Zysk za I kwartał okazał się 12% mniejszy niż rok wcześniej i to samo w sobie być może nie spowodowałoby 13%-owej przeceny walorów spółki, jaka miała miejsce podczas piątkowych notowań, ale to, co miało największe znaczenie, to obniżenie całorocznej prognozy zysków i większa niż przewidywana strata na działalności finansowej pochodząca z przeszacowania aktywów na rynku ryzykownych kredytów hipotecznych.
Oliwy do ognia dodały jeszcze piątkowe dane makroekonomiczne z USA: o cenach w imporcie za marzec, wyższych 2,8% m/m i 14,8% r/r (tylko pomyśleć jak to wpłynie na inflację) oraz odczyt najniższej od 26 lat wartości indeksu nastroju uniwersytetu Michigan (63,2 pkt.)
Warszawski WIG20 w piątek, mimo, iż otworzył się jeszcze powyżej poziomu 3000 pkt., to od godz. 12, w miarę napływu niekorzystnych wieści zza Oceanu, praktycznie bez żadnego oporu, systematycznie się obsuwał, by zakończyć sesję na poziomie 2882 pkt. Główne nowojorskie indeksy S&P i Nasdaq zanurkowały o ponad 2%, a skala przecen rozniosła się na cały świat. Taniały w piątek giełdy w Europie, a dzisiaj rano giełdy w Azji. Indeksy Nikkei i Hang Seng potraciły po ponad 3%.
Surowce czekają na rozstrzygnięcie na eurodolarze (obecny poziom to 1,5780). Przebicie poziomu 1,59 spowoduje prawdopodobnie automatyczne umocnienie do poziomów 1,61-1,62 i aprecjację surowców. Jest to uzasadniany scenariusz w przypadku powrotu „awersji do ryzyka” na światowych rynkach kapitałowych. Ważne jednak będzie obserwacja dzisiejszych notowań w USA. Wszak S&P500 jeśli obroni wsparcie na poziomie 1322 pkt. (dolne ograniczenie długiej białej świecy z 1 kwietnia) to szansa na umiarkowane wzrosty na giełdach w USA i GPW pozostaje. Dziś, WIG20, po minusowym otwarciu wzbił się lekko powyżej piątkowego zamknięcia. Oporem będzie poziom 2900 pkt., a najbliższym wsparciem poziom 2850 pkt.
