Oznaki ożywienia i ruch na rynku wynajmu nieruchomości biurowych widać od początku bieżącego roku – mówi Andrzej Brochocki, wspólnik zarządzający w Kancelarii Brochocki Nieruchomości.
– Dotyczy to zarówno tych większych jak i mniejszych powierzchni. Aczkolwiek jest to dalekie od ruchu, jaki miał miejsce na przełomie 2007/2008 roku. Najemcy szukają przede wszystkim okazji – chcą taniego biura, ale w wysokim standardzie, by wykorzystać jeszcze sprzyjającą koniunkturę.
Myślę, że sytuacja z 2008 roku raczej się nie powtórzy i w najbliższych latach nadal będzie dominował rynek najemcy. Jednakże już w 2011 roku okoliczności, szczególnie poza centrum, będą coraz korzystniejsze dla właścicieli budynków. W mojej opinii nie będzie raczej wzrostu stawek czynszów. Może natomiast utrzymać się tendencja „usztywnienia” się wynajmujących w negocjacjach tj. częściowa rezygnacja z zachęt, kontrybucji itp.
Nowe obiekty będą w większości budowane po podpisaniu solidnych umów „pre-lease”. Teraz jest jeszcze dobry moment na negocjacje stawek przez najemców – szczególnie w rejonie CBD, gdzie mamy znaczącą podaż powierzchni z rynku wtórnego, wiele podnajmów i nowe wciąż niewynajęte inwestycje.
Pomimo globalnego kryzysu, polska gospodarka wciąż się rozwija, a na fali powrotu optymizmu powstaje wiele nowych firm i Polacy chętniej decydują się na otwieranie działalności gospodarczej. Stąd rosnący popyt na mniejsze powierzchnie biurowe, który możemy ostatnio również zaobserwować.
Źródło: Kostrzewa PR