Zarządy polskich banków często postrzegają informatykę jako koszt – to wielokrotnie powtarzany truizm. Jak donoszą jednak dobrze poinformowani analitycy, ten truizm dotyczy nie tylko bankowości rodzimej, lecz także globalnej, jest więc prawdą absolutną. Strategia redukcji kosztów wciąż dominuje nad strategią zwiększania dochodów, i to na przekór zapewnieniom tych, którzy podejmują decyzje. Podobnie dzieje się w przypadku inwestycji w informatykę – oficjalne wypowiedzi na temat technologicznego zaangażowania banków nie pokrywają się z rzeczywistością.
Według badania przeprowadzonego wśród 42 banków detalicznych z 21 krajów Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki ponad jedna trzecia największych europejskich banków ma ograniczone możliwości osiągania swoich celów strategicznych właśnie z powodu braków w swoich systemach IT.
Zdaniem ankietowanych zarządów banków systemy IT mają bez wątpienia istotne znaczenie dla uzyskiwania przewagi nad konkurencją. Aż jedna trzecia, badanych banków nie jest w stanie spełnić strategicznych wymagań w związku z ewidentnymi brakami na niwie technologii. Interesujący jest fakt, że prawie wszyscy oczekują zmian w tym obszarze w ciągu następnych trzech lat, które mają umożliwić im uzyskanie strategicznej przewagi nad konkurencją.
Z badań płyną jednak także znacznie bardziej konstruktywne wnioski. Bankowcy przyznają na przykład, że lepsze narzędzia typu business intelligence wpłyną na sukces w obszarze
zarządzania klientami. Chodzi zwłaszcza o kilka aspektów działalności, jak planowanie i analiza danych klienta. Banki oczekują również przyspieszenia czasu reakcji – skoncentrują się na kierowaniu odpowiednich ofert do klientów we właściwym czasie i chciałyby osiągnąć
znaczące usprawnienia operacyjne dzięki automatyzacji – pisze „Gazeta Bankowa”.
Studium EFMA analizowało również trendy rysujące się w bankach Europy Wschodniej – a to dzięki obecności w gronie ankietowanych podgrupy reprezentującej nasz region. Pozyskane
dane są w najlepszym razie szkicem trendu ze względu na niewielką liczebność respondentów (17 instytucji z Polski, Białorusi, Chorwacji, Rosji, Rumunii, Serbii, Słowenii oraz Węgier). Jednak nawet na podstawie wyrywkowych danych widać, że w planie ogólnym jest znacznie więcej podobieństw niż różnic. Wynikają one także ze stosunków właścicielskich – większość wschodnioeuropejskich banków znajduje się w posiadaniu tych z Europy Zachodniej.
Jak podaje „Gazeta Bankowa” 88 proc. banków z Europy Wschodniej zamierza realizować strategię wzrostu, a 76 proc. planuje udostępniać rachunki w czasie rzeczywistym dla osób indywidualnych i firm (oczywiście przy wykorzystaniu wielu kanałów dostępu). Pierwsze skrzypce ma odegrać rozwój obsługi klienta, trzeba bowiem przyznać, że pod tym względem nadal zieje przepaść między bankami wschodniej i zachodniej Europy. Jednak może ona zostać niebawem zasypana – także dzięki inwestycjom w informatykę. Jeżeli sprawdzimy, jaki odsetek łącznych kosztów w bankach stanowią wydatki na IT, to okaże się, że dziś prawie co trzeci bank z regionu wydaje na technologię mniej niż 5 proc. Jednak za 3 lata takiego banku prawdopodobnie już nie będzie. Luka technologiczna dzieląca Europę Wschodnią i Zachodnią przez ten czas zaniknie (dotyczy to zarówno sprzętu, jak i rozwiązań systemowych). Co ciekawe, również oczekiwania dotyczące przyszłych możliwości i osiągnięć są w Europie Wschodniej znacznie wyższe niż w bardziej rozwiniętych technologicznie częściach świata.