Spłacający kredyty ze zmienną stopą procentową już powinni zacząć liczyć, o ile wzrośnie ich rata. Sławomir Skrzypek, przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej, zapowiada podwyżki stóp procentowych. Ich ewentualną zmianę banki zapewne skwapliwie wykorzystają do podwyższenia 20-proc., maksymalnej obecnie stawki dla kredytów konsumpcyjnych.
Podwyżka najbardziej da się jednak we znaki spłacającym kredyty hipoteczne liczone w setkach tysięcy złotych. Zastanawiające jest, jaki będzie dalszy stosunek rządu do programu „Rodzina na Swoim” w sytuacji, gdy dopłaty do odsetek staną się bardziej kosztowne?
Rada Polityki Pieniężnej powinna się zacząć zastanawiać, czy nie rozpocząć procesu zaostrzania polityki monetarnej – powiedział we wtorek Sławomir Skrzypek, prezes Narodowego Banku Polskiego, w telewizji TVN CNBC Biznes. Obecnie stopy procentowe w Polsce znajdują się na rekordowo niskim poziomie. Podstawowa stopa procentowa od czerwca zeszłego roku wynosi 3,5 proc. i jest mocnym sprzymierzeńcem zaciągających i spłacających kredyty. Jednak nie zawsze tak będzie, a słowa prezesa NBP i jednocześnie szefa Rady Polityki Pieniężnej dobitnie o tym przypominają. Przy poprzedniej fali zniżek stóp procentowych kilka lat temu, stopa referencyjna obniżyła się w marcu 2006 r.
do 4 proc. I na takim poziomie utrzymała się przez 14 miesięcy, do końca kwietnia 2007 r.
Dlatego biorący obecnie kredyty ze zmiennym oprocentowaniem muszą liczyć się ze wzrostem rat w przyszłości. Rata 30-letniego kredytu hipotecznego o wartości 300 tys. zł przy wzroście stóp procentowych o 0,5 pkt proc., a co za tym idzie oprocentowania z 6,8 do 7,3 proc., zwiększyłaby się z 1956 zł do 2057 zł. Spłacającym kredyt z miesięcznego budżetu ubędzie więc 101 zł. Przy kredytach o wyższej wartości lub na krótszy okres, kwoty będą wyższe. Do obliczenia przyjęliśmy 2,6 proc. marżę odsetkową oraz 3 miesięczny WIBOR 4,2 proc. i 4,7 proc.
Interesujące jest, co postanowi rząd w kwestii programu „Rodzina na Swoim” w sytuacji, gdy oprocentowanie kredytów mieszkaniowych pójdzie w górę. Tylko w zeszłym roku z preferencyjnego kredytu mieszkaniowego, gwarantującego finansowanie połowy odsetek przez pierwszych 8 lat spłaty, skorzystało ponad 30 tys. rodzin, kupujących pierwszą nieruchomość. Razem pożyczyły one ponad 5,4 mld zł, co stanowiło kilkanaście procent wszystkich kredytów hipotecznych sprzedanych w 2009 r.
Obecna stawka oprocentowania, do której rząd dopłaca połowę odsetek, wynosi 6,2 proc. Do 30-letniego kredytu na 200 tys. zł na 50 metrowe mieszkanie, przy 6,2 proc. odsetek, państwo dopłaca ok. 46 tys. zł. Gdy oprocentowanie wzrośnie do 6,7 proc., kwota dopłat rośnie do ponad 50 tys. zł, a na tym przecież nie musi się skończyć. Czy z perspektywą wzrostu kosztów obsługi kredytów z „Rodziny na Swoim” rząd dalej będzie miał zapał do utrzymywania atrakcyjnych cen mieszkań możliwych do zakupu w ramach programu? Czy dalej będzie dążył do rozszerzania go na osoby samotne i bezdzietne?
Źródło: Gold Finance