– Mimo bardzo ważnej roli, jaką odgrywa sektor bankowy w funkcjonowaniu gospodarki, uważam, że nie możemy zbytnio liczyć na dalsze wsparcie rządu w tej kryzysowej sytuacji. Banki będą musiały sobie same poradzić ze spadkiem przychodów i pogorszeniem portfela – mówi w rozmowie z PRNews.pl Piotr Kwiatkowski, prezes Banku Credit Agricole.
Wojciech Boczoń, PRNews.pl: Bank Credit Agricole pozycjonuje się jako instytucja wspierająca oszczędzanie. Jak w środowisku rekordowo niskich stóp procentowych zachęcać klientów do oszczędzania?
Piotr Kwiatkowski, prezes Banku Credit Agricole: Rzeczywiście, nie jest to obecnie łatwe zadanie, ale postawiliśmy się z nim zmierzyć i przekonać Polaków, że warto oszczędzać. Okazało się, że jest całkiem spory odzew wśród klientów.
Na początku października wystartowaliśmy z akcją „Wyzwanie Oszczędzanie” w ramach której zachęcamy naszych klientów do przemyślanych wydatków. Założyliśmy na Facebooku grupę, na której ludzie wymieniają się pomysłami i radami na efektywne oszczędzanie. W ciągu miesiąca zapisało się tam ponad 2 tys. osób. Grupa żyje i kipi pomysłami.
Także w naszej najnowszej kampanii reklamowej z udziałem Dawida Podsiadło przekonujemy, że warto oszczędzać pieniądze i środowisko: zamiast kupować kolejny niepotrzebny gadżet, lepiej odłożyć pieniądze i zaoszczędzić je na coś bardziej wartościowego.
Ale czy promowanie oszczędzania właśnie teraz kiedy wiele osób traci pracę a z nimi dochody, a firmy bankrutują z powodu pandemii koronawirusa, ma sens?
Właśnie teraz, gdy z powodu pandemii wiele osób, zupełnie niespodziewanie i nie ze swojej winy, straciło swoje dochody, przekonujemy się jak ważne są oszczędności. Gdyby nie one, to ludzie zwalniani z pracy, albo właściciele zamkniętych firm, prawdopodobnie nie mieliby za co żyć.
Dlatego zawsze warto oszczędzać i mieć taką „finansową poduszkę”, która pomoże przetrwać trudny okres, gdy coś złego się w życiu wydarzy.
Jak ją zbudować, gdy większość lokat bankowych jest teraz właściwie nieoprocentowana?
Rzeczywiście po majowej decyzji Rady Polityki Pieniężnej o obniżeniu referencyjnej stopy procentowej niemal do zera, prawie wszystkie banki znacząco obniżyły oprocentowanie swoich lokat. Nasz bank jest tu wyjątkiem, bo podnieśliśmy oprocentowanie naszego rachunku oszczędnościowego do 3 proc. dla nowych klientów i 0,5 proc. dla dotychczasowych. Jest to obecnie najwyższe oprocentowanie, jeżeli chodzi o bankowe produkty oszczędnościowe.
Ale oczywiście oszczędzać można nie tylko na lokatach w bankach, ale również w inny sposób. Sporym powodzeniem cieszą się obligacje skarbowe, czy ubezpieczeniowe produkty inwestycyjne. Ważne, by świadomie o tym myśleć i działać systematycznie.
Jak aktualna sytuacja rynkowa przekłada się na działalność banku? Mamy niskie stopy procentowe, pandemię koronawirusa, podatek bankowy. Jak działać i jak osiągać rentowność w takim środowisku?
Obecnie poziom ROE jest w bankowości niższy niż w sektorze przedsiębiorstw i coraz trudniej utrzymać rentowność. Dlatego warto przyglądać się sytuacji na rynkach zagranicznych, tam gdzie środowisko niskich stóp kredytowych istnieje dużo dłużej niż w Polsce. Szukając analogii można przewidzieć, że banki w Polsce będą musiały podnosić opłaty i marże, żeby bronić stopy zwrotu z kapitału. Już obserwujemy to zjawisko, ale w moim przekonaniu ono będzie się jeszcze nasilać.
Na pewno konieczne będzie także zmniejszanie kosztów i zwiększanie wydajności: reorganizacja sieci oddziałów i zatrudnienia, inwestowanie w IT, robotyzacja i rozwijanie dostępności usług zdalnych.
Jestem przekonany, że banki będą miały różne strategie wychodzenia z tego kryzysu. Oczywiście nieduże banki są w trudniejszej sytuacji niż liderzy rynku. Mniejsze banki będą musiały konkurować wysoką jakością usług oraz poszukiwaniem rozwiązań nowatorskich podnoszących komfort i satysfakcje klientów. Jedno jest jednak pewne, niezależnie od przyjmowanych strategii oraz wzrostu niektórych opłat (przy spadku kosztów odsetkowych), w końcowym rozrachunku tym, kto zyska najwięcej, będzie klient.
Czy banki potrzebują lub będą potrzebować pomocy państwa?
Mimo bardzo ważnej roli, jaką odgrywa sektor bankowy w funkcjonowaniu gospodarki, uważam, że nie możemy zbytnio liczyć na dalsze wsparcie rządu w tej kryzysowej sytuacji. Banki będą musiały sobie same poradzić ze spadkiem przychodów i pogorszeniem portfela.
Mam wrażenie, że my jako sektor niezbyt doceniamy to, co rząd dotychczas zrobił dla ratowania gospodarki. Tarcza finansowa dla firm, była przecież w sposób pośredni de facto parasolem ochronnym również dla banków. Gdyby nie 400 mld państwowej pomocy dla przedsiębiorców, to wyniki sektora bankowego i koszty ryzyka wyglądałyby znacząco gorzej. Pamiętajmy lekcję z 2008 r. gdy takiego parasola nie było – wtedy kryzys był znacznie głębszy.
Kluczowe pytanie brzmi, jak będzie wyglądać zarządzanie gospodarką w czasie drugiej fali pandemii. Kolejny lockdown będzie miał z pewnością znacznie poważniejsze skutki i wybrnąć z niego będzie trudniej. Większość firm skonsumowała swoje oszczędności, a na dalsze sztuczne podtrzymywanie ich płynności finansowej, rządowi zacznie brakować pieniędzy. I myślę, że to może być argument, który przekona rząd do przynajmniej częściowej deregulacji rynku bankowego i zmniejszenia niektórych obciążeń regulacyjnych
Co pandemia koronawirusa zmieniła w banku? Czy wprowadzono procesy, które zostaną już w banku na dłużej?
Z operacyjnego punktu widzenia zmieniło się niewiele. W placówkach wprowadziliśmy środki ochrony antywirusowej i ograniczyliśmy liczbę klientów przebywających jednocześnie w lokalu. Znacząco zmieniliśmy natomiast organizację pracy. W tych obszarach, w których było to możliwe, wprowadziliśmy tryb pracy zdalnej i obecnie ponad 90 proc. pracowników biurowych pracuje z domu. Oczywiście w żaden sposób nie wpływa to na obniżenie jakości obsługi klientów, czy płynność realizacji operacji bankowych. Nauczyliśmy się efektywnie pracować na odległość i to jest największa zmiana, która pozostanie w naszej kulturze organizacyjnej po okresie pandemii.
Zostanie z nami również przekonanie klientów, że wszystko można załatwić w banku zdalnie, bez konieczności odwiedzania oddziału. Banki bardzo mocno przyśpieszyły procesy digitalizacji i udostępniania kolejnych usług i produktów dostępnych przez Internet, czy w aplikacji mobilnej. Kiedy w grudniu zeszłego roku uruchamialiśmy proces zakładania konta przez aplikację w telefonie, byliśmy bodaj drugim bankiem na rynku, który oferował klientom taką możliwość. Dzisiaj jest to już właściwie rynkowy standard. A to tylko jeden z wielu przykładów tych zmian.
Przyśpieszenie rozwoju bankowości elektronicznej oczywiście wymaga redefinicji roli placówki bankowej. Dotychczasowe centrum sprzedaży produktów bankowych, będzie musiało się zmienić w centrum doradztwa finansowego. I tego procesu też już nic nie zawróci.
Banki digitalizują coraz więcej procesów. Jak postępuje robotyzacja w Credit Agricole?
Rzeczywiście, możliwości automatyzowania procesów wykonywanych do tej pory ręcznie, są coraz większe i chętnie z nich korzystamy. Technologia robotyzacji procesów biznesowych jest obecna w naszym banku od blisko trzech lat i obecnie roboty wspierają pracę już w jednej piątej wszystkich komórek wewnętrznych banku. Ściśle współpracujemy w tym obszarze z kolegami z innych banków Grupy Credit Agricole, a także z naszymi siostrzanymi spółkami w Polsce, np. EFL.
Nasze dotychczasowe doświadczenia pozwalają już planować wykorzystanie robotów na etapie projektowania niemal każdego nowego procesu. Obecnie badamy możliwości łączenia robotów z innymi technologiami wspierającymi ich zdolności poznawcze, tak aby jeszcze lepiej wspierały naszych pracowników i poprawiały jakość oraz szybkość obsługi klientów.
Klienci zwykle nie wiedzą, że ich sprawą w banku zajmuje się robot. Ale na pewno doceniają, że np. proces przenoszenia konta z innego banku do Credit Agricole skrócił się z blisko dwóch tygodni, do zaledwie czterech dni. A to właśnie zasługa robota.
Bałtycka Odyseja – bank mocno zaangażował się w ekologię. Czy banki mają powody do angażowania ludzi do troski o środowisko naturalne i czy ma to sens?
Bank Credit Agricole od początku swojej historii w XIX w. ściśle związany jest ze środowiskiem i rolnictwem. Od początku był siecią lokalnych kas, w których rolnicy nawzajem udzielali sobie pożyczek na zakup maszyn, czy nawozów. We Francji ta struktura funkcjonuje w zbliżonej formie do dzisiaj, a na świecie – w 47 krajach, gdzie Credit Agricole ma swoje spółki – zawsze aktywnie angażujemy się w inicjatywy na rzecz ochrony środowiska, finansowanie ekologicznych form uprawy roślin i hodowli zwierząt itp.
W Polsce od stycznia br. prowadzimy kampanię edukacyjną #mniejplastiku, aby walczyć z zaśmieceniem mórz i rzek odpadami z tworzyw sztucznych. Częścią tej kampanii jest właśnie akcja „Bałtycka Odyseja”, w ramach której przeszliśmy po plażach wzdłuż całego polskiego wybrzeża Morza Bałtyckiego i je posprzątaliśmy. Oczywiście to był tylko pretekst do tego, żeby nagłaśniać problem plastikowych odpadów w wodzie. Myślę, że całkiem nieźle się to udało, bo bezpośrednio w akcji wzięło udział około 1000 wolontariuszy, ale kolejnych kilka tysięcy osób wspierało ją w Internecie. Akcja przyniosła też plon w postaci ponad 2 tys. publikacji w mediach, które na bieżąco ją relacjonowały w całej Polsce.
W przyszłym roku chcemy kontynuować ten temat i już teraz wszystkich zapraszamy do udziału w Górskiej Odysei, czyli ekologicznym marszu po górach, wzdłuż południowej granicy Polski. Wszystkie szczegóły można znaleźć na stronie www.mniejplastiku.pl
Credit Agricole wprowadził ofertę dla graczy. Dlaczego akurat ta grupa klientów znalazła się w centrum zainteresowania banku?
Ze środowiskiem fanów gier komputerowych jesteśmy związani już od kilku lat. Byliśmy obecni na różnych wydarzeniach e-sportowych, jak Intel Extreme Masters czy Pyrkon. Jako pierwszy bank w Polsce, Credit Agricole był także głównym sponsorem profesjonalnej drużyny e-sportowej.
Robimy to wszystko, bo wierzymy, że pasjonaci gier to wyjątkowa grupa konsumentów, bardzo zaangażowana i lojalna, więc zasługuje na wyjątkowe traktowanie. Od września mamy promocję, w której za założenie Konta dla Ciebie rozdajemy kupony dostępu do popularnej platformy dla graczy, mamy też nowe wizerunki kart inspirowanych najpopularniejszymi grami wideo. Ta promocja okazała się takim sukcesem, że zdecydowaliśmy się ją przedłużyć do końca listopada.
Chciałbym jednak podkreślić, że dla nas wszyscy klienci są tak samo ważni – bez względu na to, czy są fanami gier komputerowych, czy mają problemy ze słuchem, czy pochodzą z dużego miasta, czy ze wsi. Każdego klienta, który do nas przychodzi, uważnie słuchamy i wspólnie z nim szukamy najlepszych rozwiązań, jakich potrzebuje. I to jest centrum naszych zainteresowań.