Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że łączne zadłużenie samorządów w Polsce wynosi obecnie około 19 mld zł. Tylko nieliczne z nich nie mają żadnych zobowiązań. Coraz więcej gmin, miast, powiatów i województw decyduje się na emisję obligacji komunalnych, ale najczęściej zaciągają kredyty i pożyczki.
W ciągu minionych kilku lat bardzo zmieniło się nastawienie instytucji finansowych do samorządów. Coraz częściej znajdują się one w gronie klientów strategicznych, a do ich obsługi tworzone są wyspecjalizowane departamenty. – Wielu bankom zależy na obsłudze samorządów, przede wszystkim ze względów prestiżowych i promocyjnych – twierdzi Paweł Śliwiński z firmy doradczej Inwest Consulting. Dlatego też – jego zdaniem – zdarza się, że oferowane im warunki prowadzenia głównego rachunku czy udzielenia kredytu są bardzo korzystne, a ceny wręcz dumpingowe. – By utrzymać dobre relacje z samorządami, w niektórych przypadkach oprocentowanie kredytów jest niższe od stawki WIBOR – twierdzi Paweł Śliwiński. WIBOR to oprocentowanie, z jakim banki gotowe są udzielać pożyczek innym bankom. Obecnie w skali roku WIBOR 3-miesięczny wynosi 4,63 proc., a 6-miesięczny – 4,6 proc.
Wysokość oprocentowania pożyczki czy kredytu jest ściśle uzależniona od kondycji finansowej samorządu. Jeśli gmina jest już bardzo zadłużona i zbliża się do tzw. ustawowych progów ostrożnościowych (zadłużenie jest wyższe niż 50 proc. planowanych na cały rok dochodów), a przy tym istnieje zagrożenie utraty przez nią płynności finansowej, nie ma co liczyć na tani, atrakcyjny kredyt. – Zdarza się, że w takich przypadkach oprocentowanie jest o ponad 4 pkt proc. wyższe od stawki WIBOR – przyznaje Paweł Śliwiński.
Najczęściej jednak oprocentowanie kredytów jest niewiele, średnio 1,5 pkt proc. wyższe niż lokat terminowych, oferowanych samorządom. Podobnie jest w przypadku obligacji komunalnych, których odsetki najczęściej uzależnione są od oprocentowania bonów 52 tygodniowych (obecnie wynosi ono 4,42 proc.).
Z informacji zebranych przez „Rz” wynika, że samorządy planują zaciągać największe kredyty w drugim półroczu. Tylko 18 dużych miast (stolice województw oraz Toruń i Zielona Góra) chce zadłużyć się na łączną kwotę ponad 2,4 mld zł. Do końca czerwca kredyty o łącznej wartości zaledwie 118 mln zł zaciągnęło tylko 9 z nich.
Według dziennika rekordzistą pod względem branych kredytów będzie w tym roku Warszawa. Stolica planuje zwiększyć zadłużenie o 870 mln zł, do 2,8 mld zł. Nie jest wykluczone, że wkrótce wyemituje obligacje komunalne. Być może będą one notowane na giełdzie w Luksemburgu, w Londynie albo na krajowej CeTO.