Branża towarzystw funduszy inwestycyjnych (TFI) jest najszybciej rozwijającym się segmentem rynku finansowego. Dziennik szacuje, że około 90 proc. środków napłynęło do towarzystw funduszy inwestycyjnych za pośrednictwem banków-akcjonariuszy. Chodzi tu zwłaszcza o Pioneer Pekao, PKO BP, BZ WBK, BPH i ING, których ubiegłoroczny przyrost środków w zarządzaniu stanowił około 3/4 wzrostu całości rynku.
Według „Rzeczpospolitej” dominacja „bankowych” TFI prawdopodobnie utrzyma się jeszcze przez kilka lat. Cezary Burzyński, prezes PZU TFI, uważa, że w tym roku nadal liderami będą towarzystwa, które efektywnie wykorzystują sieć oddziałów własnych banków. Zapadły już decyzje o przesunięciu części depozytów do bardziej rentownych dla klientów funduszy inwestycyjnych. Z tego powodu większość największych detalicznych banków nie kwapi się do wprowadzania do sprzedaży oferty konkurencyjnych towarzystw.
Dziennik zauważa, że zaledwie kilka banków chętnie podchodzi do sprzedaży funduszy konkurencyjnych TFI. Należą do nich zwłaszcza Deutsche Bank PBC, Citibank Handlowy, BPH i BRE Bank. Podobną strategię chce przyjąć BGŻ.
Z powodu ograniczeń w dostępie do bankowej sieci dystrybucji w znacznie trudniejszej sytuacji są towarzystwa należące do firm ubezpieczeniowych. Przedstawiciele TFI deklarują, ze rośnie znaczenie agentów. Pozostałe sposoby zdobywania środków przez mniejsze i niebankowe towarzystwa to „otwarte” na konkurentów banki, biura maklerskie, bezpośredni sprzedawcy TFI. Stopniowo rośnie znaczenie Internetu w dystrybucji. Liderem dystrybucji internetowej jest platforma mBanku. Ostatnio szybko rośnie też liczba firm doradczych oferujących fundusze kilku towarzystw.