Powodów do optymizmu rzeczywiście nie było zbyt wiele. Pretekstem do poprawy nastrojów było wczorajsze udane zakończenie notowań na Wall Street, jednak okazało się niewystarczające dla inwestorów. Skalę dzisiejszego osłabienia w trakcie sesji zmniejszyło zachowanie akcji spółki KGHM, która przed sesją opublikowała swój raport kwartalny, który okazał się lepszy od oczekiwań analityków. Zysk netto KGHM w trzecim kwartale 2008 roku spadł do 718,11 mln zł z 1,15 mld zł w trzecim kwartale 2007 roku, ale był powyżej rynkowych oczekiwań na poziomie 596 mln zł. Brak mocniejszego osunięcia był także zasługą dobrej postawy sektora bankowego, na czele z akcjami banków PEKAO i PKO BP.
Kolejne informacje, która ujrzała dzisiaj światło dzienne okazały się niepokojące. Najpierw pojawiły się dane o PKB w strefie euro, który spadł o 0,2% kwartał do kwartału, co było zgodne z oczekiwaniami analityków i nie wywołało większych zmian na rynku akcji. Inwestorów postraszyła jednak firma Nokia. Największy producent telefonów komórkowych prognozuje znaczny spadek sprzedaży w przyszłym roku. Także dane makroekonomiczne zza Oceanu okazały się fatalne. Sprzedaż detaliczna w Stanach Zjednoczonych w październiku spadła o 2,8 proc. miesiąc do miesiąca, co było największym spadkiem od 16 lat. Rynki postraszył także Charles Plosser, prezes Banku Rezerw Federalnych z Filadelfii, który stwierdził, że kryzys w USA pogłębi się i potrwa do połowy 2009 r.
W obliczu negatywnych doniesień i spadków na Wall Street, jak również w kontekście ostatnich dni zakończenie piątkowych notowań na plusie w przypadku indeksu WIG20 należy uznać za duży sukces. Na zamknięciu indeks dużych spółek wzrósł o 1,51%. Indeksy mWIG40 oraz sWIG80 zyskały 2,53% i 0,57%. Obroty podczas dzisiejszej sesji wyniosły 1 mld złotych.
Sesje, które odbyły się po wtorkowym święcie dostarczyły inwestorom wielu emocji. Nasz rynek na pogorszenie globalnych nastrojów zareagował z opóźnieniem, co zaowocowało mocnymi spadkami. Pikanterii dodał jeszcze „cudowny” środowy fixing. To, co wydarzyło się w tym tygodniu na GPW może ponownie zwiększyć awersję do ryzyka, należy więc oczekiwać dalszych spadków. Zwłaszcza, że doniesienia szczególnie ze Stanów Zjednoczonych są mocno niepokojące, co dodatkowo zniechęca inwestorów do zakupów. Przesłanek do powrotu zwyżek jest jak na lekarstwo. Rynkami nadal rządzą emocje i ciężko przypuszczać, żeby sytuacja uległa większej poprawie w przyszłym tygodniu.
Maciej Dyja
Główny Analityk Gold Finance