Bankowość społeczna to przyszłość – mówi Tomasz Janas, CEO fintechowego ekosystemu Leonardo HUB i twórca aplikacji HAIZ. Jego zdaniem banki czeka totalna zmiana modeli biznesowych. – Banki muszą wrócić do punktu wyjścia, do ludzi – dodaje.
Wojciech Boczoń: To jaki jest ten punkt wyjścia ?
Tomasz Janas: Banki obdarzone zostały przywilejem pozyskiwania środków pieniężnych społeczeństwa, gromadzenia ich i zarządzania nimi. Przywilejowi temu towarzyszy powinność działania nie tylko dla własnych korzyści ekonomicznych, ale przede wszystkim, dla wzrostu dobrobytu kraju w którym prowadzą działalność i jego społeczeństwa. Jeszcze w latach 90-tych dobre modele bankowości relacyjnej zakładały, że po drugiej stronie biurka siedzi człowiek. Wraz z masowym wejściem kapitału zagranicznego do sektora bankowego człowiek został zamieniony na klienta, a liczyć zaczęły się tylko jak najszybsze zwroty z inwestycji.
Banki zapomniały o ludziach, zarówno w kontekście klientów jak i pracowników.
I przyszedł rok 2008 ?
To był pierwszy sygnał. Kryzys 2008 roku zostawił bolesny ślad w postaci obrazu branży cieszącej się najniższym zaufaniem konsumentów. W ratowanie sytuacji włączyły się rządy. Szukając rozwiązań, politycy z jednej strony rozszerzają regulacje by było bezpieczniej, a z drugiej deregulują rynek. Skutki są takie, że koszty prowadzenia działalności banku rosną, a przychody generowane są w oparciu o coraz mniejszą grupę klientów, bo np. udzielanie pożyczek i kredytów nie wymaga zgody regulatora. Dodatkowo społeczeństwo pomne doświadczeń i podgrzewane przez polityków uważa, że wszystko w bankach ma być za darmo. Czy ludzie też mają pracować za darmo?
Wielu zawiedzionych klientów mogłoby rzec, że sami sobie są winni?
To nie tak. To przecież też ludzie, którzy mają dzieci, rodziny, potrzebują żyć. Fundamentem rozwoju banków po transformacji systemowej były współpraca, relacja i zaufanie. Słuchając dzisiejszych wypowiedzi pracowników banków mam przed oczami PRL-owski plakat, gdzie robotnik pyta obserwatorów: „Coś Ty zrobił dla realizacji planu?” I prawdę powiedziawszy różnica sprowadza się do tego, że komunikacja wewnątrz korporacyjna prowadzona jest nie poprzez wieszanie tego typu plakatów na korytarzach banków czy przy biurkach pracowników, lecz poprzez licznie wysyłane e-maile. Można odnieść wrażenie, że pracownicy traktowani są jak żywe narzędzia, a ich wartość dla korporacji wynosi tyle, ile planów zrealizowali.
To jakie jest rozwiązanie? Czy cyfryzacja usług bankowych nie spowoduje, że pracownicy banków będą żyć w jeszcze większym stresie i obawie, że stracą pracę?
A czy regularne komunikaty o nieuchronnej likwidacji placówek bankowych nie generują stresu? Wiem, jakie mają obawy, bo sam na co dzień mam kontakt z bankierami. U podstaw naszego myślenia tworząc naszą technologię „Z PHYGITAL” było, jak utrzymać pracę ludzi w czasach digitalizacji. Cała sztuka w komunikacji. Zawsze powtarzam, że na przestrzeni dziejów wszystko się zmienia i nic się nie zmienia. Zmieniają się tylko narzędzia i atrybuty, lecz to zawsze człowiek jest sercem wszechświata. Ludzie powinni zrozumieć, że atrybutem naszych czasów jest digitalizacja, a narzędziem jest smartphone. Nie tylko narzędziem do realizacji potrzeb naszego klienta ale również, a może przede wszystkim narzędziem pracy. Analizując trendy ze świata pokazujące masową likwidację placówek bankowych, stworzyliśmy moduł dla doradcy bankowego, który pozwoli nawet w „odmiejscowiony” sposób obsługiwać klienta, doradzać mu w realizacji jego potrzeb i nie tylko. To jest nasze rozumienie ekosystemu. Bankier będzie miał nawet szersze spektrum produktów niż w tej chwili i jego klient będzie mógł z nim załatwić więcej swoich spraw.
Rozumiem, że między innymi taki właśnie jest początek procesu odbudowy zaufania. To jak szerzej widzisz kwestie społecznościowe w tej branży?
Systemowa zmiana i powrót do punktu wyjścia jest tylko kwestią czasu, proces już się rozpoczął. Żyjemy w czasach symbolizowanych mediami społecznościowymi, w których prawda i fałsz są z łatwością identyfikowane. Proszę zwrócić uwagę jakie przewartościowania i zmiany nastąpiły w branżach wymiany walut, wynajmu, taksówek. Na fali buntu wyrosły takie usługi jak Airbnb, UBER czy ostatnio Revolut. Proszę zwrócić uwagę jak UBER zmienił podejście do klienta w środowisku taksówkarzy. W branży bankowej stanie się to samo. Szeroko podejmowane inicjatywy fintech wprowadzą trwałe zmiany i wymuszą w środowiskach bankowych powrót do punktu wyjścia.
Mówiąc krótko, aplikacje typu HAIZ czyli technologie mobilne łączące wartości, logikę i zasady wykorzystywane w mediach społecznościowych z aktywnym zaangażowaniem ludzi i firm wykorzystujących te technologie w ramach jednego spójnego ekosystemu, to przyszłość.
Jako twórca aplikacji HAIZ przywołujesz ideę bankowości społecznej. Na czym ona polega?
Bankowość społeczna to bankowość dialogu i współpracy. Bankowość, która koncentruje się na rozwoju i odpowiada oczekiwaniom zarówno społeczeństwa jak i zrównoważonej gospodarki. Zmiana podejścia z ego systemowego na eko systemowe, budowane w modelu zrównoważonego rozwoju.
Czy ten zrównoważony rozwój nie kłóci się z postrzeganiem banków przez społeczeństwo jako chciwych i krwiopijczych?
Absolutnie. Zrównoważony rozwój w modelu People – Profit – Planet, zakłada że zysk jest fundamentem rozwoju. Pytanie brzmi czy tylko organizacji czy ekosystemu. Klucz w sposobie redystrybucji środków. Zrozumienie i przestawienie się na model 3P będzie sednem powrotu do punktu wyjścia o którym mówię. Problem w mentalności i przyzwyczajeniach ludzi w korpo, którzy muszą zmienić sposób myślenia, czego jednym z efektów powinien być sposób redystrybucji wydawanych środków skierowany na wsparcie rozwóju społeczeństwa. Człowieka i jego innowacyjności.
W tym kontekście wiele działań prowadzi się dzisiaj w celu budowania współpracy z korporacjami. Efektów póki co nie widać?
Proszę zwrócić uwagę jak często wicepremier Morawiecki mówi o akcjonariacie pracowniczym, obywatelskim co zresztą bardzo mi się podoba. Od ponad 10 lat realizujemy nowe projekty z korporacjami. Skuteczność we wdrażaniu innowacji w pierwszej kolejności zależy od bezpośredniego wsparcia zarządu ale równiez a może i przede wszystkim od zrozumienia, akceptacji i zaangażowania ludzi wewnątrz korporacji, którzy niejednokrotnie postrzegają to jako zagrożenie dla siebie. A to przecież oni powinni być pierwszym użytkownikiem, ambasadorem nowości. Uważam, że najlepszy i kompletnie nie wykorzystywany w polskich realiach model komercjalizacji nowych rozwiązań w bankowości, który znacząco przyczyni się do skuteczności wdrożeń innowacji i nowych produktów to spin off-y budowane przez ludzi z korpo i fintechów. Takie podejście wniesie nową energię w życie organizacji, a dodatkowo będzie elementem budowania akcjonariatu obywatelskiego i pracowniczego. Mało tego będzie też elementem przywrócenia zaufania pracowników banków do ich pracodawcy. Walczyć czy budować?
Jesteście fintechem, ale z aplikacją HAIZ poszliście do banku.
Moja definicja fintechu to ludzie, którzy wnoszą nową energię w życie banku. Idąc za jedną z rad prof. Kołakowskiego by nie walczyć ze światem, naszą energię skierowaliśmy na współpracę z bankami.
Od 2015 roku pracowaliśmy dla banków nad technologią i wdrożeniem zbudowanego wokół niej absolutnie nowego modelu bankowości. HAIZ to Phygital Banking – który podobnie, choć wiem że w wielu środowiskach może to brzmieć niepopularnie – jak w Uber, łączy obszar fizycznych doradców i cyfrowe narzędzie, a dla banku i jego partnerów biznesowych tworzy jeden wspólny marketplace. Wszyscy mogą korzystać bardziej.
Co zresztą zostało dostrzeżone na świecie przez Accenture. Alior Bank z waszym technologią został finalistą w corocznym konkursie EFMA.
Tak to prawda, choć nie tylko EFMA. Wcześniej był jeszcze Retail Banker International w Londynie i BAI Global Innovations Awards w USA. Jesteśmy jedynym w Polsce przykładem współpracy fintechu z bankiem, który jest nie tylko technologią samą w sobie, ale również buduje i wspiera społeczności. A dlaczego to dzisiaj ważne, najlepiej oddaje prezentacja inauguracyjna na kongresie EFMA w Rzymie, pokazująca trendy w bankowości, w trakcie której nieustannie przewijało się jedno słowo – HUMAN. Widząc to przypominam sobie rozmowy z bankierami z 2015 roku kiedy mówiąc o konieczności zamiany pojęcia “klient” na “człowiek” i bankowości społecznej widziałem cyniczne uśmiechy na ich twarzach – zrozumienie o co chodzi zajęło 2 lata.
No właśnie, na czym polega aspekt społecznościowy HAIZ-u?
Po pierwsze chcemy aby to społeczność tworzyła produkty, z których chce korzystać. Naszym celem nie było zrobienie aplikacji, która będzie kolejnym systemem bankowości mobilnej, gdzie najważniejszy jest numer w systemie bankowym, lecz stworzenie narzędzia dla człowieka – zarówno pracownika banku jak i klienta. HAIZ jest miejscem, gdzie jako klient widzę człowieka z którym się rozliczam, gdzie z grupą przyjaciół mogę organizować zrzutki, jak również miejscem w którym mogę sprzedać moje rozwiązania i produkty, czy poszukać wsparcia – patrz crowdfunding. W HAIZ w realizacji moich potrzeb mogę zwrócić się do zidentyfikowanego doradcy, którego twarz widzę w apce, a nie do nieznajomej pani z infolinii.
Jako twórcy chcemy aby to było narzędzie, korzystając z którego będziemy mogli wspierać nasze inicjatywy i budować wzajemne zaufanie. Zapraszamy do naszego systemu firmy i organizacje społeczne, a zwłaszcza podmioty działające w obszarach sharing economy. Pierwsi na świecie w technologii bankowej włączyliśmy opcje wsparcia zbiórek organizowanych przez portale crowdfundingowe, pierwsi w systemie bankowym wprowadziliśmy w pełni mobilną sprzedaż doładowań do gier i kart podarunkowych. W ramach HAIZ GO mamy możliwość udostępnienia w zasadzie każdej firmie i partnerom społecznym funkcji digitalizacji ich działalności połączonej z budowaniem swojego market place z usługami i budowania wokół siebie społeczności. Może to być firma, fundacja, ale też i klub piłkarski bądź wspólnota mieszkaniowa. W HAIZ-ie każdy może być nie tylko klientem, ale też i bankowym concierge, który skupia wokół siebie i serwisuje grono swoich znajomych. Podobnie jak kierowca Uberze, bankier a właściwie doradca w HAIZ pokazuje swoją twarz, nie jest anonimową osobą. Buduje relacje.
Czy wersja aplikacji HAIZ udostępniona w ramach współpracy z Alior Bankiem to jest dokładnie to, co chcieliście osiągnąć?
Alior Bank otworzył nam przestrzeń, podszedł inaczej. Nasz zespół od kilkunastu lat realizował dla branży bankowej różne projekty technologiczne. W trakcie ich realizacji zawsze pojawiały się różne ograniczenia i z reguły kończyło się tym jak chciał bank. Nasza technologia „Z PHYGITAL” uruchomiona we współpracy z Alior Bankiem pod brandem HAIZ jest rozwiązaniem zbudowanym przez ludzi z funkcjonalnością z której na codzień sami chcemy korzystać. Sami też stworzyliśmy na potrzeby komercjalizacji technologii bardzo silny model biznesowy.
Dzisiejsze wdrożenie w Alior Banku zawiera tylko wybrane, podstawowe funkcjonalności, wskazujące kierunek, który pozwolił nam na pokazanie i wytyczanie trendu. Uruchomiliśmy i rozwijamy aplikację dla użytkownika. Mamy gotowy plan na duży rozwój. Co będzie dalej zależy również od banku, jego otwartości na wdrożenia kolejnych funkcjonalności, w tym pełnej funkcjonalności dla doradców i w następnej kolejności dla partnerów. System jest bardzo bezpieczny dla użytkownika i działa bez żadnych problemów.
Współpraca z Aliorem i co dalej?
Wielu pyta nas dlaczego tylko Alior. Odpowiadam, bo to był jedyny bank który rozumiał i podjął ryzyko współpracy. Oczywiście, że najlepiej byłoby gdyby nasze rozwiązanie było interfejsem łączącym wiele banków w Polsce i o tym bardzo poważnie myślimy, lecz mam świadomość, że Polska to bardzo trudny rynek. Na tym etapie równolegle prowadzimy dwie aktywności. Jedna koncentruje się na wdrożeniu naszych technologii za granicą – mamy już bardzo zaawansowane negocjacje w kilku krajach, to jest dla nas sprawa priorytetowa. Druga nie mniej ważna to budowa w ramach Leonardo HUB ekosystemu fintechów, w ramach którego będziemy wspólnie mogli zaoferować swoje rozwiązania, damy kompleksową i dużą wartość dodaną dla działalności banków. W tym kontekście nasze technologia “Z Phygital” jest idealnym narzędziem dla banków do nie angażującej mocno zasobów IT banków, taniej i bardzo szybkiej implementacji najnowszych fintechowych rozwiązań.
Jaka jest twoim zdaniem przyszłość bankowości?
Najogólniej – powrót do współpracy, człowieka i świata wartości, a to wszystko bez wątpienia w wymiarze Phgital. Na świecie każdego tygodnia powstaje nowy „Digital Bank”. Większość z tych inicjatyw cechuje tylko inna etykieta. Mówimy o robotach, zapominając o ludziach. Obserwując ten proces mam wrażenie, że w wielu przypadkach dalej jest to bez pomysłu, powielanie tego samego. Przyszłość to ludzie młodzi. Ostatnio przeglądałem raport SWPS jak młodzi ludzie postrzegają dorosłość i jakie muszą pokonać bariery. Dla nich wyznacznikiem dorosłości nie jest już konto bankowe, prawo jazdy, praca czy małżeństwo, a mądrość życiowa i dojrzałość psychiczna. To co szczególnie istotne w tym kontekście to fakt, że do czynników dojrzałości psychicznej zaliczają umiejętność podejmowania decyzji i konsekwencji z nimi związanych. Oni chcą korzystać, doświadczać, a nie koniecznie posiadać. Oni też coraz szerzej wchodzą na rynek pracy. Nasze pokolenie „zabiło” czeki. Generacja Z zmieni sposoby płatności i wprowadzi waluty alternatywne. Ale to co z mojej perspektywy najważniejsze, zrozumie i rozszerzy współdzielenie oraz zatrzyma dominującą rolę i interes człowieka. Przyszłość bankowości to ekosystem, w którym ludzie będą mogli korzystać bardziej. Właśnie przygotowujemy pierwszy w Polsce raport dotyczący bankowości społecznej, który będzie gotowy w połowie listopada. Wyniki już teraz pokazują, że konsumenci są gotowi na bankowość społeczną, więc ma ona większą przyszłość, niż może się wydawać.
Dziękuję za rozmowę.