Na wczorajszej sesji znów przeważały minorowe nastroje, które zostały podbudowane słabą sprzedaż nowych domów za oceanem. Rynek czekał także na komunikat Fed.
Po wtorkowej przecenie na światowych parkietach w środę nadal królowały spadki. Ich skala nie była na szczęście duża, WIG20 stracił 0,64 proc., a indeksy małych i średnich spółek wyszły nawet na plus. Także inwestorzy w Europie sprzedawali akcje, co przeniosło się potem na ujemne otwarcie indeksów w USA.
Rynek wciąż obawia się skutków zacieśniania polityki kredytowej przez Chiny, co jest główną przyczyną spadków w ciągu ostatnich dni. Dodatkowo wczoraj negatywnie zaskoczył amerykański rynek nieruchomości: sprzedaż nowych domów w grudniu spadła o 7,6 proc. do poziomu 342 tys. mieszkań rocznie, podczas gdy analitycy spodziewali się 370 tysięcy. Jest także i dobra wiadomość – wzrosły ceny domów, mediana zwiększyła się o 5,2 procent.
Wzrok inwestorów na wczorajszej sesji sięgał jednak nieco dalej, do decyzji FOMC w sprawie stóp procentowych oraz przemówienia prezydenta Baracka Obamy. Pojawiły się obawy, że Ben Bernanke, szef Fed, może nie uzyskać poparcia Senatu na kolejną kadencję. Nie wydaje się jednak, aby taka sytuacja miała miejsce – zbyt często rotacja na tym stanowisku mogłaby źle wpłynąć na zaufanie rynków do amerykańskiego rządu.
Na GPW byki starały się dobić do poziomu 2400 pkt. na indeksie blue-chipów, jednak sytuacja na świecie nie pozwoliła na wyzwolenia większego optymizmu. W dół ciągnęły wskaźnik przede wszystkim KGHM i PKN Orlen, który może mieć problemy z dostawami gazu od PGNiG. Gazownicza spółka zmniejszyła wczoraj jego dostawy do Polic o 15 procent.
Dzięki małym i średnim spółkom przy granicy 40 tys. pkt. pozostał natomiast WIG, co pokazuje, że byki niechętne są dalszym spadkom. Jeśli jednak zaufanie do akcji zostanie podkopane przez Bernanke i Obamę trudno będzie nie oprzeć się przecenie.
Dzisiejsza sesja będzie jak najbardziej zdeterminowana przez Stany Zjednoczone. Przemówienie Obamy, głosowanie nad przedłużeniem kandydatury Bernanke jako szefa Fed czy w końcu wyniki spółek (3M, Microsoft) będą sterować rynkami. Początek powinien być w neutralny lub nawet dobry, bo Amerykanie w drugiej połowie sesji zdołali wyciągnąć indeksy na plus.
Źródło: Finamo