu, co jest ich najlepszą serią od ponad dwóch miesięcy. O 17:00 niemiecki DAX rósł 0,9proc., francuski CAC zyskiwał 1,6 proc., a brytyjski FTSE był wyżej o 1,5 proc. Rosły głównie spółki surowcowe, dzięki odreagowaniu na rynkach towarowych oraz spółki z branży finansowej. Inwestorzy mają nadzieję, że działania banków centralnych oddalą widmo pogłębienia kryzysu na rynku kredytów. W krótkim terminie jest to bardzo prawdopodobne, dzięki czemu doczekamy się w końcu silniejszego odreagowania, jednak pojawiające się głosy, że ostatnie spadki są dobrą okazją do kupna przecenionych spółek, wydają się być zbyt wczesne. W dobrych nastrojach zaczęli sesję inwestorzy za oceanem, gdzie S&P otworzył się wyżej o 1 proc., a Dow Jones na 0,8 proc. plusie.
WALUTY
Euro nadal nie wykazuje chęci do zmian status quo. Okolice lekko poniżej 1,35 USD wydają się w tej chwili satysfakocjonować wszystkie strony rynku. Obserwowana od trzech dni stabilizacja będzie jednak miała znaczenie w dłuższym terminie. Po wybiciu z niej – które przecież wcześniej czy później nastąpi – poziom ten będzie później pełnił rolę ważnego wsparcia lub oporu – w zależności od kierunku wybicia.
Jen powiększył poranne straty i ostatecznie spadł o 0,8 proc. wobec dolara i euro. Wskaźniki techniczne zachęcają do sprzedaży jena, ale póki co możemy obecne zmiany kursu również uznać za konsolidację na wysokim (dla jena) poziomie. Dalszy spadek jena jest prawdopodobny, co nie znaczy, że pewny.
Na razie jednak jen spada, co pomaga złotemu. Kurs dolara spadł dziś do 2,8415 PLN, euro do 3,833 PLN, a frank do 2,35 PLN.
SUROWCE
Ropa podrożała dzisiaj o 0,8 proc. co można uznać za odreagowanie rynku po poprzednich spadkach niż wpływ huraganu Dean, który przeszedł ponad meksykańskimi szybami naftowymi. Wcześniej, w wyniku zagrożenia wspomnianym huraganem ewakuowano pracowników, co przełożyło się na obniżenie mocy wydobywczych do 20 proc. Rynek zignorował jednak tę informację i cena ropy pomimo dzisiejszego wzrostu pozostaje w trendzie spadkowym.
Po silnej przecenie z ubiegłego tygodnia, w górę odreagowała również miedź. Cena jednej tony podskoczyła dzisiaj o 1,9 proc. do poziomu 7070 USD, po tym jak największa firma wydobywcza na świecie (BHP Billiton) zapowiedziała, że problemy na rynku kredytów nie przełożą się negatywnie na popyt na surowce. Nie do końca można się z tym zgodzić, bowiem niższa ilość kredytów hipotecznych negatywnie przełoży się na sprzedaż nowych domów, a co za tym idzie, zapotrzebowanie na surowce.
Złoto zyskało dzisiaj 0,6 proc. dochodząc do poziomu 660 USD za uncję, co można przypisać lekkiemu osłabieniu się dolara.