Gdyby w kwietniu Polacy zawnioskowali o niemal 30 tysięcy kredytów, to byłaby to już bardzo dobra informacja. Rodacy postanowili jednak pójść o kilka kroków dalej i zawnioskowali o ponad 32 tysiące kredytów – wynika z najnowszych danych BIK. Tym samym popyt na hipoteki rośnie nam nieprzerwanie od stycznia.
Po marcu, w którym sezonowo ruch na rynku mieszkaniowym ożywa, w pełni uzasadnione były obawy o to czy w kwietniu popyt na kredyty mieszkaniowe nie złapie zadyszki. Tymczasem najnowsze dane BIK sugerują, że popyt nie tylko nie spadł, ale do banków wpłynęły ponad 32 tysiące wniosków hipotecznych. To o 9% więcej niż przed miesiącem i o 55% więcej niż przed rokiem, czyli też przed uruchomieniem programu dopłat do kredytów „Bezpieczny Kredyt 2%”.
Zaskakująco szybki powrót do normalności
Tym samym kwiecień 2024 roku wpisuje się w konsekwentną odbudowę popytu na kredyty, którą obserwujemy od początku roku. Pod względem liczby składanych wniosków kredytowych jesteśmy na poziomie, który przed wojną czy epidemią moglibyśmy uznać za całkiem normalny. Jeśli zmiana ta wynika z realnego wzrostu wynagrodzeń, odbudowy oferty mieszkań na sprzedaż oraz tańszych i łatwiej dostępnych kredytów, to po 4 latach ciągłych zawirowań na rynku mieszkaniowym, możemy w końcu cieszyć się z tego, że rynek wraca do normalności. Co więcej robi to w tempie, które trudno było sobie wymarzyć. Przy tym oczywiście potwierdzenie tej hipotezy dadzą nam dopiero kolejne napływające dane.
Popyt na kredyty rośnie dziś organicznie
W tym miejscu nie sposób nie przypomnieć, że w drugim półroczu 2023 roku działał „Bezpieczny Kredyt 2%”. Wtedy osoby kupujące pierwsze mieszkanie mogły korzystać z najhojniejszego programu mieszkaniowego jaki kiedykolwiek w Polsce działał. Efektem był w tym czasie napływ od około 37 do 46 tysięcy wniosków kredytowych miesięcznie – sugerują dane BIK. W efekcie do banków trafiały co miesiąc wnioski kredytowe opiewające na od 15 do nawet ponad 20 miliardów złotych.
Jasnym jest, że dziś – gdy wielomiliardowy program dopłat do kredytów nie działa – chętnych na hipotekę jest mniej. Pozytywnym zaskoczeniem jest jednak to, że w kwietniu złożyliśmy wnioski kredytowe opiewające na ponad 14 miliardów złotych i przypomnijmy – stało się to już bez rządowego wsparcia. Dopiero kolejne miesiące pokażą czy stało się to za sprawą rosnących wynagrodzeń, łatwiejszego dostępu do kredytów i mniej przebranej oferty mieszkań na sprzedaż, czy stały za tym jakieś inne motywacje.
Bartosz Turek, główny analityk HREIT