NC z założenia miał być rynkiem dla innowacyjnych podmiotów, które mają pomysł na biznes, lecz brak im środków na jego realizację. Tymczasem patrząc na spółki notowane w Alternatywnym Systemie Obrotu możemy zauważyć szereg podmiotów, które prowadzą swoją działalność od kilku, czy kilkunastu lat i rozwijają się w tempie słabszym niż cała gospodarka. Takie podmioty, których biznes jest na tyle słaby, iż nie pozwoliłby na ich debiut na głównym parkiecie próbują „wypłynąć” na kanwie nowego rynku, chcą przeżyć swoistą reinkarnację.
Kolejna sprawa to przypadki emisji kierowanej po nominale bezpośrednio do autoryzowanych doradców bądź pośrednio do podmiotów tworzących z autoryzowanym doradcą grupę kapitałową, a następnie w krótkim odstępie czasu kolejne podwyższenie kapitału, tym razem oferowane „zwykłym” inwestorom po kilkukrotnie wyższej cenie. Z punktu widzenia prawa takie działania są dozwolone i wszystko jest w porządku, pozostaje jednak etyczny wymiar takiego postępowania. Praktyki te, całe szczęście, zostały ukrócone przez bessę i nowe regulacje Giełdy, zmierzające w kierunku zagwarantowania nowym inwestorom pełnej wiedzy na temat wcześniejszych zmian w kapitałach własnych Emitenta.
Kolejną bolączką nowego rynku jest jakość notowanych spółek. Nowy biznes z założenia potrzebuje czasu na rozwój i z założenia, w pierwszych etapach rozwoju, spółki notują straty. W przypadku młodych spółek często bardziej wiarygodnym miernikiem, czy dany podmiot się rozwija we właściwym kierunku, czy nie, jest dynamika wzrostu przychodów. Tymczasem patrząc na raporty półroczne spółek daje się zauważyć grupę podmiotów, które odnotowały znacznie mniejsze przychody w I półroczu 2008 r. w porównaniu do I półrocza 2007 r.
NC jako nowy rynek musi przejść tzw. „choroby wieku dziecięcego”, jego stworzenie było potrzebne, by jednak w pełni spełnił swoją rolę należy wykluczyć patologie, które są na nim obecne. Upłynie jeszcze trochę czasu, zanim nastąpi naturalna selekcja autoryzowanych doradców i pozostaną na rynku podmioty działające profesjonalnie i etycznie. Poczekamy również, choć mam nadzieję, że stanie się to szybko, na pierwsze spółki, które dzięki pozyskanemu kapitałowi skutecznie skomercjalizują swoje pomysły i zwiększą swoją wartość wielokrotnie, dając inwestorom godziwy zarobek. Nawet pojedynczy, ale spektakularny sukces jakiejś spółki z tego rynku, niewątpliwie przyciągnie nowych inwestorów i świeży kapitał. Ważnym czynnikiem jest również przekonanie do inwestycji na NewConnect instytucji finansowych, które obok autoryzowanych doradców będą weryfikować i uwiarygodniać spółki, w które wchodzą kapitałowo.