Nie ulega wątpliwości, że toczące się w Sejmie RP prace nad powstaniem instytucji upadłości konsumenckiej są koniecznością, zwłaszcza w obliczu globalnego kryzysu finansowego i jego konsekwencji dla całej gospodarki, tym bardziej należy zadać pytanie, czy ostatnio przyjęte zmiany do ustawy Prawo Upadłościowe i Naprawcze wyczerpują temat i czy przyniosą realne korzyści zarówno w odniesieniu do dłużników – osób fizycznych, jak i dla ich wierzycieli.
Kwestią podstawową wydaje się być wątpliwość, czy instytucja upadłości konsumenckiej powinna być uregulowana w tej ustawie, adresatem której są przedsiębiorcy, a więc wszelkie podmioty prowadzące działalność gospodarczą, czy też w ustawie odrębnej.
Instytucją upadłości konsumenckiej powinny być objęte nie tylko osoby fizyczne, ale także osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą bądź zawodową. Zakresem podmiotowym tej ustawy powinni być objęci także poręczyciele.
Kilka lat temu byliśmy świadkami zainicjowania debaty społecznej o konieczności wprowadzenia uregulowań prawnych odnośnie możliwości ogłaszania upadłości osób fizycznych.
Eksperci współpracujący z Instytutem Stefczyka od dawna podkreślają konieczność objęcia ochroną osób nadmiernie zadłużonych i popadających w tzw. spirale kredytowe, jak i zabezpieczenia możliwości odzyskiwania swoich wierzytelności przez instytucje finansowe.
Dlaczego tak istotnym jest wprowadzenie wyczerpującej ustawy o upadłości konsumenckiej?
Zapisy takiej ustawy powinny przede wszystkim zabezpieczyć społeczeństwo przed degradacją i zjawiskiem wykluczenia społecznego osób, które nie potrafią, bądź nie są w stanie poradzić sobie z pogarszającą się sytuacją finansową wynikającą z nadmiernie zaciągniętych kredytów. Należy tu zwrócić uwagę, że sytuacja niewypłacalności powstałej w skutek wysokiego zadłużenia się, czy w przypadkach losowych np. utraty pracy, pociąga za sobą zmianę sytuacji ekonomicznej całych rodzin. Zjawiska wykluczenia społecznego dotykają szczególnie społeczności w okresach kryzysów gospodarczych, czy zmian ustrojowych i niosą za sobą, często masowe, bezrobocie i tym samym utratę możliwości zarobkowania oraz nagłe zmiany statusu ekonomicznego rodzin wynikające z podjętych błędnych decyzji ekonomicznych, czy inwestycyjnych.
Na dziś szacuje się, że około miliona polskich rodzin dotyka problem zadłużenia przekraczającego możliwości spłaty (wg raportu UE o ubóstwie).
Proponowane przez naszych ekspertów zapisy miały przede wszystkim obejmować jak najszerszą grupę osób, którym grozi zjawisko wykluczenia społecznego, obejmujące zarówno osoby, które znalazły się w takim stanie z przyczyn niezależnych i niezawinionych ale również osoby które zadłużyły się ponad stan w wyniku braku odpowiedniej wiedzy ekonomicznej i nieumiejętności szacowania swoich dochodów i wydatków, oraz osób które nieświadomie były wprowadzane w stan nadmiernego zadłużenia, przekraczającego możliwości spłaty.
I tu pojawia się pierwsza wątpliwość do przyjętych przez posłów obecnej kadencji zmian w zapisach ustawy Prawo Upadłościowe i Naprawcze. Zapisy te w znacznym stopniu zdają się ograniczać objęte nimi osoby.
W wyniku regulacji Art. 1 ust 1 otrzymał brzmienie:
„1. Ustawa reguluje:
zasady wspólnego dochodzenia roszczeń wierzycieli od niewypłacalnych dłużników będących:
przedsiębiorcami
osobami fizycznymi nieprowadzącymi działalności gospodarczej, których niewypłacalność powstała wskutek wyjątkowych i niezależnych od nich okoliczności”
Taki zapis zasadniczo ogranicza liczbę osób objętych ustawą i pozbawia możliwości ogłaszania upadłości osobom, które również z własnej winy, bądź nieświadomie popadły w stan zadłużenia przekraczający możliwości spłaty. Należy więc zadać pytanie jaką liczbę osób obejmie tak skonstruowana ustawa.
Ustawa zdaje się również nie regulować kwestii takich jak: czy poręczający wierzytelność, który wiedział o trudnej sytuacji dłużnika a jednak udzielił poręczenia w razie żądań od wierzycieli może ogłosić upadłość? Podobnie spadkobierca przyjmujący świadomie spadek z długami czy może ogłosić upadłość?
A co z prowadzącymi działalność gospodarczą ale będącymi osobami fizycznymi? Odrzucony projekt opozycyjnego PiS zakładał, że ustawa obejmie też osoby prowadzące działalność w przypadku, gdy zadłużenie wynikające z jej prowadzenia nie przekracza 15% ogółu jej zobowiązań. Czy w obliczu zbliżającego się kryzysu nie warto objąć ustawą również tej jakże licznej grupy przedsiębiorców?
Z ustawą tą może mieć ścisły związek nowe ujęcie projektu I księgi Kodeksu cywilnego. Istnieje propozycja ażeby niesłusznie znieść instytucję ubezwłasnowolnienia częściowego. Bardzo często ubezwłasnowolnienie częściowe chroniło rodzinę przed nadmiernym zadłużaniem się spowodowanym najczęściej różnego rodzaju uzależnieniami przez jednego z małżonków.
Projekt tej ustawy, bardzo nośnej i ważnej społecznie, nie uwzględnia właściwych proporcji pomiędzy interesem rodzin zagrożonych upadłością konsumencką a interesem instytucji finansowych. Należy mieć na uwadze, iż często przyczyną popadnięcia w spiralę zadłużeń polskich rodzin była polityka niektórych banków i instytucji kredytowych, udzielających pożyczek często osobom gdzie z góry było wiadomo, iż nie będą ich w stanie spłacić. Takich chociażby jak PROVIDENT, gdzie udzielano pożyczek w domu i często nawet osobom ubezwłasnowolnionym częściowo, które pracowały dorywczo.
Kolejnym zapisem budzącym wiele wątpliwości i zdającym się nie zapewniać dostatecznej ochrony i możliwości powrotu do normalności jest zapis o tzw. „kwocie mieszkaniowej”.
W Art. 491.1 czytamy:
„Jeżeli w skład masy upadłości wchodzi lokal mieszkalny albo dom jednorodzinny, w którym zamieszkuje upadły, z sumy uzyskanej z jego sprzedaży wydziela się upadłemu kwotę odpowiadającą przeciętnemu czynszowi najmu lokalu mieszkalnego za okres 12 miesięcy.”
Należałoby przede wszystkim doprecyzować co oznacza „przeciętny czynsz” i uzupełnić zapisy ustawy o stwierdzenie „przeciętny czynsz w miejscowości zamieszkiwanej przez upadłego”, a nie (co ma orzekać sąd) w miejscowościach o liczonym znacznie niższym czynszu.
Wydaje się również, że zapis mówiący o wydzieleniu ze sprzedaży lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego kwoty równowartej 12 – miesięcznemu czynszowi jest niewystarczającym zabezpieczeniem dla upadłego, szczególnie w przypadku, o którym mowa w późniejszych zmianach zapisów (Art. 49111 .1), a więc możliwości umarzania postępowań, ze względu na dalsze trudności osób objętych ustawą, w momencie kiedy ci zostaną już pozbawieni lokali mieszkalnych.
Proponowane w opozycyjnym projekcie ustawy o upadłości konsumenckiej zapisy o pozostawieniu upadłemu kwoty równowartej 10m2 lokalu na członka rodziny w dużo większym stopniu zabezpieczały rodziny przed dalszym popadaniem w nędzę.
Inną kwestią w zakresie majątkowym jest wspólność małżeńska i efekty wynikające z jej ustania. Ustawodawca pozostawiając zapisy ustawy prawo upadłościowe i naprawcze bez zmian w tym zakresie otworzył furtkę dla współmałżonków na zgłaszanie prawa wierzytelności z tytułu udziału w majątku wspólnym, z którego bankrutujący spłaca dług. Tym samym współmałżonek staje się jednym z głównych spłacanych wierzycieli. Stracą na tym zapisie instytucje finansowe i jest to dobra luka dla „kombinatorów”
Opozycyjny projekt ustawy wprowadzał również słusznie zapisy o postępowaniu zapobiegającemu niewypłacalności którego brak w przyjętej ustawie rządowej.
Trudno przypuszczać aby ustawodawcy wprowadzając tak ograniczone zmiany w obowiązujących przepisach osiągnęli oczekiwane skutki społeczne, polegające na przeciwdziałaniu wykluczeniu społecznemu, przeciwdziałaniu tworzeniu szarej strefy, czy zapobieganiu powstawaniu lawinowych bankructw.
Zmiany przepisów w ustawie prawo upadłościowe i naprawcze obejmują zarówno wąską grupę dłużników – osób fizycznych, jak i nie zabezpieczają w wystarczającym stopniu ich bezpiecznego powrotu do normalnego życia społecznego z uregulowaną sytuacją finansową.
Zakres podmiotowy tej ustawy powinien słusznie zostać rozszerzony, a w szczególności winien objąć osoby, które z przyczyn niezależnych od siebie popadły w stan zadłużenia. W szczególności chodzi o osoby, które popadły w ten stan często z powodu własnej winy, bądź braku zachowania należytej staranności. Na ten stan bardzo często wpływa zmiana kursów walutowych, w szczególności gdy pożyczki na zakup mieszkań zostały zaciągnięte w walutach obcych.