Wczoraj spore zamieszanie na rynkach finansowych wywołała informacja, iż zaplanowane na dziś spotkanie ministrów finansów strefy euro (tzw. ECOFIN) nie odbędzie się. Zamieszanie wynikło w głównej mierze z niedokładności przekazu agencji informacyjnej, z którego można było wnioskować, że odwołane zostało spotkanie przywódców UE.
Szczyt ECOFINu został przesunięty na późniejszy termin, aby ministrowie finansów mogli podejmować decyzje w oparciu o ustalenia przywódców państw Eurolandu, którzy zgodnie z planem spotykają się dziś o godzinie 18:00 w Brukseli. Jednak zmiany w terminarzu poszczególnych spotkań budzą coraz większe obawy, że nawet jeśli liderzy unijni zasiądą dziś do rozmów, wciąż mogą one nie przynieść oczekiwanego rozwiązania. Docierające wczoraj na rynek wypowiedzi europejskich polityków wcale nie wskazywały, aby strony zbliżały się do kompromisu w kwestiach wymagających ustalenia, tj. sposobu zlewarowania Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej oraz stopnia redukcji zadłużenia Grecji u prywatnych inwestorów. Nie można wykluczać, że mimo wszystko dziś wieczorem uda się osiągnąć konkretne, kompleksowe porozumienie, ale informacyjny chaos powoduje, że powoli kończy się cierpliwość dla uczestników rynku. Wczoraj jako pierwsi skapitulowali inwestorzy giełdowi i po dwóch dniach wzrostów przystąpili do realizacji zysków w obawie, że dzisiejszy szczyt może nie dać dodatkowego paliwa dla podtrzymania trendu. Tymczasem na rynku walutowym nadal panuje atmosfera wyczekiwania, bez podejmowania pochopnych decyzji. Stabilnie przebiegają notowania euro, które względem dolara utrzymują się w paśmie 1,3850-1,3960. Wszystko zmieni się jednak dziś wieczorem w zależności od finału unijnego szczytu.
W negatywny wydźwięk wtorkowego handlu na rynkach finansowych wpisał się nieoczekiwany spadek indeksu zaufania konsumentów w USA. Oczekiwano, iż wskaźnik wzrośnie do 46,5 pkt., tymczasem obniżył się on do 39,8 pkt. Jest to najniższy odczyt od marca 2009 r. Szczegółowe dane wskazują, że amerykańscy konsumenci obawiają się o swoje przyszłe zatrudnienie i perspektywy dochodu w obliczu niepewnej sytuacji gospodarczej. Przy wydatkach konsumentów stanowiących 70 proc. PKB, spadek zaufania sugeruje, iż utrzymanie stabilnego ożywienia w kolejnych kwartałach może być bardzo trudne, jednak nie oznacza to od razu, że znów należy mówić o nawrocie recesji do największej gospodarki świata. Najważniejszą publikacją ze Stanów Zjednoczonych wciąż pozostaje czwartkowy wstępny odczyt dynamiki PKB za III kwartał, który według prognoz ma wynieść 2,5 proc.
Kolejne godziny na rynku walutowym upłyną pod znakiem nerwowego wyczekiwania wyniku szczytu przywódców państw Eurolandu, choć ostatecznej decyzji zapewne nie poznamy aż do północy. W tym otoczeniu notowania złotego powinny być zbliżone do wczorajszych i wahać się w przedziale 4,3450-4,3850 za euro.
Źródło: Dom Maklerski AFS