I. Zapowiedzi powołania komisji śledczej ze strony polityków pojawiły się zaraz po – zgodnym z prawem – wykluczeniu Cezarego Mecha z posiedzenia Komisji Nadzoru Bankowego w dniu 8 marca 2006 r. Samo powołanie komisji śledczej 24 marca 2006 r. miało miejsce w ostatniej fazie rozpatrywania wniosku Unicredito o wydanie zezwolenia na wykonywanie praw właścicielskich na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy Banku BPH i przed podjęciem decyzji w tej sprawie. Przewodniczący komisji Artur Zawisza wskazał na działania Komisji Nadzoru Bankowego w tej sprawie jako „bezpośrednią przyczynę” powstania komisji (wywiad udzielony programowi I Polskiego Radia 15 maja 2006 r.). W związku z tym należy uznać, że faktycznymi przyczynami powołania komisji śledczej były: odwet za wykluczenie z prac KNB Cezarego Mecha, nieuleganie przez KNB naciskom politycznym we wcześniejszych fazach postępowania oraz chęć wywarcia presji politycznej na KNB przed podjęciem decyzji, a nie – ogłaszane „nieprawidłowości” w dziedzinie nadzoru bankowego czy prywatyzacji banków, czy też rzekomy konflikt interesów. Owe tezy pojawiły się w publicznych wypowiedziach niektórych przedstawicieli rządzącego układu jako próby uzasadnienia decyzji podjętej z zupełnie innych przyczyn.
Trzeba przypomnieć, że sama decyzja o powołaniu komisji została podjęta mimo negatywnych opinii ekspertów – konstytucjonalistów. Rodzi ona poważne ryzyko podważenia faktycznej niezależności banku centralnego – niezbędnego strażnika stabilności pieniądza. Każdy przyszły prezes Narodowego Banku Polskiego będzie bowiem musiał mieć świadomość, że decyzje sprzeczne z oczekiwaniami polityków mogą go narazić na uciążliwe przesłuchania przed komisją śledczą powoływaną z dowolnych powodów. Nie chodzi tu więc o problem personalny, ale o problem ustrojowy. W toku pozbawionej hamulców walki politycznej tworzy się zagrożenia dla ustrojowych podstaw stabilności pieniądza.
Trzeba też przypomnieć, że w reakcji na decyzje Komisji Nadzoru Bankowego przyspieszono również prace nad likwidacją niezależnego nadzoru bankowego, tym razem mimo ostrzeżeń ze strony Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Odpowiednią ustawę przyjęto w tempie i trybie uniemożliwiającym merytoryczną dyskusję. W ten sposób stworzono następne zagrożenie dla odporności naszej gospodarki na wstrząsy, od których nie jest wolny żaden kraj.
II. Skład komisji „bankowej” ukształtowano w sposób umożliwiający rządzącej koalicji przegłosowywanie dowolnych wniosków co do zakresu badanych spraw i dowolnych konkluzji. W ten sposób stworzono podstawy dla triumfu prawdy partyjnej nad zwyczajną prawdą.
Co więcej konkluzje – wyroki formułuje się publicznie już na samym początku działalności komisji. Jakże inaczej można potraktować wypowiedź jej przewodniczącego, że „Jedno jest pewne: komisja ma swojego trupa w szafie. Jest nim wadliwie działający system bankowy. Musimy ustalić, jak doszło do zbrodni” (posiedzenie komisji śledczej, 29 maja 2006 r.). Towarzyszyły temu podobne wypowiedzi niektórych innych członków komisji reprezentujących rządzący układ.
Zasada, że konkluzje pojawiają się na końcu jakiegokolwiek wyjaśniania jest elementarną zasadą każdego rzetelnego postępowania badawczego, nie mówiąc już o postępowaniu w ramach wymiaru sprawiedliwości. Mamy więc do czynienia zarówno z partyjną prawdą jak i z partyjną koncepcją sprawiedliwości.
III.Owa partyjna koncepcja prawdy i sprawiedliwości przejawia się również od samego początku w działaniach komisji, w próbach wytwarzania fałszywego obrazu, który ma uzasadnić tezę o konflikcie interesów, który miałby mnie jakoby dotyczyć. Taka manipulacja jest szczególnie widoczna w wypowiedziach przewodniczącego komisji.
1. A. Zawisza wielokrotnie używał określenia „fundacja Balcerowiczów” twierdząc, że „jest to powszechnie używana nazwa” (m.in. 14 marca br. w przemówieniu sejmowym). Nie przedstawił na to żadnych dowodów, bo takich dowodów nie ma. Samo użycie owego określenia ma – w ewidentnie manipulatorski sposób – stworzyć fałszywe wrażenie, że instytut naukowy CASE jest zarządzany przez moją żonę i przeze mnie. Tymczasem z publicznie podawanych i zgodnych ze stanem rzeczywistym informacji wynika, że nie działam w żadnych organach CASE od 1997 roku. Oskarżenie to ma więc taką samą moc, co jego fałszywa podstawa. Na fałszywej podstawie łatwo sformułować oskarżenie o „konflikcie interesów”.
2. W swoich wypowiedziach A. Zawisza całkowicie pomija kwestie procedur decyzyjnych w Komisji Nadzoru Bankowego i Generalnym Inspektoracie Nadzoru Bankowego, próbując w ten sposób stworzyć fałszywe wrażenie, że decyzje w ramach nadzoru bankowego mogły być podejmowane arbitralnie i jednoosobowo przez przewodniczącego KNB, a więc że istniał „konflikt interesów”. Tymczasem przyjęte w Narodowym Banku Polskim procedury eliminowały i eliminują taką możliwość:
– Każdy wniosek dotyczący jakiegokolwiek banku trafia do fachowego organu wykonawczego KNB, a mianowicie GINB.
– Wniosek jest przekazywany przez kierownictwo GINB do właściwego biura, które analizuje wniosek, gromadzi niezbędną dokumentację i – jeśli sprawa tego wymaga – prowadzi konsultacje z innymi biurami lub departamentem prawnym. Wynikiem całego tego procesu jest dokument, który zawiera syntetyczny opis przebiegu postępowania w GINB, materiał dowodowy oraz projekt rozstrzygnięcia (rekomendacja). Za przygotowanie tego dokumentu jest odpowiedzialnych kilku lub kilkunastu pracowników, którzy podpisują się na odpowiednich materiałach.
– Dopiero na podstawie omawianego dokumentu są podejmowane decyzje. Zasadnicze z nich podejmuje ciało wieloosobowe – Komisja Nadzoru Bankowego. W jej skład wchodzą: Prezes NBP, Minister Finansów, przedstawiciel Prezydenta RP, Prezes Zarządu Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, Przewodniczący Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, Przedstawiciel Ministra Finansów, Generalny Inspektor Nadzoru Bankowego.
– Cała procedura przygotowywania i podejmowania decyzji jest oparta na formalnych regulaminach, a wszystkie jej etapy są przejrzyste (udokumentowane). Ponadto, procedury działania nadzoru bankowego podlegają wewnętrznej kontroli przez specjalne komórki NBP.
3. W swoich wypowiedziach A. Zawisza usiłuje tworzyć fałszywe wrażenie, że finansowanie działalności naukowej instytutu CASE następowało głównie ze środków banków. Tymczasem źródła informacji (strona internetowa CASE), z których – jak widać manipulatorsko – korzysta A. Zawisza, wyraźnie pokazują, że fundusze z banków stanowiły margines całości zewnętrznych środków uzyskiwanych przez CASE – w 2005 roku 8,28% budżetu. Daleko ważniejszymi finansodawcami były Komisja Europejska (25,3%), czy Program Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (17,78%). Środki z banków finansowały: stypendia naukowe, publiczne seminaria, badania naukowe i publikacje dotyczące sektora bankowego
IV. Fałszywe zarzuty o tzw. konflikt interesów nie powinny przysłaniać autentycznego problemu, a mianowicie jakiego rodzaju organizacje działają w tzw. sektorze pozarządowym i jaką rolę odgrywają w nich politycy. Otóż należy wyróżnić tu dwa typy. Organizacje pierwszego typu uzyskują finansowanie głównie z jednego czy kilku źródeł (szczególnie publicznych) i nie mają udokumentowanych efektów swojej zewnętrznej działalności. Takie organizacje można określić jako organizacje pożytku wewnętrznego, gdyż można przypuszczać, że służą one głównie finansowaniu osób z nimi związanych.
Organizacje drugiego typu mają różnorodne źródła finansowania ( a w tym szczególnie w małym stopniu korzystają z pieniędzy od sektora publicznego) oraz prowadzą szeroką działalność zewnętrzną o udokumentowanych i uznanych efektach. Tylko takie organizacje zasługują na miano organizacji pożytku społecznego. Tylko takie organizacje budują społeczeństwo obywatelskie.
Byłoby dobrze, aby politycy i wolne media przedstawili opinii publicznej informacje o tym, w jakiego typu organizacjach działali lub działają przedstawiciele naszego życia publicznego. To będzie służyło jego prawdziwej przejrzystości. Z całą pewnością będzie to służyć mu lepiej niż forsowanie partyjnej koncepcji prawdy i sprawiedliwości.
Leszek Balcerowicz
Warszawa, 18 sierpnia 2006 r.