– Może te kredyty są szybkie, ale na pewno nie są tanie – ostrzega Maciej Kossowski, doradca w firmie Expander. – Niestety, ludzie kierują się tym chwytem reklamowym. Rzadko przeprowadzają analizę, zaciągając kredyt.
Tymczasem w reklamówce oprocentowanie świątecznego kredytu opiewa na przykład na mniej niż 10 procent. Reklama nie informuje jednak, że na tak tani kredyt oprocentowanie mogą liczyć tylko osoby, które posiadają konto w banku oferującym tę pożyczkę. Często warunków jest znacznie więcej. Inni pożyczkobiorcy zapłacą za ten sam kredyt ponad dwa razy więcej. A to duża różnica. Gdy klient podpisze umowę, jest już za późno i raty trzeba spłacać.
– Trafia do nas bardzo dużo klientów, których zobowiązania z kredytów i kart kredytowych przekraczają ich możliwości finansowe – mówi Maciej Kossowski. – Rekordzista miał 38 takich kredytów, a suma rat przekraczała sumę jego dochodów. Ratunkiem dla niego okazał się kredyt konsolidacyjny, czyli zabezpieczony hipoteką. Gdyby nie miał własnego mieszkania, a na przykład je wynajmował, skończyłoby się katastrofą.
Zdaniem doradcy z zaciąganiem kredytów należy być ostrożnym. W przypadku każdego, nawet najmniejszego należy zastanowić się, czy jest on konieczny i przeanalizować swoją sytuację finansową. I trzeba starać się, by spłacić go jak najszybciej.