Obecny tydzień na rynkach finansowych ma jeszcze raz szanse wskazać inwestorom wyraźne drogowskazy. Chodzi o to, czy mają skupiać się na doniesieniach dotyczących przeszłości, jak na przykład publikacja polskiego PKB za IV kwartał, czy jednak przywiązywać wagę przede wszystkim do wszelkich wiadomości mogących nakreślić kształty przyszłości.
W tym drugim względzie istotne są zarówno same wyobrażenia, jak i bardziej mierzalne czynniki, jak na przykład wskaźniki wyprzedzające. Trzeba tu jednak pamiętać, że na nie również wpływ ma efekt bazy. W 2009 r. o takiej porze jak obecna mieliśmy kulminację negatywnych zjawisk w gospodarkach. To wszystko utrudnia odczytywanie znaczenia pojawiających się wiadomości.
Jak więc na nie patrzeć? Co w nich jest najbardziej istotne? Przede wszystkim chodzi o to, czy dane gospodarcze wciąż cechuje poprawa, ale czy jednocześnie nie osiągają skrajnie wysokich poziomów zapowiadających zwrot koniunktury. W przypadku naszego PKB za IV kwartał chodzić będzie głównie o pierwszy aspekt. Warto przy tym pamiętać, że dane odsezonowane wciąż jeszcze nie przełamały spadkowej tendencji i powinno się to stać w ostatnich 3 miesiącach 2009 r.
Natomiast obawy przed dotarciem do zwrotnych poziomów towarzyszą odczytom wskaźników wyprzedzających koniunktury (PMI, ISM). Chodzi tu jednak jedynie o przemysł. W przypadku sektora usług, który w gospodarkach dojrzałych jest bardziej istotny, odczyty wskaźników wyprzedzających w poprzednich miesiącach pozostawiały wiele do życzenia.
Rynki nieruchomości
Przyglądając się obecnie wszelkim danym dotyczącym rynków nieruchomości na świecie warto pamiętać o tym, że w porównaniu z dwoma poprzednimi latami zmieniło się ich postrzeganie przez inwestorów. Nie skupiają się jedynie na analizie doniesień dotyczących segmentu mieszkaniowego, nie przywiązują wagi tylko do informacji ze Stanów Zjednoczonych, ale mają też w polu wiedzenia rynek nieruchomości komercyjnych, takich jak centra handlowe, magazyny, czy biura. W mniejszym stopniu też uogólniają sytuację amerykańskiego rynku z tym, co dzieje się w skali globalnej.
To pochodna polaryzacji rynku nieruchomości zarówno rodzajowej, jak i geograficznej. Inne są obecnie problemy w USA na rynku mieszkaniowym (wciąż duża podaż ze strony banków przejmujących domy od niesolidnych kredytobiorców), inne w Wielkiej Brytanii (ograniczone popyt i podaż), czy Chinach (objawy bańki spekulacyjnej). Jednocześnie potencjał pogorszenia się sytuacji większy jest w segmencie komercyjnym niż mieszkaniowym. Potwierdziły to styczniowe wydatki budowlane w Ameryce.
Źródło: Home Broker