Ruszyła nowa promocja w Volkswagen Bank direct. Tym razem skierowana do obecnych posiadaczy rachunków i oparta na mechanizmie members get members. To już kolejna akcja uruchomiona w tym roku, która ma na celu akwizycję nowych klientów. Czyżby po wyjściu spółki Kulczyka z udziałów w banku, Volkswagen Bank direct zaczął się w końcu rozkręcać?
Volkswagen Bank direct pojawił się na naszym rynku w 2001 roku. Strategicznym udziałowcem obok Grupy Volkswagena była spółka Kulczyk Pon Investment B.V. z siedzibą Holandii (40 proc.). Bank teoretycznie opierał się na dwóch silnych filarach, ale w praktyce taki układ najwyraźniej blokował jego dalszy rozwój. Żadna ze stron nie zamierzała przenosić ciężaru inwestycji na siebie i przez lata trwał swoisty impas. Bank przespał najlepszy moment na ekspansję w detalu, a oferta produktowa stanęła w miejscu. Prawdopodobnie o wiele lepiej radził sobie do tej pory jego młodszy internetowy konkurent – Toyota Bank. Prawdopodobnie, bo żaden z banków nie podaje danych na temat liczby prowadzonych kont czy wyemitowanych kart. Ostatnie dane z Volkswagen Banku mam sprzed roku. Wówczas prowadził około 34 tys. ROR-ów. Dla porównania mBank, który pojawił się na naszym rynku w podobnym czasie miał wówczas 2 mln rachunków, a Inteligo około 760 tys. Dziś Volkswagen i Toyota nie chcą podawać takich informacji. Oczywiście liczba ROR-ów nie jest miernikiem sukcesu sprzedażowego, ale daje pewien pogląd na sytuację.
Z początkiem roku Kulczyk wycofał się z inwestycji w samochodowy biznes, odsprzedając udziały w sieci dilerskiej Volkswagenowi. Jednocześnie wycofał się też z inwestycji w Volkswagen Bank direct. Dzisiaj 100 proc. udziałów w banku ma Volkswagen Bank GmbH wchodzący w skład Volkswagen Financial Services AG (spółka córka Volkswagen AG). W połowie ubiegłego roku pisałem, że wyjście Kulczyka z Volkswagen Banku byłoby szansą dla tej instytucji na wyjście z marazmu. Przejęcie udziałów przez jeden podmiot mogłoby bowiem stanowić impuls do dalszych inwestycji. Odpada bowiem dylemat, kto ma inwestować w rozwój, a kto czerpać z tego korzyści przy okazji. Na razie trudno oceniać, czy teza ta się sprawdzi, ale od kilku miesięcy widać wyraźne ożywienie przynajmniej ze strony marketingowej. Bank odświeżył logo, przebudował stronę internetową, pojawił się na Facebooku, gdzie zdołał już zgromadzić ponad 10 tys. fanów. Dość aktywnie udziela się też na tym portalu, prezentując różne ciekawostki z zakresu motoryzacji, bankowości i grupy Volkswagen.
Nowe logo Volkswagen Bank direct
To nie wszystko. Bank zaczął wykładać pieniądze na akwizycję nowych klientów. Wiosną przeprowadził akcję promocyjną pod hasłem „Konto z premią 50 zł” skierowaną do osób, które nie posiadają w banku rachunku. Biuro prasowe nie chciało zdradzić wyników akcji, ale zapewniło mnie, że przyniosła wzrost nowych rachunków. W maju bank ruszył z promocją, w ramach której do końca roku nie będzie pobierał od klientów opłaty za wypłatę gotówki z obcych bankomatów. Standardowo Volkswagen Bank wykorzystuje specyficzny mechanizm opłat za pobieranie gotówki. Dla kwot powyżej 400 zł wszystkie bankomaty są bezpłatne. Poniżej tej sumy bank pobiera opłatę w wysokości 1,5 zł od każdej operacji. Bank w ciekawy sposób próbuje też aktywizować mało aktywnych klientów. Jakiś czas po założeniu konta (i jego nieużywaniu) dostałem z banku list zachęcający do założenia nowej lokaty wraz z kalendarzem ściennym. Mały gest, ale jak do tej pory nie spotkałem się z podobną akcją w innym banku.
Z końcem sierpnia wystartowała kolejna akcja promocyjna w Volkswagen Bank direct. Tym razem jest to program lojalnościowy oparty na mechanizmie members get members, czyli takim, w którym klienci polecają innym osobom usługi banku, stając się jednocześnie ambasadorami marki. Program skierowany jest do posiadaczy rachunku e-direct. Uczestnik programu otrzyma premię w wysokości 50 zł powiększoną o dodatkową kwotę wynoszącą 11,11 proc. wartości sumy premii za każdego kolejnego poleconego klienta. Premie zostaną wypłacone wyłącznie pierwszemu tysiącowi osób, a maksymalna kwota premii nie może przekroczyć 500 zł. Dla jedenastu uczestników programu, którzy jako pierwsi nabędą prawo do premii na kwotę 500 zł przewidziano ponadto nagrodę dodatkową: konsolę PlayStation 3 w zestawie z Move wraz z dodatkową kwotą pieniężną wynoszącą 11,11 proc. wartości nagrody. Dla każdego z kolejnych dziesięciu uczestników programu, którzy otrzymają premię o łącznej wartości 500 zł, przewidziana jest druga nagroda rzeczowa – mobilny odtwarzacz video mp3 Walkman® 8 GB wraz z dodatkową kwotą pieniężną wynosząca 11,11 proc. wartości drugiej nagrody rzeczowej.
Oczywiście bank stawia też warunki osobom zakładającym nowe konta. Żeby polecenie było skuteczne, nowy klient musi wpisać w formularzu na stronie 11 cyfr numeru rachunku osoby, która mu poleciła ofertę. Do końca listopada będzie też musiał zasilić konto kwotą co najmniej 300 zł. Rachunek obu klientów musi być aktywny co najmniej do 14 grudnia. Po tym terminie bank będzie wypłacał premie. Warunki dosyć proste, więc czuję, że wyjadacze wisienek będą mieli duże pole do popisu. Pula nagród jest jednak ograniczona, więc kto pierwszy ten lepszy.
Pomijając jednak tzw. wyjadaczy wisienek – czy warto polecić konto w Volkswagen Bank direct? Uważam, że tak. Rachunek jest bezpłatny, darmowa jest także karta. Na razie bank nie pobiera też prowizji za wypłaty ze wszystkich bankomatów w kraju. Później, jak już pisałem, pojawia się mechanizm z kwotą graniczną na poziomie 400 zł. Na dobrą sprawę można więc korzystać z bankomatów za darmo. Nie można też przy tym wykluczyć, że bank przedłuży obecną promocję lub całkowicie zrezygnuje z opłaty bankomatowej, bo jest to już standard na całym rynku. Pytanie tylko, czy tak małemu graczowi będzie się to opłacało. Bank ma całkiem przyzwoitą ofertę depozytową, mankamentem jest natomiast brak karty kredytowej. Choć o jej wprowadzeniu krążą pogłoski od lat, to do dziś taki produkt nie pojawił się w ofercie. To już chyba ostatni bank na naszym rynku, który nie oferuje karty kredytowej. Dla niektórych osób wadą może być także system internetowy, którego layout jest trochę ascetyczny. Mimo to, działa szybko i sprawnie, spełniając swoje funkcje. Do autoryzacji transakcji i logowania się na konto bank stosuje token sprzętowy – to jedna z najbezpieczniejszych metod autoryzacji, ale nie każdemu może przypaść do gustu. Niedawno pisałem, że BGŻOptima, który stosuje podobne rozwizanie posłuchał prośb klientów i jeszcze w tym miesiącu wprowadzi autoryzację kodami SMS.
Program members get members to także ciekawe zagranie z marketingowego punktu widzenia. Pierwszą promocję, w ramach której płacił 50 zł, bank skierował do nowych klientów. Teraz daje im szansę za zgarnięcie kolejnych nagród pieniężnych, jeśli polecą ofertę kolejnym osobom. Na marginesie warto zauważyć, że programy members get members, które utrwalają więź klienta z bankiem, nie są wcale popularne na naszym rynku. Tylko kilka banków (głównie internetowych – mBank czy Inteligo) pozwala korzystać z promocji swoim dotychczasowym klientom. Inni skupiają się wyłącznie na nowych.
Czy Volkswagen Bank direct ma szansę wyjść z niszy, w której zaszył się lata temu? Na pewno pogłoski o śmierci banku były przesadzone. Trudno jednak oczekiwać, by dziś był w stanie zagrozić pozycji swoich bezpośrednich konkurentów. Wyjście z niszy wymagałoby ze strony banku znacznie większego zaangażowania kapitałowego. Zaskakujące jest też to, że grupa nie wykorzystuje potencjału marki Volkswagena, która jest jedną z ulubionych marek samochodowych Polaków. Tu aż się prosi o różnego rodzaju zniżki dla posiadaczy aut VW, programy rabatowe, promocje na przeglądy, tańsze tankowanie na stacjach itp. Toyota Bank oferował na przykład plany oszczędzania na samochody, możliwość zbierania punktów za serwisowanie w ASO wymienialnych na zniżki i proponował kartę kredytową doładowaną kwotą 200 zł osobom kupującym Aurisa. Z marką Volkswagena jest podobnie jak z marką Allianza. Sukces w jednej branży nie zagwarantował sukcesu w innej. O ile w przypadku banku Allianza możemy już mówić w czasie przeszłym, to ja jednak trzymam kciuki za Volkswagena. Być może nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Źródło: PR News