„Zajmująca się analizami polskiego rynku mieszkaniowego firma Nowy Adres zleciła sondaż wśród ludzi, którzy szukają nowego mieszkania. Przeprowadzono go pod koniec zeszłego roku, już po wybuchu kryzysu finansowego. Wynika z nich, że turbulencje gospodarcze nieznacznie zmniejszyły liczbę zainteresowanych przeprowadzką – w badaniu rok wcześniej takie plany miało 8 proc. respondentów, a teraz – 6,5 proc. Ich oczekiwania co do ceny mieszkania mają się nijak do cen lokali dostępnych na rynku.
– Co 12. respondent mówił, że liczy na mieszkanie w cenie do 5 tys. zł za m kw. Po analizie wszystkich ogłoszeń z Warszawy znaleźliśmy tylko dwa takie mieszkania – mówi Katarzyna Cyprynowska, prezes Nowego Adresu.
W Warszawie kupić można dziś aż ok. 16 tys. mieszkań. Katarzyna Cyprynowska dodaje, że kompletnie nieracjonalne są inwestycje, w których cena metra kwadratowego przekracza 10 tys. zł. – To aż 28 proc. lokali dostępnych na rynku. Przy czym wcale nie są to tylko apartamenty w Śródmieściu i w dobrych punkach Mokotowa. W naszych badaniach tylko co setny respondent zadeklarował, że jest skłonny tyle zapłacić za mieszkanie – podkreśla.”, czytamy w „Gazecie”.
Z badań firmy Nowy Adres wynika, że klienci wstrzymują się z zakupem nieruchomości, czekając na dalsze spadki cen. Za akceptowalną cenę za metr kwadratowy mieszkania w dużych miastach w Polsce uważa się 6500 zł. W skali całego kraju na kwoty mniejsze od tego poziomu wskazuje 43 proc. osób planujących w tym roku mieszkaniowe zakupy. Najwięcej ich mieszka w Trójmieście – więcej niż 6,5 tys. zł za m kw. jest tam w stanie zapłacić tylko 13 proc. zainteresowanych kupnem. Wracając do skali ogólnopolskiej, tylko co piąty z tegorocznych nabywców jest w stanie zaakceptować wyższą cenę. Większość z tych osób mieszka w Warszawie, gdzie maksymalna akceptowalna dla większości cena za m kw. jest wyższa i wynosi 8000 zł – maksymalnie taką kwotę planuje wydawać prawie co drugi warszawiak lub warszawianka, którzy w tym roku zakupią mieszkanie w stolicy.
Więcej na ten temat w „Gazecie Wyborczej” w artykule Michała Wojtczuka pt. „Tylko 10 proc. Warszawiaków akceptuje ceny mieszkań”.
