Dziś rano cena dolara względem złotego spadła w okolice 3,00 złotych, a cen euro zniżkowała do ok. 3,86. Z drugiej strony rentowności 2-letnich obligacji (OK0808) wzrosły w pierwszych godzinach czwartkowego handlu do poziomu 4,955.
W pierwszym miesiącu wakacji ceny towarów i usług konsumpcyjnych w ujęciu rocznym poszły do góry o 1,1 proc., a w skali miesiąca nie uległy zmianie. Średnia prognoz analityków mówiła o wzroście wskaźnika CPI r/r o 0,8 proc. i jego spadku o 0,3 proc. m/m, czyli identycznym odczycie jak w czerwcu. Z kolei w lipcu w ujęciu rocznym płace wzrosły o 5,6 proc. wobec prognozowanej na rynku zwyżki o 5,3 proc., a zatrudnienie poszło do góry o 3,3 proc. wobec oczekiwań na poziomie +3,2 proc.
Po podaniu informacji przez GUS czołowy „jastrząb” w tym ciele, czyli Dariusz Filar podkreślił, że RPP powinna przez 4-5 miesięcy obserwować wskaźniki inflacji zanim podejmie decyzję o ewentualnym zacieśnieniu polityki pieniężnej. Dodawał również, że dzisiejsze dane nie zmieniają w istotnym stopniu perspektyw inflacji zawartych w projekcji oraz to, że inflacja będzie się podnosiła stopniowo. Warto przypomnieć, że w podobnym tonie wypowiadał się on 27 lipca, kiedy to wskazywał na konieczność 4-6 miesięcznej obserwacji wskaźnika inflacji bazowej.
Przedstawione przez GUS dane nieco zmieniły naszą ocenę możliwych działań ze strony Rady Polityki Pieniężnej w tym roku. Nie jest wykluczone, że do podwyżki stóp procentowych dojdzie już „na gwiazdkę”, bo na posiedzeniu w dniach 19-20 grudnia. W obecnej chwili wszystko wskazuje na to, że inflacja w IV kwartale br. znajdzie się w górnej granicy zakładanego w ostatniej projekcji przedziału 1,0 proc.-1,9 proc.
W czwartek o godz. 11:30 (CET) kurs EUR/PLN wynosił 3,8645, kurs USD/PLN 3,0050, a rentowność 2-let. (OK0808) obligacji 4,943. W środę o godz. 12:35 (CET) było to odpowiednio: 3,8805 / 3,0355 / 4,806.
Seria słabych danych ciosem dla dolara
Notowania amerykańskiej waluty, podobnie zresztą jak rentowności papierów skarbowych Stanów Zjednoczonych ponownie poszły dół. Wszystkiemu winne były przedstawione w ostatnich dwóch dniach dane makroekonomiczne z USA. Te ostatnie wskazują bowiem na spowolnienie gospodarcze i zmniejszają w ogromnym stopniu szanse na to, że Fed we wrześniu wznowi proces podwyżek stóp procentowych.
W pierwszych godzinach europejskiej części czwartkowego handlu indeks dolarowy spadł do 84,65, a rentowność obligacji 2-letnich USA poszła w dół do 4,863 i znalazła się na najniższym poziomie od 20 kwietnia br.
Wczoraj okazało się, że w lipcu inflacja m/m wzrosła o 0,4 proc., a po odjęciu mocno zmiennych cen żywności i energii poszła w górę o 0,2 proc. Odczyt ten był zgodny z oczekiwaniami i pokazał, że ceny są obecnie pod kontrolą. Warto przypomnieć, że dzień wcześniej podano, że w tym samym miesiącu ceny produkcji sprzedanej przemysłu poszły w górę m/m jedynie o 0,1 proc., a netto spadły (to pierwsza ich zniżka od października zr.) o 0,3 proc. Na rynku prognozowano odpowiednio: +0,4 proc. i +0,2 proc. W środę poinformowano również, że w lipcu liczba nowych inwestycji budowlanych spadła o 2,5 proc., do 1,795 mln, a więc do najniższego poziomu od listopada 2004 r. Z kolei liczba pozwoleń na te inwestycje poszła w dół najsilniej od września 1999 r., bo aż o 6,5 proc., do 1,747 mln i była najmniejsza od sierpnia 2002 r. Ale to nie koniec. Także wczoraj opublikowano dane o niższej od prognoz produkcji przemysłowej (+0,4 proc. m/m) i wykorzystaniu mocy produkcyjnych (82,4 proc.) za lipiec. Jeżeli dodamy do tego wtorkowe informacje o deprecjacji indeksu Empire State w sierpniu do 10,3 (14 miesięczne minimum) z 16,6 w lipcu (po korekcie w górę z 15,64) i wobec oczekiwań na poziomie 14,0-14,8, to rzeczywiście wydaje się, że obecnie szanse na wrześniowe zacieśnienie polityki pieniężnej w USA są minimalne.
Coraz wyżej znajdują się za to notowania wspólnej waluty. Na początkowej dzisiejszej części europejskiego handlu kurs EUR/USD wzrósł do 1,2880. Dodatkowo euro było wczoraj historycznie mocne w stosunku do jena. Kurs EUR/JPY ustanowił maksimum na poziomie 149,00. Inwestorzy wierzą w to, że ostatnie dane o wyższym niż oczekiwano wzroście PKB strefy euro oraz przedstawione dziś o godz. 11:00 dane o: 2,4 proc., choć minimalnie niższej niż prognozowano (+2,5 proc.), lipcowej inflacji oraz 4,3 proc. (r/r) zwyżce produkcji przemysłowej na tym obszarze przybliżają kolejne podwyżki stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny. Rynek spodziewa się, że do końca tego roku stopa refinansowa pójdzie w górę o 50 pkt bazowych do 3,5 proc. Z drugiej strony przedstawione wczoraj zapiski z ostatniego posiedzenia Banku Japonii ograniczyły oczekiwania na kolejny wzrost kosztu pieniądza w Kraju Kwitnącej Wiśni.
W czwartek o godz. 11:30 (CET) indeks dolarowy wynosił 84,72, kurs EUR/USD 1,2860, rentowność 2-let. obligacji amerykańskich 4,867 proc., a dochodowość analogicznych papierów niemieckich 3,6000 proc. Dzień wcześniej o godz. 12:35 było to odpowiednio: 85,24 / 1,2783 / 4,939 proc. / 3,640 proc.