PKO BP konsekwentnie buduje swoją strategię sponsoringową. Bank jako jedna z nielicznych instytucji finansowych na rynku zdecydował się związać swoją markę z Igrzyskami Olimpijskimi w Pekinie. Patrząc na kilka ostatnich dni to była nad wyraz trafna decyzja. Instytucje finansowe bardzo chętnie wiążą swój wizerunek ze sportem. Dzięki temu dają swoim klientom wyraźny sygnał, że liczy się dla nich również coś innego niż zarabianie pieniędzy. Poza bezpośrednim wspieraniem konkretnych dziedzin lub sportowców, prawie każda instytucja chce wykorzystać okazję, jaką są różnego rodzaju zawody. Szczególny wymiar mają tutaj międzynarodowe mistrzostwa czy olimpiady. W tym przypadku duże fory mają banki. To dla nich takie marki jak VISA czy MasterCard wykupują prawa do sportowego wydarzenia, a potem się nimi dzielą. Pekin 2008 jest jednak w tym przypadku wyjątkiem.
Banki bardzo skromnie wykorzystały tę okazję w promowaniu swoich marek. Produktów olimpijskich w nazwie było praktycznie tylko kilka – poza PKO BP chyba tylko w Banku Pocztowym i Dominet Banku. Do tego można doliczyć mało nagłaśniany tym razem konkurs organizowany przez VISA i poszczególne banki – Igrzyska Olimpijskie Pekin 2008, polegający na płaceniu kartą z logo tej organizacji. Poza tym cisza. To dość niespotykane jak na tego typu wydarzenie sportowe – dość porównać to chociażby z Euro 2008. Generalnie unikano jakichś związków z Pekinem. Można stwierdzić, że chyba nie dzieje się to bez powodu, bo 4 lata wcześniej ponad 30 polskich banków-wydawców kart Visa w Polsce przeprowadziło wspólnie z Visa International promocje olimpijskie, a niektóre duże banki również promocje indywidualne. Wszystko to sprawia, że PKO BP wyróżnia się na tle konkurencji. Trzeba jednak powiedzieć, że jest po prostu konsekwentny w swojej strategii, którą buduje od kilku już lat.
Brak konkurencji sprawił, że PKO BP mógł wykorzystać sytuację i praktycznie zdominował obecną olimpiadę w internecie. W większości przypadków to właśnie ta instytucja została głównym sponsorem specjalnych olimpijskich serwisów w największych polskich portalach. Można się spodziewać, że nie było to tanie, ale efekt jest murowany. Począwszy od Onet.pl, przez WP.pl i Interię, a na Gazeta.pl skończywszy PKO BP gdzieś jest – bądź to jako główny partner, bądź jako partner konkursu czy w końcu reklamowo. Jak to mówi hasło reklamowe konkurencji – dotarcie z marką do potencjalnych i obecnych klientów – bezcenne. Na miarę największego banku detalicznego w Polsce. Nie ma sensu tutaj opisywać ile razy dziennie internauci zaglądają na te strony. Zwłaszcza teraz, kiedy zdobywamy medale.
Co ciekawe ta Olimpiada to dla PKO BP to nie pierwszyzna w internecie. Kiedy Polacy z zapartym tchem oglądali porażki polskiej drużyny piłkarskiej na Euro 208, internauci bronili jej honoru na międzynarodowej platformie Power Soccer. To taka gra piłkarska w internecie. Zobaczyć reklamy PKO BP na meczach – bezcenne. Reklama docierała do graczy z polskim IP. I pomyśleć, że to PKO BP… Szacunek!