MultiBank wprowadza korzystne z punktu widzenia klientów klubu Aquarius zmiany do taryfy opłat i prowizji. W taryfie Classic pojawią się bezpłatne bankomaty, kwota wpływów uprawniająca do zniesienia opłaty za konto spadnie do 5 tys. zł, a na dodatek zostanie rozszerzona lista operacji znoszących opłatę za ROR. Mniej powodów do zadowolenia będą mieli jednak posiadacze standardowych kont osobistych, bo ich czeka fala podwyżek. W MultiBanku szykuje się rewolucja, która może doprowadzić do dużych zmian w detalu BRE.
Przekaz ostatniej kampanii reklamowej MultiBanku był wyraźny: zwracamy opłatę za prowadzenie konta. Mimo że spoty emitowane były zaledwie kilka miesięcy temu, od września zwrot prowizji nie będzie już obowiązywał w podstawowej wersji MultiKont. Stała opłata za MultiKonto w taryfie Active wyniesie 9,5 zł, a w taryfie Comfort 4,5 zł. Bank wprowadzi także opłatę za karty debetowe w wysokości 5 zł miesięcznie. Opłata za konto z kartą w taryfie Active wzrośnie zatem do 14,5 zł, a w taryfie Comfort do 9,5 zł. Posiadacze kont w taryfie Active dostaną na osłodę wszystkie bankomaty w kraju za darmo. Warto przy tym zauważyć, że zmiana cennika prowadzenia rachunków będzie już co najmniej trzecią modyfikacją warunków prowadzenia standardowych MultiKont na przestrzeni ostatnich dwóch lat.
Powodów do narzekania nie będą mieli natomiast klienci klubu Aquarius. Oni nadal będą mogli liczyć na zwrot prowizji za prowadzenie kont, a na dodatek w taryfie Classic bank obniży próg uprawniający do zwrotu opłaty za konto z 8 tys. zł do 5 tys. zł. Ponadto rozszerzona zostanie lista operacji uprawniających do zwrotu opłaty o obroty na rachunku usługi maklerskiej i wartość środków ulokowanych w TFI. Klienci dostaną też wszystkie bankomaty w kraju za darmo i to już od najbliższego poniedziałku. Krótko mówiąc: Aquariusom będzie lepiej 🙂
Zmiany w opłatach za rachunki będą o tyle istotne, że w końcu mocno zaakcentują różnicę między MultiBankiem i mBankiem. Można przypuszczać, że MultiBank stanie się jeszcze bardziej „ekskluzywny” podczas, gdy bank internetowy zajmie się obsługą klienta masowego. Z oferty MultiBanku zniknie ostatecznie darmowe konto internetowe, które stanowiło swojego rodzaju alternatywę dla rachunku oferowanego przez mBank. Dla wielu klientów było nawet korzystniejsze niż eKONTO, bo dawało także dostęp do placówek banku i konsultantów. Z naszych informacji wynika, że BRE planował wprowadzić zmiany już znacznie wcześniej, jednak ostatecznie na pierwszy ogień poszedł mBank i jego darmowe bankomaty. BRE najwidoczniej długo wahał się przed tak wyraźnym podziałem taryf, a kryzys i słabsze wyniki raczej nie sprzyjały podejmowaniu radykalnych decyzji. Zmiana wykrystalizuje w końcu wizerunek Multi, jako instytucji dla bardziej zamożnych klientów. Do tej pory bank kokietował zarówno klientów „premium”, jak również klientów masowych, kusząc ich darmowym kontem. Może po części z tego „wewnętrznego rozdarcia” wynikały częste eksperymenty z tabelami opłat i prowizji. Teraz kierunek, w którym podąża Multi stanie się już bardziej klarowny.
Warto jednak zastanowić się czemu bank decyduje się na taki ruch w momencie, gdy w zasadzie cały rynek idzie w zupełnie odwrotnym kierunku – wszystkie banki znoszą opłaty za konta. Czy chodzi jedynie o zmianę profilu klienta docelowego? Nie da się ukryć, że podwyżki w szybki sposób przełożą się na wzrost dochodów z prowizji i w krótkim terminie błyskawicznie poprawią wyniki banku. Można zatem spekulować, że bank chce w ten sposób z jakiś względów bardzo szybko podciągnąć swój wynik. Oczywiście klienci mogą zagłosować nogami i uciec, ale nie zrobią tego od razu. Zwłaszcza klienci MultiBanku, którzy są mocno uproduktowieni – powiązani z bankiem lokatami, kredytami itp. Zanim zdążą poprzerzucać oszczędności, zakończyć inwestycje, uregulować kwestie kredytowe, przenieść się do innego banku – minie kilka ładnych miesięcy i Multi zdąży ściągnąć sute prowizje za obsługę ich rachunków. Szacując, że klientów klubu Aquarius może być około 1/3 z ogólnej puli, to od września pozostałe 2/3 zacznie przynosić bankowi duuuży zysk.
Jednak w dłuższej perspektywie, przy takim poziomie cen, klienci zaczną uciekać. Można tu przytoczyć przykład Banku Millennium, który w okresie boomu kredytowego zachęcał kredytobiorców do zakładania darmowych rachunków. Gdy jednak wprowadził wysoką opłatę za konto, na efekty nie trzeba było długo czekać. Od końca marca 2009 r. do końca marca 2010 r. bank zmniejszył liczbę prowadzonych ROR o rekordową liczbę ponad 217 tys. sztuk. Być może to właśnie po to, by zatrzymać masowy exodus klientów, Millennium wprowadził niedawno znów do oferty darmowe konto.
Wróćmy jednak do MultiBanku. Część posiadaczy standardowych MultiKont niewątpliwie zmieni taryfę na Aquarius Classic. Bardzo możliwe, że właśnie na taki ruch liczył bank obniżając kwotę wpływów uprawniającą do zniesienia opłaty za konto do 5 tys. zł. To poziom bardziej przystępny dla przeciętnego klienta, zwłaszcza że wpływ nie musi być przecież co miesiąc załatwiony jednorazowo całą kwotą – wystarczy 1 tys. zł przelany pięć razy 😉 Ten mechanizm działa tak samo w każdej instytucji, w której liczą się wpływy na konto. Natomiast dla tych, którzy zdecydują się odejść, naturalnym kierunkiem migracji może stać się Alior Bank – instytucja, która celuje w podobny profil klienta, jak Multi. Na zmianach taryf u „kolibra” może zatem dużo skorzystać „melonik”, który przejmie część nieusatysfakcjonowanych klientów BRE.
Warto się jeszcze zastanowić się, czy ruchy MultiBanku i Millennium nie będą miały jakiś większych konsekwencji dla całego rynku. Czy przypadkiem nie są to pierwsze oznaki końca wojny na konta. To już przecież kolejna instytucja, która przekształca tanie konta w płatne rachunki. Za przykład może posłużyć chociażby wspomniany przed chwilą Alior Bank. Już wcześniej zastosował dokładnie ten sam schemat, który obecnie wdraża MulitBank. Najpierw zaoferował tanie konta i oplótł klientów siecią produktów, po to, by po stosunkowo krótkim czasie zaserwować im podwyżki. Niedawno na podobny ruch zdecydował się także FM Bank, o czym pisaliśmy klika dni temu. Choć w tej chwili wydaje się to mało prawdopodobne, nie można jednak wykluczyć, że w najbliższych miesiącach na podobne kroki zdecydują się następne instytucje. To oczywiście „gdybanie”, ale warto zauważyć, że ostatnio agresywne kampanie i licytacje na konta znacznie przycichły.
Inna kwestią pozostaje, czy MultiBank, jako bank dla bardziej wymagających klientów, pójdzie do przodu pod względem technicznych nowinek. Obecnie wiele instytucji stawia na innowacyjność, zwłaszcza w zakresie rozwiązań stosowanych w systemach bankowości internetowej. Można tu posłużyć się przykładem chociażby internetowego Meritum Banku czy Inteligo. Banki cały czas „dłubią” w systemach udostępniając klientom w bezpłatnych kontach nowe funkcjonalności i usprawnienia. Tymczasem w MultiBanku od dłuższego czasu panuje pewien „technologiczny zastój”. Brakuje tu chociażby prostych powiadomień SMS. Inna sprawa, że Multi pod względem nowości zawsze pozostawał w tyle za mBankiem, który służył BRE jako swojego rodzaju poligon doświadczalny. Czy ekskluzywny Multi ruszy tą kwestię do przodu? Zobaczymy.
Dla kronikarskiego porządku warto jeszcze odnotować, że od września w MultiBanku wzrosną koszty korzystania z rachunków firmowych. Z początkiem września bank zakończy promocję dającą nowym firmom korzystającym z pakietu MultiKonto e-Business Class 6 miesięcy darmowych przelewów. Przelewy będą teraz kosztować 1,5 zł. Do 20 zł wzrośnie opłata za prowadzenie MultiKonta Business Class, a do 10 zł opłata za MultiKonto Business Medicus. W pakietach firmowych karta debetowa będzie kosztować 5 zł. Dalszą część wyliczanki można znaleźć na stronie banku.
W najbliższych miesiącach detal BRE Banku czeka więc mała rewolucja. MultiBank włączy się do walki o klientów z grubszym portfelem i być może już konsekwentnie obierze ten kierunek ekspansji. Moment jest na pewno odpowiedni, bo bank już teraz osiąga dobre wyniki (a przecież osiągnie jeszcze lepsze :). Dodatkowo po zmianach na szczycie BRE, MultiBank wyrwał się w końcu z cienia mBanku i poszedł wyraźnie swoją drogą.
Źródło: PR News