W trakcie pierwszej części dzisiejszej sesji kurs EUR/PLN, który wczoraj na zamknięciu wynosił 3,8900 spadł do 3,8775. W tym samym czasie kurs USD/PLN zniżkował z 3,0935 do 3,0645.
Wczorajsza decyzja Rady Polityki Pieniężnej nie zaskoczyła, choć trzeba przyznać, została ona przedstawiona później niż zazwyczaj. Poziom stóp procentowych, tak jak tego się szeroko spodziewano, nie został zmieniony, ale zarówno wydźwięk komunikatu, jak i wypowiedzi części członków RPP były jastrzębie. Dziś NBP opublikował październikowy raport o inflacji. Towarzysząca mu projekcja wyraźnie pokazała, że inflacja szybciej dojdzie do celu niż wskazywał na to raport lipcowy. Odniesienia do tego dokumentu znalazły się już we wczorajszym komunikacie RPP.
W najnowszej raporcie o inflacji zapisano, że „październikowa projekcja inflacji wskazuje, że w całym horyzoncie projekcji tempo wzrostu cen konsumpcyjnych będzie wyższe od oczekiwanego w lipcowym Raporcie. Przy założeniu niezmienionych stóp procentowych z 50-procentowym prawdopodobieństwem inflacja utrzyma się w przedziale 1,8-2,2% w IV kw. 2006 r. (wobec 1,0-1,9% w projekcji lipcowej), 1,9-3,8% w IV kw. 2007 r. (wobec 1,5-3,5%) oraz 2,2-4,6% w IV kw. 2008 r. (wobec 1,7-4,3%).
Niezmiennie podkreślamy, że do podwyżki stóp procentowych w Polsce, dojdzie nie tak jak to zakłada rynek dopiero w pierwszej części przyszłego roku, ale już na „gwiazdkę”. Wydaje się jednak, że po przedstawieniu szczegółów najnowszej projekcji inflacji liczba zwolenników głoszonej przez nas teorii może się zwiększyć.
Rynek międzynarodowy:
W trakcie środowej sesji oraz w pierwszej części czwartkowego handlu notowania amerykańskiej waluty względem euro wyraźnie spadły. Dolar stracił na skutek komunikatu Fed oraz opublikowanych i oczekiwanych słabych danych z USA. Czynniki te doprowadziły też do spadku rentowności obligacji Stanów Zjednoczonych. Z drugiej strony euro zyskało wsparcie w niezłych informacjach z Niemiec oraz w jastrzębich sławach szefa ECB. Kurs EUR/USD, który wczoraj na otwarciu wynosił ok. 1,2550 dziś wzrósł do 1,2670.
Środowa decyzja FOMC nie zaskoczyła. Bank centralny Stanów Zjednoczonych, tak jak tego szeroko oczekiwano, utrzymał poziom stóp procentowych na niezmienionym, 5,25 proc. poziomie. Choć komunikat towarzyszący temu wydarzeniu różnił się tylko minimalnie od tego wrześniowego, to okazał się być mniej jastrzębi zarówno, od niego, jak i od prognoz. Fed nadal widzi zagrożenia inflacyjne, ale w informacji po swoim posiedzeniu nie zamieścił użytego we wrześniu zapisu mówiącego o tym, że wpływ na podtrzymywanie presji inflacyjnej mogą mieć ceny energii i innych towarów. Dodatkowo już na wstępie zaznaczono, że wzrost gospodarczy spowolnił, częściowo z racji schłodzenia rynku nieruchomości. We wrześniu podkreślono, że z powodu tego samego czynnika spowolnienie wzrostu gospodarczego prawdopodobnie będzie nadal postępowało.
Przedstawione wczoraj po południu dane z amerykańskiego rynku nieruchomości były jeszcze gorsze niż się spodziewano. We wrześniu sprzedaż domów na rynku wtórnym spadła o 1,9 proc. do 6,18 miliona i znalazł się na najniższym poziomie od stycznia 2004 r. Na rynku oczekiwano odczytu na poziomie 6,23 miliona. W sierpniu było to 6,3 miliona. Dodatkowo średnia cena domów jednorodzinnych na rynku wtórnym poszła w dół w stosunku do września 2005 r. o 2,5 proc., czyli w największym w historii publikacji tych danych (tj. od 1969 r.) stopniu. W takich warunkach inwestorzy z niepokojem oczekują na dzisiejsze informacje o sprzedaży nowych domów za ten sam miesiąc. Średnia prognoz analityków wskazuje na to, że spadła ona do 1,040-1,045 mln z 1,050 mln w sierpniu i utrzyma się tylko nieznacznie powyżej ustalonego w lipcu br. trzyletniego minimum na poziomie 1,01 mln.
Pozytywnie zaskoczyły za to ostatnie dane dotyczące niemieckich nastrojów, zarówno w biznesie, jak i wśród konsumentów. Wczoraj okazało się, że indeks Ifo wzrósł w październiku do 105,3 z 104,9 we wrześniu i 104,5 w prognozach. Z kolei dziś podano, że indeks GfK zwyżkował w listopadzie do 9,2 z 8,9 (po korekcie w górę z 8,8) w październiku, Spodziewano się „figury” na poziomie 8,9.
Podczas dzisiejszego wystąpienia w Parlamencie Europejskim w Strasburgu, Jean-Claude Trichet podkreślił, że w 2007 ryzyka inflacyjne pozostaną wysokie i tym samym zasygnalizował, że kolejne podwyżki stóp procentowych w Eurolandzie są tylko kwestią czasu.