W ostatnich latach karierę w naszym kraju robi pojęcie społecznej odpowiedzialności. Odpowiedzialny biznes, odpowiedzialna firma, odpowiedzialny pracodawca – coraz więcej instytucji na każdym kroku pragnie pochwalić się stosowaniem dobrych praktyk, czy to wobec własnych pracowników, czy to wobec społeczeństwa.
Zdaniem Anny Cygan, koordynatorki projektu Społecznie Odpowiedzialna Uczelnia, pod pojęciem odpowiedzialności społecznej kryje się jednak znacznie więcej, niż tylko i wyłącznie osławiony w ostatnich latach CSR.
Ludzie dość często utożsamiają społeczną odpowiedzialność wyłącznie z CSR-em. Jak Pani myśli, dlaczego tak jest?
Anna Cygan: Należy zacząć od tego, że ludzie generalnie dość rzadko spotykają się z tymi pojęciami. Właśnie stąd może wynikać brak wiedzy, świadomości i błędny sposób myślenia na temat tego, co tak naprawdę oznaczają. Bo przecież postawa społecznej odpowiedzialności nie jest wyłącznie domeną firm i przedsiębiorstw. To, czy dana instytucja zasługuje na miano społecznie odpowiedzialnej zależy przede wszystkim od tego, czy w zestawie swoich przekonań i zachowań kieruje się wyłącznie interesem własnym, czy może ma również na uwadze dobro innych. A przecież wcale nie musi być to domeną tylko i wyłącznie firm.
W jakich przypadkach możemy więc mówić o odpowiedzialności społecznej?
Społecznie odpowiedzialne mogą być chociażby różne organizacje pozarządowe, walczące o dobro środowiska czy określonych grup społecznych, cierpiących przykładowo z powodu różnych form dyskryminacji. Idea odpowiedzialności społecznej zawsze powinna przyświecać też działaniom władz, chociażby w postaci odpowiednio prowadzonej polityki społecznej, czy przeciwdziałaniu rozmaitym formom wykluczenia społecznego. Społecznie odpowiedzialna może, czy raczej powinna być firma, ale może być to również każdy człowiek. Pomagając niewidomemu przejść przez ulicę, czy wrzucając kilka złotych do puszki Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, również w pewnym sensie jesteśmy społecznie odpowiedzialni.
Dlaczego więc ludzie z reguły utożsamiają społeczną odpowiedzialność z firmami, które przecież bardzo często w ogóle na to miano nie zasługują?
Odpowiedź na to pytanie jest dość prosta. W interesie firmy jest po prostu głośne mówienie o tym, co i ile dobrego robi ona dla innych. W ramach działań CSR-owych wymyślane są więc efektowne akcje, o których chętnie napiszą media. Dlatego firmy często decydują się na prowadzenie odpowiedzialnego biznesu nie tyle ze szlachetnej potrzeby czynienia dobra dla innych, ale dlatego, że to im się po prostu opłaca. I niestety, potem często przy różnych okazjach wychodzi, że sporo firm traktuje ideę społecznej odpowiedzialności biznesu w sposób czysto instrumentalny, pokazowo troszcząc się np. o środowisko naturalne, a zapominając o własnych pracownikach. I właśnie przez tego typu zachowania CSR często bywają odbierane przez społeczeństwo w sposób dość pejoratywny.
„CSR to ściema”, „nic więcej, niż PR-owskie zagrania pod publiczkę” – w Internecie nie trudno trafić na takie opinie.
No właśnie. To dlatego, że o tych negatywnych przykładach z reguły jest w mediach najgłośniej. A nie można zapominać, że zarówno prawdziwy CSR, jak i ogólnie pojmowana idea odpowiedzialności społecznej nigdy nie powinny być czymś robionym wyłącznie „pod publiczkę”. Bo postawa odpowiedzialności społecznej, także w biznesie, to nie tylko to, co się robi. To także, czy może raczej przede wszystkim, pewien określony sposób myślenia o świecie, o społeczeństwie i o tym wszystkim, co nas otacza. I to właśnie z takiego postrzegania świata, a nie wyłącznie z czystej kalkulacji, powinny wynikać określone zachowania.
Jest pani koordynatorką projektu Społecznie Odpowiedzialna Uczelnia. W jaki sposób uczelnia może być społecznie odpowiedzialna?
W przypadku naszego projektu sprowadza się to do prowadzenia działalności edukacyjno-informacyjnej (m.in. za pośrednictwem portalu www.spolecznieodpowiedzialni.pl), która ma na celu uświadamianie środowisk akademickich, w tym głównie studentów, na temat tego wszystkiego, o czym mówiłam przed chwilą. Chcemy zwiększać świadomość młodych ludzi i pokazywać im, jak powinno wyglądać prawdziwe oblicze odpowiedzialności społecznej, CSR-u i innych kwestii z tym związanych. Tak, aby dzisiejsi studenci za kilka lat opuszczając mury uczelni, a w przyszłości obejmując stanowiska kierownicze, czy wchodząc do świata polityki, zdawali sobie sprawę z tego, na czym polega istota odpowiedzialności społecznej i jak mogą ją realizować w praktyce. Przez lata nikt się o to w naszym kraju nie troszczył, czego efekty nierzadko są dziś widoczne. Choćby w postaci błędnego rozumienia, realizowania i odbierania przez społeczeństwo idei CSR-u, o czym wspominałam m.in. na początku naszej rozmowy.
Źródło: VanguardPR