Głównym powodem aprecjacji naszej waluty była poprawa nastrojów w regionie. Na wartości zyskał bowiem nie tylko złoty, ale także korony: czeska i słowacka oraz węgierski forint. Tak jak podkreślałem w piątkowym raporcie, dobre doniesienia z amerykańskiego rynku pracy powinny wspomóc emerging markets i tak się stało. Wydaje się, że na wzmocnienie naszej waluty mogła też w pewnym stopniu wpłynąć publikacja Wprost, który w weekend, na swoich stronach internetowych zamieścił fragment wywiadu z nowym szefem NBP. Sławomir Skrzypek pozytywnie zaskoczył rynek, podając w nim datę możliwego przyjęcia przez Polskę wspólnej waluty (2012-2013).
Rynek międzynarodowy:
Choć na pierwszy rzut oka, opublikowane w piątek dane z amerykańskiego rynku były gorsze niż oczekiwano, to w reakcji na nie notowania dolara względem euro nie tylko nie spadły, ale wręcz wyraźnie wzrosły. W styczniu w sektorze pozarolniczym przybyło 111 tys. nowych miejsc pracy, czyli nieco mniej niż oczekiwano (149-150 tys.). Inwestorzy bardzo dobrze odebrali jednak fakt zrewidowania w górę do 206 tys. z 167 tys. danych za grudzień. Zdaniem większości analityków informacje te wskazują na dobrą kondycję gospodarki Stanów Zjednoczonych i zmniejszają wyraźnie prawdopodobieństwo, ewentualnej obniżki stóp procentowych przez Fed. Na początku poniedziałkowej sesji kurs EUR/USD zniżkował do 1,2932, a o godz. 10:39 (CET) był równy 1,2941.
Spadki wartości euro, to jednak nie tylko wynik dobrych doniesień z USA, ale także wypadkowa, zeszłotygodniowego raportu agencji MNI, która to powołując się na dobrze poinformowane źródła, podała, że Europejski Bank Centralny może wstrzymać się z podnoszeniem stóp procentowych w strefie euro, po najbliższym spodziewanym zacieśnieniu polityki monetarnej. Nie ma się więc co dziwić, że przy tym nienajlepszym sentymencie, przedstawione dziś rano lepsze od prognoz dane z sektora usług Eurolandu, nie zdołały wzmocnić europejskiej waluty. W styczniu indeks PMI dla Niemiec wzrósł do 58,3 z 57,6 w grudniu, a ten dla strefy euro zwyżkował do 57,9 z 57,2. Na rynku spodziewano się odczytu, odpowiednio na poziomie: 57,0 i 56,9.
Wyraźna presja na dalsze wzmocnienie dolara, to również skutek oczekiwania graczy, na to, że popołudniowe (16:00 CET) informacje z sektora usług Stanów Zjednoczonych, w przeciwieństwie do tych zeszłotygodniowych dotyczących kondycji sektora wytwórczego, będą dobre. Według średniej prognoz analityków indeks ISM wzrósł w styczniu do poziomu 57,0 z 56,7 w grudniu.