Rekord został pobity od razu o 50 pkt, a więc ze sporym zapasem, przy przyzwoitych obrotach, których wartość rosła w drugiej części sesji. Początkowo bowiem – a rekord został pobity jeszcze przed południem – zwyżka była bardzo wątła.
Znów duże zasługi we wzroście indeksu ma PKO BP, którego akcje zdrożały o 3,5 proc. (wczoraj o 8). Tym razem bankowi sekundowały papiery KGHM, które podrożały o 3,2 proc., za sprawą drożejącej miedzi (już 7200 dolarów za tonę). Pomocny był także Pekao, który skoczył o 4,5 proc. (wczoraj 4) i PGNiG (4,6 proc.). Popularność drogich już przecież banków to poniekąd efekt niestabilnej sytuacji na rynku surowców – mniej inwestorów jest skłonnych ryzykować swoje pieniądze i kupować akcje PKN czy KGHM, przy których banki wydają się znacznie bardziej stabilniejszymi inwestycjami.
Na szerokim rynku euforii nie było – wzrósł kurs 98. spółek, spadł 124. To dość typowe zjawisko – kiedy drożeją akcje blue chips, część kapitału spekulacyjnego przechodzi od małych i średnich spółek do dużych lub na rynek terminowy. Dlatego MIDWIG nie zmienił dziś wartości (w trakcie dnia spadał), a WIRR siłą rozpędu zyskał jeszcze 0,4 proc.
O 34 proc. podrożały akcje Plast-Boksu, który ostatnio zbierał dobre recenzje wśród analityków (na jego korzyść przemawiają niższe i stabilniejsze ceny ropy), o 11 proc. podrożały papiery Relpolu, który pozyskał nowego znaczącego akcjonariusza (osobę fizyczną).
Na rynku walutowym nie działo się prawie nic. Euro kosztowało 3,81 PLN, dolar powyżej 2,86 PLN, frank 2,40 PLN.