Początek piątkowej sesji cechował się absolutnym marazmem. Na krajowym rynku nie było widać najmniejszych szans na większe zmiany mimo, że zachodnie parkiety powoli, ale systematycznie rosły. WIG20 tymczasem zadomowił się na neutralnych poziomach, co zniechęcało do aktywności, czego wyrazem był mizerny obrót.
Na rynku jedynie wyróżnić można było TP SA, przy solidnym obrocie spisywała się najgorzej ze wszystkich dużych spółek a dodatkowo osiągnęła trzyletnie minimum. Jak na okres wzrostów i defensywną spółkę to bardzo słaby wynik.
Po czterogodzinnej stabilizacji nastąpiło nagłe wyłamanie indeksu i szybko rynek znalazł się na jednoprocentowym minusie. Trudno powiązać ten ruch z konkretną informacją, ponieważ na rynek nie napłynęły żadne nowe wieści. Można natomiast stwierdzić, że zdecydowanie nie miały znaczenia odbywające się równolegle sejmowe licytacje o to kto mniej robi w czasach kryzysu. Znacznie istotniejsza z punktu widzenia rynku była technika i fakt, że WIG20 tym spadkiem wyraźnie wyszedł z trzymiesięcznego kanału trendu wzrostowego, czyli całej 50 proc. mini-hossy. Można to interpretować jako potwierdzenie rozpoczęcia scenariusza korekty całych wzrostów zwłaszcza, że stabilizacja w przedziale 1800-1900 trwa w najlepsze i dużymi krokami zbliża się moment rozstrzygnięcia, jaki będzie dalszy średnioterminowy kierunek akcji. Obecne wyjście dołem powiększy grono sceptyków, a na pewno zniechęci do większego lokowania kapitału.
Parę ciekawych chwil przeżywał również rynek walutowy, gdzie narasta awersja do dolara. To wciąż echa wczorajszych rozważań czy USA mogą podzielić los Wielkiej Brytanii i w przyszłości czeka je również obniżka ratingu kredytowego. Utracenie statusu najwyższego z możliwych (AAA) oznaczało by kamień milowy kryzysu porównywalny tylko do upadku Lehmana czy nacjonalizacji AIG. Przy takiej presji dolar tracił do euro, a to przekładało się na umocnienie złotego do dolara. Patrząc technicznie kurs USD/PLN w najbliższym tygodniu będzie testować barierę 3,10 zł, która w krótkim terminie powinna powstrzymać spadki.
W końcówce WIG20 jeszcze przetestował poziom 1800 pkt. i nieznacznie zmniejszył straty, ale i tak trzecia z rzędu sesja została wygrana przez podaż. Mimo to cały tydzień kończymy na symbolicznym plusie, a WIG20 jest dokładnie na poziomie z początku maja. Całe trzytygodniowe manewry okazały się na razie nic nie znaczącymi ruchami i ich bilans oznacza remis. Jest to jednak remis ze wskazaniem na sprzedających, ponieważ wyjście z kanału wzrostowego w połączeniu z długim górnym cieniem tygodniowej świeczki nie będzie skłaniało w poniedziałek do zakupów.
Paweł Cymcyk
Źródło: AZ Finanse