Rządowy program „Rodzina na swoim” budzi coraz większe zainteresowanie osób planujących zakup mieszkania. Rośnie także liczba nieruchomości klasyfikujących się do objęcia systemem dopłat do kredytów hipotecznych.
Program „Rodzina na swoim” ruszył w 2007 roku. W początkowym okresie traktowany był jednak bardziej jako ciekawostka, niż realna alternatywa dla popularnych wówczas kredytów we frankach szwajcarskich. Znalezienie mieszkania spełniającego restrykcyjne wymogi ustawy graniczyło z cudem. Ceny nieruchomości stale rosły, a wskaźniki uprawniające do skorzystania z systemu dopłat były zbyt niskie. Sytuacja powoli zaczęła się zmieniać dopiero w drugiej połowie 2008 r.
W ostatnich miesiącach ubiegłego roku wybuchł kryzys na rynkach finansowych. Niepokojące doniesienia z Zachodu przełożyły się także na sytuację w Polsce. Kryzys poważnie nadwyrężył zaufanie instytucji finansowych, które przestały udzielać sobie nawzajem pożyczek. Szwajcarska waluta stała się towarem deficytowym. Spadek zaufania na rynku międzybankowym automatycznie przełożył się na sytuację kredytobiorców. Stopniowo banki zaczęły przykręcać kurek z kredytami, a część instytucji w ogóle wycofała kredyty we frankach z oferty. Mniejszy popyt na mieszkania zaczął sprowadzać ceny nieruchomości na ziemię.
W takiej sytuacji ponownie wzrosło zainteresowanie kredytami złotowymi. Korzystny wpływ miały także kolejne obniżki stóp procentowych NBP. Dla wielu osób szansą na uzyskanie kredytu na preferencyjnych warunkach stał się program „Rodzina na swoim”, a zainteresowanie tą formą dofinansowania zaczęło w ostatnich miesiącach gwałtownie rosnąć. Wpływ na taki stan rzeczy miała także nowelizacja ustawy, która weszła w życie od stycznia i wprowadziła korzystne z punktu widzenia kredytobiorców zmiany. W samym marcu z programu skorzystało już ponad 2,2 tys. osób. Łączna wartość podpisanych w marcu umów kredytowych przekroczyła kwotę 361 mln zł. Zwiększyła się także dostępność tej formy kredytowania, bo do programu przyłączyły się kolejne banki.
Kredyt dla rodziny
Jak sama nazwa wskazuje, program ma na celu ułatwienie rodzinom zakupu własnego mieszkania. Państwo przez pierwszych osiem lat zobowiązuje się spłacać połowę odsetek od kredytu. Kredyty udzielane są w złotówkach i z podobnymi parametrami jak standardowe kredyty hipoteczne. Ich oprocentowanie składa się ze stopy referencyjnej WIBOR powiększonej o marżę banku.
Z programu mogą korzystać tylko rodziny. W rozumieniu ustawy są nimi małżeństwa lub osoby samotnie wychowujące przynajmniej jedno małoletnie dziecko. Osoby starające się o kredyt nie mogą być właścicielami innej nieruchomości. Jeśli w ocenie banku kredytobiorcy nie posiadają zdolności kredytowej, umowa o może być zawarta również przez osoby spokrewnione z kredytobiorcą (np. rodziców, teściów).
Maksymalna powierzchnia kupowanego mieszkania może wynosić 75 m2, a domu 140 m2, dopłatami objęte jest jednak tylko odpowiednio 50 i 70 m2 powierzchni użytkowej. Dopłaty mogą być udzielane także do kredytów na rozbudowę budynku mieszkalnego lub adaptację budynku na cele mieszkalne. Cena nieruchomości nie może przekraczać kwoty stanowiącej iloczyn powierzchni użytkowej lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego i średniego wskaźnika przeliczeniowego kosztu odtworzenia 1 m2. powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych z uwzględnieniem współczynnika 1,4. Wartości podawane są odrębnie dla każdego województwa i aktualizowane co kwartał. Szczegółowe informacje o warunkach programu i aktualne wskaźniki można znaleźć w sekcji „Rodzina na swoim” na portalu Bankier.pl
Kredytów w ramach programu „Rodzina na swoim” mogą udzielać banki i spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe, które podpisały umowę z Bankiem Gospodarstwa Krajowego. Obecnie o kredyt z dopłatą można ubiegać się w: Banku PKO BP, Banku Pekao SA, Gospodarczym Banku Wielkopolskim, Banku Polskiej Spółdzielczości, Mazowieckim Banku Regionalnym, Banku Pocztowym, Alior Banku, Dombanku oraz Pekao Banku Hipotecznym.
W najbliższych miesiącach kredyty z dopłatą będą cieszyć się coraz większa popularnością. Spadające ceny mieszkań powodują, że coraz więcej nieruchomości klasyfikuje się do objęcia tą formą dopłat. Deweloperzy przyparci do muru będą najprawdopodobniej jeszcze bardziej obniżać ceny mieszkań wystawionych na sprzedaż. Dla wielu osób „Rodzina na swoim” może stać się atrakcyjną alternatywą dla znikającego z ofert banków franka.
Źródło: Bankier.pl