WYDARZENIE DNIA
Ekonomiści Merrill Lynch uważają, że amerykańska gospodarka weszła w fazę recesji już w grudniu 2007 roku. Świadczyć mają o tym słabe dane z rynku pracy.
Jakby w odpowiedzi na opinię ML, agencja Bloomberg przygotowała ankietę wśród ekonomistów. Wynika z niej, że przez pierwsze półrocze 2008 r. wzrost gospodarczy w Stanach ma wynieść 1,5 proc. To co prawda wzrost na tyle powolny, że w kieszeniach konsumentów odczuwany jest jako recesja, ale de facto nią nie jest (recesją określane są dwa kolejne kwartały, w czasie których PKB ma ujemną dynamikę). Powodzenie swoich prognoz ekonomiści uzależniają przede wszystkim od wydatków detalicznych – jeśli te nie będą silnie spadać, wówczas recesji uda się uniknąć.
SYTUACJA NA GPW
Początek notowań przyniósł spadek WIG20 do 3326 punktów, a więc najniższej wartości od sierpnia zeszłego roku. Ale podaż nie była specjalnie aktywna, straty udało się szybko nadrobić – od porannego dołka, do końca notowań indeks odrobił 50 punktów. W czasie tej zwyżki obroty stopniowo rosły, w sumie na całym rynku przekroczyły wartość 2 mld PLN – po raz pierwszy w tym roku. Warto jednak odnotować, że wzrost WIG20 był napędzany przede wszystkim przez KGHM (3,7 proc.), Orlen (1,8 proc.) i PGNiG (2,2 proc.), a więc spółki surowcowe, co było reakcją na przebieg notowań na rynkach surowców właśnie (te drożały). Nie można bynajmniej mówić o zażegnaniu niebezpieczeństwa, czy wzroście szerokiego rynku. Podrożały akcje 92. spółek, potaniały 192.
GIEŁDY ZAGRANICZNE
Indeksy na Wall Street silnie traciły na wczorajszej sesji (blisko 2 proc.) i spadły poniżej dołków z sierpnia i listopada ubiegłego roku. Obawy o wpływ wyraźnego spowolnienia na amerykańskim rynku nieruchomości na chęć tamtejszych konsumentów do konsumpcji zaczynają się urzeczywistniać. Gorsza od oczekiwań sprzedaż domów oraz pesymistyczna wypowiedź prezesa spółki telekomunikacyjnej AT&T dotycząca zalegania z płaceniem rachunków przez coraz większą rzeszę klientów.
Słabe zachowanie indeksów za oceanem przełożyło się na niskie otwarcie w Azji, jednak obóz byków wykorzystał je do zakupów i tamtejsze rynki skutecznie odrabiały straty. Japoński Nikkei zyskał 0,5 proc., a koreański Kospi i Hang Seng wzrosły o 1 proc., do czego najbardziej przyczyniły się spółki surowcowe.
OBSERWUJ AKCJE
BRE Bank – silna przecena akcji spółki z ostatnich sesji sprawiła, że są one najtańsze od końca marca 2007 roku. Ustanowienie nowego minimum lokalnego jest naturalnie potwierdzeniem trendu spadkowego, na który wskazują MACD (wygenerował sygnał sprzedaży) oraz DMI. Jednocześnie, RSI i MACD nie pokazują, aby akcje spółki były specjalnie wyprzedane, więc potencjał spadkowy na pewno jest. Najbliższe wsparcia znajdują się na poziomach 450 PLN i 425 PLN, oporem natomiast jest linia łącząca szczyty z ostatnich miesięcy, czyli obecnie okolice 500 PLN.
PBG – na wczorajszej sesji spółki budowlane odrabiały straty po ostatnich przecenach, co przełożyło się na wzrost PBG o ponad 2 proc. przy bardzo wysokich obrotach. Może to oznaczać początek odreagowania, którego potencjalnym zasięgiem jest 320 PLN (61,8 proc. zniesienia poprzedniej fali). Dodatkowo, do kupna może zachęcić dywergencja na RSI, która zarysowała się na wykresie.
POINFORMOWALI PRZED SESJĄ
Mennica – podpisała umowę z Narodowym Bankiem Polskim na dostawę w 2008 roku monet powszechnego obiegu i kolekcjonerskich. Jej wartość wynosi 100 mln PLN.
JW Construction – podał prognozy na 2008 rok. Przychody szacuje na 1.085 mln PLN, a zysk netto na 220 mln PLN. Spółka poinformowała również, że przewodniczący jej rady nadzorczej kupił 19.354 akcje o łącznej wartości 840 tys. PLN.
Asseco Polska – fundusz emerytalny Commercial Union OFE zwiększył zaangażowanie w spółkę powyżej progu 5 proc.
Seco/Warwick – zawarł umowę z Denso Thermal Systems na wykonanie i dostawę urządzeń do lutowania aluminiowych wymienników ciepła. Jej wartość ustalono na 2,69 mln EUR.
Pekao SA – prokurent spółki kupił 8.983 akcje po cenie 123,06 PLN.
PROGNOZA GIEŁDOWA
Po sporych spadkach indeksów w USA i wyznaczeniu nowych dołków w cenach zamknięcia, nastroje w Europie mogą być dalekie od optymizmu. Warto jednak zwrócić uwagę, jak spokojnie na przecenę w USA zareagowały giełdy azjatyckie, gdzie po niskim otwarciu inwestorzy kupowali akcje doprowadzając do wzrostu wartości indeksów. Czyżby empiryczne potwierdzenie tezy, że rynki światowe mogą strawić spadki na giełdach amerykańskich, bez większej szkody dla siebie? Za wcześnie na takie wnioski, ale jest to pewna nadzieja. Zwłaszcza jeśli pamiętać o różnicy, która dzieli fundamenty amerykańskiej i polskiej gospodarki. Na razie jednak pozostaje skupić się na reakcji rynku. Oczywiście na otwarciu indeksy zanotują spadki wartości. Jeśli mamy nie poddawać się przecenie, to jest to ostatni moment na mobilizację popytu. Nie można przesądzić, że odbicie się uda. Można za to sądzić, że jeśli się nie uda, będziemy mieli przyspieszenie spadków na GPW w dalszej części dnia i tygodnia.
WALUTY
Nadal niewiele się dzieje z kursem euro do dolara. Wciąż są to nieznaczne wahania wokół poziomu 1,47 USD, a rynek potrzebuje kolejnych impulsów, żeby wyrwać się z konsolidacji. W tym tygodniu raczej takich impulsów nie otrzyma, ponieważ brakuje poważniejszych publikacji makro z USA – te ogłaszane w Europie nie mają większego znaczenia. Chyba, że Europejski Bank Centralny, który jutro ogłosi swoją decyzję co do stóp procentowych zaskoczy czymś rynek.
Jen spada o 0,6 proc. do dolara i o 0,7 proc. wobec euro, co jest dobrą wiadomością dla złotego.
Dolar trzyma się u nas na poziomie 2,44 PLN, euro testuje już możliwość zejścia poniżej 3,59 PLN, a frank drugi dzień próbuje zejść poniżej 2,19 PLN.
SUROWCE
Ropa rośnie drugi dzień z rzędu w wyniku oczekiwań rynku na spadek zapasów tego surowca w Stanach, co powinien pokazać dzisiejszy popołudniowy raport. Cena londyńskiej baryłki brent otworzyła się dziś rano 0,3 proc. wyżej na poziomie 95,80 USD. Do rekordów z początku roku brakuje więc niecałe 3 dolary.
Znacznie dalej od historycznych maksimów jest miedź, która jednak zaczyna dynamicznie nadrabiać straty. Po wczorajszych ponad 4 proc. wzrostach w Londynie i Nowym Jorku cena tego metalu wzrosła o 4 proc. dzienny limit na giełdzie w Szanghaju. Jest to wynikiem malejących zapasów, które w Azji są najniższe od prawie roku.
Wzrosty cen surowców przekładają się na bardzo silnie drożejące złoto. Cena uncji tego kruszcu wzrosła dziś rano o kolejne 1,7 proc. i ustanowiła nowy historyczny rekord na poziomie 892 USD. Inwestorzy chętnie kupują złoto zabezpieczając się przed wysoką inflacją, którą wzrosty na giełdach towarowych dodatkowo napędzają.
KOMENTARZ PRZYGOTOWALI
OPEN FINANCE: Łukasz Mickiewicz – giełdy zagraniczne, obserwuj akcje, poinformowali przed sesją, surowce; Emil Szweda – wydarzenie dnia, sytuacja na GPW, prognoza giełdowa, waluty
