Podwyżka stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej na majowym posiedzeniu, mimo że nieoczekiwana, nie była i nie będzie punktem zwrotnym dla naszych rynków finansowych. Wpisała się natomiast w globalną tendencję nasilającego się zaostrzania polityki pieniężnej, co staje się tematem numer jeden dla inwestorów.
Dużo istotniejsza dla naszych rynków finansowych była kolejna podwyżka rezerwy obowiązkowej dla banków w Chinach, a przede wszystkim zdecydowana deklaracja szefa Banku Anglii Mervyna Kinga o konieczności podwyżki stóp procentowych jeszcze w tym roku, po tym, jak inflacja pozostaje „niekomfortowo wysoka”. Tym samym wśród największych gospodarek świata pozostają już tylko dwie – amerykańska i japońska – w przypadku których nie rysuje się wciąż jeszcze bliska perspektywa zaostrzenia polityki pieniężnej. Kolejnym „kandydatem” do zmiany oczekiwań inwestorów względem nastawienia władz monetarnych są Stany Zjednoczone.
Skala deprecjacji dolara z minionych miesięcy była na tyle duża, by nasilić tendencje inflacyjne. Widać to już w kwietniowych cenach importu do USA, jak również w opublikowanym dziś wzroście cen producentów. W obu przypadkach odczyty były wyższe od spodziewanych.
Inwestorzy ostatnią decyzję Rady Polityki Pieniężnej potraktowali jako przyspieszenie „nieuchronnego”, ale zapowiedź znacznie większej skali podwyżek stóp procentowych w obecnym cyklu zaostrzania polityki pieniężnej. Takie wnioski można wysunąć zarówno z zachowania 3-miesięcznego WIBOR-u, jak zwłaszcza kontraktów FRA, obrazujących oczekiwania dotyczące jego przyszłego poziomu.
WIBOR w tym tygodniu podniósł się do 4,42% z 4,31% na koniec ubiegłego tygodnia. Natomiast kontrakty odzwierciedlające przewidywania 3-miesięcznego WIBOR-u za sześć miesięcy wzrosły do 5,01% z 4,88% na koniec ubiegłego tygodnia. W przypadku kontraktów FRA mamy zatem do czynienia ze zredukowaniem zniżki, jaka nastąpiła po zapowiedziach wymiany środków unijnych na rynku, a nie nasileniem się oczekiwań dotyczących przyszłych podwyżek kosztów pieniądza.
Polityka pieniężna jest dla inwestorów tak teraz ważna, gdyż gospodarki znalazły się w fazie osłabienia koniunktury gospodarczej, a jednocześnie wyższe koszty finansowania oznaczają większe wyzwania z punktu widzenia obsługi długów publicznych, które mocno narosły w ostatnich 2-3 latach. Globalny PMI, obrazujące przyszłe tendencje gospodarcze, cofnął się w kwietniu drugi miesiąc z rzędu, do 51,8 pkt z 54,5 pkt w marcu i 59,1 pkt w lutym. Kwestie związane z finansami publicznymi najlepiej natomiast obrazują kłopoty Grecji z obsługą zobowiązań. Przyspieszająca koniunktura gospodarcza mogłaby być jedną z recept na długi, a tak obawy z jego spowolnieniem tylko zwiększają problemy.
W takich warunkach zrozumiała jest presja na ceny akcji, z jaką mamy do czynienia w ostatnich dniach. Sprowadza nasz WIG do silnego wsparcia, jakim jest 48,3 tys. pkt. Przełamanie tej bariery sprowadzi rynek przynajmniej do 44-45 tys. pkt. Taki scenariusz wywierałby presję na ceny naszych obligacji skarbowych, zwłaszcza na długim końcu krzywej rentowności, za sprawą odwrotu do ryzykownych aktywów, do jakich oprócz akcji i surowców zaliczamy obligacje skarbowe i waluty rynków wschodzących. Nieco odmiennie wygląda sprawa obligacji korporacyjnych, obecnych w portfelach funduszy dłużnych, wśród których wiele ma oprocentowanie uzależnione od wysokości WIBOR.
Źródło: Opera TFI