„Spread podnosi oprocentowanie przeciętnego kredytu hipotecznego o ok. 0,5 pkt. proc. Oznacza to, że w przypadku kredytu oprocentowanego na 4 proc. klient będzie płacił raty, takie jak w wypadku oprocentowania 4,5 proc. Spread pomniejsza atrakcyjność kredytów walutowych poprzez zmniejszenie różnicy w oprocentowaniu między kredytem w złotym i franku. Jednak obecnie, gdy ta różnica wynosi 3,5 proc, wpływ spreadu na decyzję o wyborze waluty kredytu pozostaje niewielki. Ten wpływ będzie większy, gdy różnica w oprocentowaniu spadnie poniżej 1,5 pkt. proc.”, pisze „GP”.
„Czy można w jakiś sposób uniknąć spreadu? Taka operacja ma charakter wyjątkowy i jest bardzo trudna do zrealizowania – z banku do banku przenosimy wówczas pierwotną kwotę w walucie obcej. Jest to jednak możliwe tylko wówczas, gdy stary bank przyjmuje spłatę kredytu bezpośrednio w walucie, a nowy wypłaci w niej kredyt. Na takiej operacji można zaoszczędzić od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych […].”, czytamy dalej.
Obecnie zdecydowana większość nowo zaciąganych kredytów mieszkaniowych to kredyty walutowe. Największą popularnością cieszą się kredyty we frankach szwajcarskich. Głównym powodem wysokie stopy procentowe Narodowego Banku Polskiego, które podbijają koszty kredytów w złotówkach. Po ostatniej podwyżce podstawowa stopa NBP wynosi już 6 proc.
Więcej na ten temat w „Gazecie Prawnej”.