MultiBank idzie do przodu. Nowe produkty, nowe usługi, nowe… opłaty. Informacje o podwyżkach bank sprzedał w formie marketingowej – zamiast podać wprost – podwyższamy, to wyszło, jakby coś było taniej. A niestety – jest drożej.Jak teraz będą kształtowały się ceny?
MultiKonto jestem – 2,00 zł (opłata przed zmianą 1,00 zł),
MultiKonto ja – 5,00 zł (opłata przed zmianą 3,00 zł),
MultiKonto my – 8,00 zł (opłata przed zmianą 7,00 zł),
MultiKonto Aquarius – 15,00 zł (opłata przed zmianą 12,00 zł).
Do tego doszła zmiana zwana „modyfikacją”. Chodzi o to, że jeśli ktoś w danym miesiącu nie zrobi na karcie obrotów powyżej 500 zł, to zapłaci dodatkową opłatę – taką jak poprzednio (2,00 zł w przypadku MultiKonta Ja i 1,00 zł w przypadku MultiKonta Jestem). Żeby było po równo, posiadacze rachunku „my” też zostaną uraczeni opłatą w wysokości 1 zł. Posiadacze kart dodatkowych jeśli nie zrobią odpowiednich obrotów zapłacą 3 zł przy „ja”, i „jestem”, oraz 1 zł przy „my”.
Żeby było nowocześnie MultiBank zachęca do korzystania z wpłatomatów. Jeśli jednak nie chcemy z nich korzystać, to musimy się liczyć z opłatami 0,20% od całkowitej kwoty wpłaty, nie mniej niż 3,00 zł. No chyba, że jednorazowo wpłacimy więcej niż 10 tys. zł. Nie słychać natomiast, żeby bank poprawił szybkość rozpatrywania reklamacji w przypadku wadliwego działania wpłatomatu. To się niestety zdarza i ludzie czekają nieraz po tydzień na własne pieniądze… No ale MultiBank, to przecież bank dla osób z wyższymi aspiracjami, nowoczesnych profesjonalistów. Po co im papierowe wyciągi? Wprowadźmy zaporową opłatę w wysokości 10 zł. Zapewne dlatego też rozpoczęła się już kampania reklamowa usługi Makler (reklamę widzieliśmy m.in. na pierwszej stronie Pulsu Biznesu), chociaż zostanie ona wdrożona dopiero za jakiś czas. Infolinia twierdzi, że około miesiąca…
W całym zwalnianiu najciekawsze jest jednak to, że posiadacze kart Visa Classic nie będą mogli liczyć na jakiekolwiek bonusy. Więcej – podobnie jest w przypadku posiadaczy kart kredytowych, przy których istnieje możliwość zwolnienia z opłat w przypadku odpowiednio dużych obrotów. Jednym słowem jeśli ktoś miał MultiKonto ja i kartę VC to płacił 3 zł miesięcznie. Opłatę za kartę poniósł przy jej wydaniu. W tym momencie widoczna dla niego zmiana, to wzrost opłaty za prowadzenie rachunku o 66%. Pozostaje dylemat, czy robić obroty debetówką, czy może jednak kartą kredytową. Co się bardziej opłaca…
Prestiżowi klienci też zapłacą więcej. Czy obecnie jest za co? Trudno powiedzieć, skoro nawet za wpłatę gotówki bank sobie liczy. Podczas gdy Private Banking BRE święci triumfy, oferta personal bankingu w rynkowym porównaniu spaaada, spaaaada w dół.
Jednym słowem nie wystarczyły tylko oszczędności – trzeba było wprowadzić podwyżki. Ciekawe dlaczego, ponoć wyniki były zgodnie z planem, no chyba, że uległy one zmianie, albo klienci nie dopisali. Tak sobie myślimy, że te wszystkie zmiany to raczej nie na huczne obchodzenie 5-lecia banku. To, że Prezes Lachowski wymaga wyników – nie jest dziwne – to ambitny bankier. To, że Multi z taką ofertą nie może się odnaleźć na rynku, to… no właśnie. Chyba jednak czyjaś wina. Wcale nie konkurencji. Palcami nie chcemy pokazywać, ale ktoś tam za politykę (np. personalną) odpowiada. A zatem tą drogą apelujemy do osoby, której nazwisko tu już padło. Bardzo prosimy o jakieś inne zmiany niż wprowadzanie dodatkowych opłat, bo coraz więcej znajomych nam osób, dla których MultiBank był ideałem stwierdza, że przy obecnym poziomie opłatach to już czasami lepiej iść do Pekao S.A. i ewentualnie dla niektórych rzeczy otworzyć konto w mBanku. Nasz komentarz: świat się wali… (oczywiście MultiBank dalej pozostaje naszym zdaniem liderem na rynku, zwłaszcza jeśli chodzi o zaawansowanie kanałów samoobsługowych, ale nie robi już takiego wrażenia jak kiedyś. Odległość między konkurencją zmniejszyła się drastycznie – ba, w niektórych przypadkach młodszy brat mBanku coraz bardziej odstaje od peletonu).