EBC podniósł w czwartek główną stopę o 0,25 pkt proc. do 3 proc. Ta decyzja to zła wiadomość dla Polaków, którzy kredyt zaciągnęli w europejskiej walucie. – Banki aktualizują oprocentowanie najczęściej co kwartał lub co pół roku. Dlatego podwyżki stóp przez ECB nie przekładają się na ceny kredytów w prosty i szybki sposób, ale oczywiście prędzej czy później oznaczają wyższe raty – mówi Maciej Kossowski, analityk z firmy doradczej Expander.
Gazeta pisze, że tylko pozornie decyzja ECB nie odbije się na portfelach osób zadłużających się we frankach. Należy mieć na uwadze, że Szwajcarzy bacznie patrzą na cenę kredytu w strefie euro i najczęściej decyzja o podwyżce w Eurolandzie jest dla nich sygnałem, że powinni wykonać podobny ruch. W czerwcu ECB podniósł stopę o 0,25 pkt proc. i tydzień później szwajcarski bank centralny uczynił to samo.
– Korelacja między stopami w Szwajcarii i Eurolandzie od czasu powstania strefy euro wynosi ok. 95 proc., a to oznacza, że poruszają się praktycznie równolegle. Jednocześnie stopy w Szwajcarii zawsze były niższe niż w strefie euro o 1-1,5 pkt proc. I to najbardziej istotny argument za zadłużaniem się we frankach – mówi Kossowski.