Podobno dobre ubezpieczenie najłatwiej znaleźć dziś w internecie. Wcielając się w role dwóch osób poszukujących OC, sprawdzamy użyteczność porównywarek ubezpieczeń.
Żeby mówić o faktycznej użyteczności internetowych porównywarek, konieczne jest operowanie konkretnymi danymi. Dlatego obiekt testu musiał być doprecyzowany – to polisa OC dla dwóch różnych profili klientów.
Dlaczego OC? Bo jest to jedno z najprostszych w swej konstrukcji ubezpieczeń, bo głównym kryterium decydującym o wyborze konkretnego ubezpieczyciela jest cena i dlatego, że OC to sztandarowy produkt porównywarek. Dlaczego dwoje klientów? Ponieważ system zniżek i zwyżek na OC jest mocno skomplikowany i zależy od wielu parametrów – m.in. wieku i doświadczenia kierowcy czy rodzaju pojazdu.
Bohaterami badania są więc Katarzyna i Adam. Oboje mieli już do czynienia z ubezpieczeniem OC, a teraz szukają lepszej – tańszej oferty. Ponieważ korzystają z internetu w pracy i w domu, sięgną po niego również szukając OC.
Profile obu osób szczegółowo opisano w tabeli. Prócz danych osobowych, zebrano tam również dane pojazdu i parametry polisy. Choć na pierwszy rzut oka niektóre z nich wydają się zbędne przy poszukiwaniach OC, to jednak w wielu przypadkach ustalenie składki bez podania tych informacji okaże się niemożliwe.
Internet pozwala oszczędzić czas, a żeby jeszcze wzmocnić ten efekt, bohaterowie zamiast odwiedzania internetowych witryn kolejnych ubezpieczycieli, decydują się na ustalenie cen dzięki porównywarkom ubezpieczeń. Co jakiś czas na rynku debiutują kolejne tego typu narzędzia, tym razem do testu wybrano kilka przykładowych: inseco.pl, ipolisa.pl, polisowo.pl, rankomat.pl i wygodnie.pl.
Runda pierwsza: OC z porównywarki
Operatorzy wszystkich porównywarek zapewniają, że już kilka kroków wystarczy, by znaleźć i zestawić ze sobą najlepsze rynkowe oferty. Wcześniejsze przygotowanie potrzebnych danych – zarówno dotyczących kierowcy, pojazdu, jak i samej ochrony – z pewnością przyspieszy cały proces. W efekcie od rozpoczęcia wprowadzania danych po wygenerowanie wyników powinno minąć nie więcej niż 10-15 minut. Po takim czasie porównywarka wyszuka i zestawi ze sobą najlepsze oferty, uwzględniając indywidualne parametry poszukującego.
Sam proces porównywania może jednak przebiegać w różny sposób. Wprowadzeniem w niektórych przypadkach może być lektura przygotowanych z myślą o użytkownikach poradników i wypowiedzi ekspertów. Spośród badanych porównywarek niemal wszystkie zdecydowały się pójść w tę stronę, jedynie polisowo.pl wzbudza zastrzeżenia słabą ekspozycją tego typu treści. Jeśli dostępne na witrynach porównywarek informacje okażą się niewystarczające, zbawienna może okazać się pomoc eksperta. W trzech z pięciu badanych porównywarek powołano w tym celu specjalną infolinię, w jednym przypadku nurtujące pytanie można zadać e-mailem.
Wyjaśnienie wątpliwości pozwoli na przystąpienie do właściwego porównania. Jego wyniki będą zróżnicowane – nie tylko ze względu na odmienne profile ubezpieczających, ale i ze względu na wybraną porównywarkę.
Najtańsze oferty OC dla Katarzyny:
inseco.pl: Liberty Direct (365,22 zł)
iPolisa.pl: mDirect (335 zł)
polisowo.pl: MTU (356 zł)
rankomat.pl: Aviva (320 zł)
wygodnie.pl: PZU (200 zł)
Najtańsze oferty OC dla Adama:
inseco.pl: Benefia (819,72 zł)
iPolisa.pl: HDI Asekuracja (1274 zł)
polisowo.pl: Allianz (889 zł)
rankomat.pl: Benefia24.pl (728,64 zł)
wygodnie.pl: Benefia (820 zł)
Jak to możliwe, że dla takiego samego profilu klienta różne porównywarki polecają różne produkty? Pierwszy powód jest prozaiczny – każda porównywarka wyszukuje najlepszą spośród ofert, które posiada we własnej bazie danych. A posiada ich zwykle kilkanaście, lecz nie wszystkie, jakie są dostępne na rynku.
Rodzi się też pytanie: czy te, które są dostępne na rynku faktycznie kosztują tyle, ile sugeruje porównywarka?
Runda druga: weryfikacja cen u ubezpieczyciela
Najlepszym sposobem na zweryfikowanie ceny konkretnego ubezpieczenia jest kalkulacja składki bezpośrednio w firmie go oferującej. Tak też uczyniono w tym przypadku, przekazując komplet danych z prośbą o obliczenie ceny polisy. Poniżej zestawienie wyników pochodzących z porównywarek oraz bezpośrednio od ubezpieczycieli.
Źródło: opracowanie własne
Choć niektóre wyniki okazały się identyczne (w przypadku inseco.pl, ipolisa.pl oraz polisowo.pl dla Katarzyny), w wielu przypadkach pojawiają się rozbieżności w cenach. Niektóre sięgają zaledwie kilkunastu złotych (rankomat.pl u Katarzyny), inne kilkuset (ipolisa.pl u Adama). Zwykle jednak różnica pomiędzy jedną a drugą ceną nie przekracza 30%.
Runda trzecia: wnioski
Pamiętać też należy, że oferta porównywarek zawiera zwykle ceny sugerowane i jedynie podpowiada, jakiego rzędu kwotę przyjdzie nam zapłacić u danego ubezpieczyciela. Często może też nie uwzględniać okresowych promocji uruchamianych przez ubezpieczycieli. Z tych względów zamiast uznawać wyniki porównywarek za wiążące, lepiej posłużyć się nimi jako swoistym kompasem, wskazującym towarzystwa szczególnie przychylne takiemu profilowi klienta, jak nasz.
Kryteriów decydujących o ostatecznej cenie OC jest bez liku i każde z towarzystw nieco inną grupę właścicieli pojazdów uzna za najbardziej uprzywilejowaną. Dlatego tak ważne jest szukanie i porównywanie, które pozwala uzyskać pierwszą wiedzę na temat OC dla takiego klienta, jak my.
Trzeba być przygotowanym na to, że różnić będą się nie tylko ceny, ale i sam proces porównywania. Wyniki subiektywnej oceny użyteczności porównywarek zebrano w tabeli.
Źródło: opracowanie własne
Prawdziwą udręką niektórych porównywarek okazują się: konieczność rejestracji w trakcie procesu porównywania, skomplikowane formularze (rankomat.pl), nieczytelność wyników (polisowo.pl), brak możliwości zakupu polisy online (polisowo.pl).
Za to miłym zaskoczeniem bywa nie tylko pokaźna liczba ofert, ale i przejrzyste formularze z wyświetlanymi na bieżąco podpowiedziami (wygodnie.pl), możliwość rozwiania wątpliwości za pomocą Skype`a (inseco.pl), skuteczne filtrowanie wyników (rankomat.pl), poradniki w formie video, których można wysłuchać w trakcie wypełniania formularza (rankomat.pl).
Jakiś czas temu w rozmowie z Bankier.pl na temat przyszłości porównywarek ubezpieczeń Piotr Kondratowicz z KPMG mówił: „- Zanim konsumenci będą masowo używać porównywarek ubezpieczeń, muszą się po prostu nauczyć i przyzwyczaić jak to się robi, na co zwracać uwagę – i dotyczy to ogólnie samego zakupu ubezpieczeń przez Internet.”
Nie jesteśmy zatem w momencie, w którym kształt porównywarek byłby ostateczny. My dopiero śledzimy, jak rozwija się ten niedoskonały jeszcze rynek. Pewnikiem jednak warto przyglądać mu się z bliska, testując i sprawdzając do woli. Zebrane w ten sposób doświadczenie pomoże podjąć świadomy wybór.
Katarzyna Waś, Katarzyna Wojewoda
Zebrała Malwina Wrotniak
Zobacz także:
>>> Telefon, internet, SMS – witajcie w świecie directów
>>> A jak assistance, czyli pierwsza część słownika pojęć ubezpieczeniowych
>>> Kiedy za zniszczony w autobusie bagaż zapłaci przewoźnik?
Źródło: Bankier.pl