Dziennik wyjaśnia, że to wyraz solidarności z tragedią ich koleżanki z Zielonej Góry. Kilka dni temu popełniła ona samobójstwo. Jak twierdzi rodzina, zrobiła to, bo nękali ją urzędnicy lokalnego urzędu skarbowego. Fiskus domagał się, by kobieta zapłaciła podatek (wraz z zaległymi karnymi odsetkami) od dochodów ze sprzedaży akcji Banku Handlowego uzyskanych w 1999 r.
Podobne żądania urzędy skarbowe wysuwają wobec kilku tysięcy innych pracowników banku. – Boimy się, że to nie ostatnia tragedia, wielu z nas jest na skraju depresji – mówią pracownicy. Ich zdaniem, niewiele tu pomoże ostatnia decyzja Ministerstwa Finansów. Resort zaleca urzędom skarbowym, by umarzały pracownikom Banku Handlowego karne odsetki. – Teoretycznie to bardzo dobra informacja. Ale w praktyce pozostanie nam do zapłacenia sam podatek, a my uważamy, że został on naliczony niesłusznie. Oczekujemy, że zostaniemy z niego zwolnieni w stu procentach – podkreślają poszkodowani.
Pracownicy Banku Handlowego czują się poszkodowani, ponieważ gdy sprzedawali swoje akcje, byli przekonani, że są zwolnieni z podatku. W tym przekonaniu utwierdzało ich m.in. Ministerstwo Skarbu Państwa. Zresztą taką opinię utrzymuje do dzisiaj – czytamy.
