Środa na rynkach walutowych i giełdowych była kolejnym dniem, gdzie przez większość notowań widać było poświąteczny marazm. Inwestorom brakowało impulsów do podejmowania poważniejszych decyzji, co sprawiło, że przez prawie całość europejskich notowania głównej pary przebiegały pod znakiem konsolidacji pomiędzy poziomem 1,3050 a 1,3080.
Jedyne istotne wydarzenie, a więc aukcja włoskich 6-miesięcznych bonów skarbowych pomimo, że wypadła lepiej od oczekiwań nie rozruszała rynku. Sytuacja diametralnie zmieniła się w okolicach przystąpienia do handlu kapitału amerykańskiego. Około godziny 15:40 na wykresie głównej pary walutowej mieliśmy do czynienia z gwałtownym ruchem, dzięki któremu kurs EUR/USD znalazł się poniżej poziomu 1,30, w najniższym momencie spadając do okolic 1,2970, czyli najniższych od 15 grudnia bieżącego roku. W tym też miejscu wykres pozostał do godziny 16:00, testując poziom 1,2990. Temu zachowaniu ciężko przypisać konkretną przyczynę, choć mogło to być wywołane nowymi plotkami ws. ratingu krajów europejskich. Dzisiejsza płytkości rynku pozwalałaby na to, by strach o obcięcie wiarygodności znów przecenił euro. Z drugiej jednak strony agencje ratingowe decyzje w tej sprawie mają podając dopiero w styczniu. Dlatego też szybkie umocnienie dolara na rozpoczęciu sesji amerykańskiej można spróbować przypisać automatycznym programom, które wygenerowały spore zlecenia zakupu tej waluty w związku z końcem roku.
EUR/PLN stabilny mimo wszystko
Czwartkowy poranek na krajowym rynku walutowym przebiegał pod znakiem próby kontynuacji umocnienia złotego. Rodzima waluta wciąż korzystała z wczorajszej obecności BGK na rynku jak i stabilizacji notowań eurodolara. Również dzisiejsza wypowiedź wiceprezesa Narodowego Banku Polskiego, w której przestrzegł on inwestorów o ciągłej obecności banku na ryku walutowy przyczyniły się do tego, że EUR/PLN zszedł poniżej poziomu 4,40 natomiast USD/PLN przetestował wsparcie na 3,36. W dalszej części dnia aprecjacja złotego zdecydowanie wyhamowała. Niewielka aktywność na eurodolarze, mimo powrotu inwestorów z Londynu oraz puste kalendarium makroekonomiczne sprawiło, że popołudnie przebiegało spokojnie na parach złotych. Więcej zmienności pojawiło się pod koniec sesji europejskiej, zwłaszcza na parze USD/PLN. Nagłe tąpnięcie nastojów i mocny spadek eurodolara sprawiły, że cena amerykańskiej waluty podskoczyła ponad poziom 3,38. Gwałtowne osłabienie wspólnej waluty odmiennie podziało na parę EUR/PLN, gdzie przysłużyło się do ustabilizowania kursu na poziomie 4,39.
Michał Mąkosa, Jacek Jarosz
FMC Management
Źródło: FMC Management