Zgodnie z art. 103 § 1 Kc, w przypadku gdy zawierający umowę jako pełnomocnik nie ma umocowania albo przekroczy jego zakres, umowa może zostać potwierdzona przez osobę, w której imieniu została zawarta. Druga strona może wyznaczyć odpowiedni termin do potwierdzenia umowy, a po jego bezskutecznym upływie staje się wolna (art. 103 § 2 Kc). W przypadku braku potwierdzenia – ten, kto zawarł umowę w cudzym imieniu, staje się zobowiązany do zwrotu tego co otrzymał od drugiej strony w wykonaniu umowy oraz do naprawienia szkody, którą druga strona poniosła przez to, że zawarła umowę nie wiedząc o braku umocowania lub przekroczeniu jego zakresu (art. 103 § 3 Kc).
Czynność dokonana przez tzw. fałszywego pełnomocnika (falsus procurator) stanowi czynność prawną niezupełną, a jej ważność zależy od potwierdzenia przez „mocodawcę”. Potwierdzenie może zostać dokonane w każdej formie, nawet per facta contludentia. Jak stwierdził Sąd Najwyższy w orzeczeniu z dnia 7 listopada 1997 r. (II CKN 431/97), kontrahent umowy może powoływać się na jej nieważność dopiero po odmowie potwierdzenia umowy przez „mocodawcę” lub po bezskutecznym upływie terminu wyznaczonego do potwierdzenia umowy.
Nie budzi wątpliwości, że również na gruncie osób prawnych wystąpić mogą naruszenia reguł reprezentacji, polegające na złożeniu stosownego oświadczenia przez określony organ z pominięciem wymaganej wówczas przez przepisy decyzji innego organu, czy też złożeniu oświadczenia woli przez organ o zdekompletowanym składzie, tzn. mniejszym niż wymaga tego przepis prawa czy postanowienie umowy lub statutu danej osoby prawnej (tzw. kadłubowy organ). W stosunku do osób prawnych właściwą regulację zawiera art. 39 § 1 Kc. Przepis ten stanowi jednak jedynie odpowiednik art. 103 § 3 Kc. Ustawodawca nie wprowadził więc – analogicznie jak przy pełnomocnictwie – przepisu o możliwości potwierdzania przez osobę prawną tak zawartej umowy.
Wobec takiej konstrukcji przepisów Kc, w literaturze prawniczej przeważał dotychczas pogląd o niedopuszczalności stosowania per analogiam art. 103 Kc do osób prawnych. Przedstawiciele doktryny powoływali się przy tym na różnice w konstrukcji pełnomocnictwa i osób prawnych oraz na samą teorię osób prawnych. Można przyjąć, że w okresie powstawania Kc ustawodawca nie uważał takiego rozwiązania (tj. potwierdzania czynności) w stosunku do osób prawnych za konieczne, gdyż w okresie gospodarki socjalistycznej reguły dotyczące funkcjonowania osób prawnych mogły pozostawać dużo bardziej formalistyczne niż dzisiaj.
Odrzucenie koncepcji potwierdzenia umowy przez osobę prawną oznaczałoby w praktyce, że w przypadku podejmowania uchwał przez wadliwie działający organ osoby prawnej (tj. z naruszeniem reguł jej reprezentacji), są one nieważne i każdy kto ma w tym interes prawny może powołać się na nieważność czynności prawnej i dochodzić jej na drodze sądowej (art. 189 Kpc). Jedynym sposobem „uzdrowienia” takiej umowy byłoby zawarcie ugody pomiędzy osobą prawną a osobą trzecią – zgodnie z art. 917 Kc. Stanowisko takie prezentował jeszcze prof. S. Grzybowski.
Praktyka życia gospodarczego wskazywała jednak wyraźnie, że obecny stan prawny w tym zakresie jest wysoce niezadowalający. Również w literaturze prawniczej od dłuższego już czasu zwracano uwagę, iż zachodzi pilna potrzeba, aby w orzecznictwie sądowym zastosowano w drodze analogii art. 103 i art. 104 Kc do czynności kadłubowych organów osób prawnych. Wskazywano więc na potrzebę dokonania dynamicznej wykładni przepisów dotyczących osób prawnych. Powoływano się przy tym również na argumenty prawno porównawcze – rozwiązania ustawodawstw europejskich i amerykańskich, które dopuszczają możliwość potwierdzenia umowy.
Wobec braku działań ustawodawczych, niezbędna okazała się odpowiedź sądów w orzecznictwie na pytanie: Czy w obecnym kształcie przepisów Kc dopuszczalne jest zastosowanie do osób prawnych, w drodze analogii, przepisów o pełnomocnictwie?
Rozbieżności w orzecznictwie
Dla omawianego problemu kluczowe znaczenie miały przede wszystkim dwa orzeczenia Sądu Najwyższego: uchwała składu siedmiu sędziów z 30 maja 1990 r. (III CZP 8/90) i wyrok z 12 grudnia 1996 r. (I CKN 22/96).
W uchwale z 30 maja 1990 r. SN dopuścił możliwość stosowania przepisów o pełnomocnictwie – art. 95 i n. Kc – do osób prawnych. W uzasadnieniu Sąd Najwyższy stwierdzi m.in., że: nie można konstrukcji zawartej w art. 108 k.c. stosować wprost do organu osoby prawnej. Nie oznacza to wszakże, aby przepis ten mógł być pominięty przy rozważaniu interesującego nas problemu. Chodzi o to, iż pomijając podmiotowy zakres jego stosowania ustawodawca wyraził w nim ogólniejszą myśl co do dopuszczalności dokonywania czynności z „samym sobą”. SN zauważył, że osoba fizyczna działająca jako organ osoby prawnej nie może być drugą stroną czynności prawnej, której dokonuje w imieniu tejże osoby prawnej, chyba że – ze względu na treść czynności prawnej – wyłączona jest możliwość naruszenia interesów tej osoby prawnej.
Wskazana wyżej uchwała Sądu Najwyższego miała precedensowe znaczenie, gdyż oznaczała, że Sąd Najwyższy nie aprobuje ścisłego rozgraniczenia regulacji normatywnych dotyczących instytucji pełnomocnictwa oraz osób prawnych, tylko uznaje, iż wobec luki prawnej dotyczącej osób prawnych możliwe jest posiłkowanie się rozwiązaniem dotyczącym pełnomocnictwa.
Sąd Najwyższy odstąpił jednak od powyższego stanowiska w wyroku z dnia 12 grudnia 1996 r. SN dokonywał wówczas oceny kwestii reprezentowania klubu sportowego przez prezesa zarządu o niepełnym składzie, w sytuacji gdy statut przewidywał reprezentację łączną. W uzasadnieniu do wyroku z 12 grudnia 1996 r. SN stwierdził m.in.: Nasuwa się jednak w związku z tym pytanie, czy do działań „fałszywego organu” art. 103 k.c. nie mógłby zostać zastosowany przez analogię. Odpowiedź musi wypaść negatywnie z dwóch przyczyn. Po pierwsze, wykładnia art. 39 k.c. z jednej strony i art. 103 § 1 i 3 k.c. z drugiej strony prowadzi do wniosku, że zachodzi daleko idąca rozbieżność w ujęciu, a nawet szacie słownej tych przepisów. Uzasadnia to mniemanie, że ustawodawca nie przeoczył w art. 39 k.c. tego członu dyspozycji normy w nim zawartej, która mówiłaby o możliwości potwierdzenia umowy, ale świadomie i celowo go pominął. Wykluczyć więc należy „dobudowywanie” tegoż członu do art. 39 k.c. w drodze stosowania analogii. Po drugie, analogię wyłącza też wzgląd na różnice, jakie występują między działaniem przez pełnomocnika i działaniem przez organ.
Sąd Najwyższy wyraził powyższy pogląd także w uchwale z dnia 23 sierpnia 2006 r. (III CZP 68/06). Podkreślił wówczas m.in., że organ osoby prawnej oraz pełnomocnik takiej osoby to dwie odrębne instytucje i nie należy ich utożsamiać. Kompetencja członka zarządu do działania wynika z ustawy i umowy spółki (statutu), a działania takiego podmiotu są działaniami samej osoby prawnej. Natomiast kompetencja pełnomocnika wynika z umocowania. Ewentualne braki w zakresie reprezentacji spółki są oceniane na podstawie art. 39 Kc, natomiast działanie przez daną osobę przy braku umocowania lub z przekroczeniem jego granic podlega ocenie na podstawie art. 103-105 Kc.
(…)
Uchwalając Ksh, ustawodawca wprowadził przepis dotyczący kontroli czynności prawnych. Zgodnie z art. 17 § 1 Ksh, jeżeli ustawa wymaga do dokonania czynności prawnej uchwały wspólników albo walnego zgromadzenia bądź rady nadzorczej, czynność prawna dokonana bez wymaganej uchwały jest nieważna. Zgoda właściwego organu może zostać jednak wyrażona ex ante, również po złożeniu oświadczenia, nie później niż w terminie dwóch miesięcy od jego złożenia, a potwierdzenie wyrażone po złożeniu oświadczenia ma moc wsteczną od chwili dokonania czynności prawnej (17 § 2 Ksh). Powyższe reguły odnoszą się do stosunków zewnętrznych spółki, jednak znajdują się one w ramach reguł wewnętrznych.
Dyskusyjny jest rodzaj wadliwości czynności dokonanej z naruszeniem reguł wskazanych w 17 § 1 Ksh. Teoretycznie możliwe są bowiem dwa rozwiązania:
Po pierwsze, można uznać, że użyty przez ustawodawcę termin „nieważność” oznacza nieważność bezwzględną (tzn. czynność prawna nie wywiera skutków prawnych). Późniejsze zaś potwierdzenie oznaczać będzie konwalidację nieważnej czynności prawnej.
Po drugie, można uznać, że ustawodawca posługuje się pewnym skrótem myślowym, tzn. nieważność wystąpi wówczas, gdy właściwy organ odmówi złożenia oświadczenia przed upływem wskazanego w przepisie terminu albo wraz z upływem terminu dwóch miesięcy wobec niezłożenia oświadczenia. Przepis ten skutkowałby więc w istocie bezskutecznością zawieszoną, oznaczającą czasowe wstrzymanie skutków czynności prawnej.
Przyjęcie konstrukcji nieważności bezwzględnej oznacza, że może się na nią powołać każda osoba mająca w tym interes prawny, włączając w to dopuszczalność wytoczenia powództwa (art. 189 Kpc). Możliwa jest więc sytuacja gdy osoba trzecia podniesie zarzut nieważności bezwzględnej zanim nastąpi potwierdzenie z art. 17 § 2 Ksh. Natomiast w przypadku bezskuteczności zawieszonej, czynność nie jest nieważna, a jedynie przez pewien okres trwa stan niepewności co do dalszych „losów” tej czynności. W literaturze za dominujące należy uznać stanowisko pierwsze, za którym przemawia choćby wykładnia językowa przepisu. Przyjęcie konstrukcji nieważności bezwzględnej może być jednak ryzykowne dla bezpieczeństwa obrotu gospodarczego. W ostatnim czasie w orzecznictwie sądowym przeważać zaczyna więc łagodniejsze stanowisko, opowiadające się za sankcją bezskuteczności zawieszonej.
Artykuł 17 Ksh jest próbą rozwiązania, mającego doniosłe znaczenie praktyczne, problemu potwierdzania wadliwych czynności przede wszystkim zarządów spółek kapitałowych. Jednak, jak się słusznie zauważa, przewidziana we wskazanym przepisie reguła nie obejmuje wielu innych przypadków wadliwej reprezentacji, np. gdy za spółkę działa niewystarczająca liczba zarządców, a potwierdzenie czynności wymaga wtedy posiłkowania się art. 103 Kc.
Uchwała Sądu Najwyższego z 14 września 2007 r.
Skład trzech sędziów Sądu Najwyższego przedstawił Sądowi Najwyższemu zagadnienie prawne: Czy w przypadku zawarcia przez zarząd spółdzielni umowy, bez wymaganej do jej ważności uchwały walnego zgromadzenia lub rady nadzorczej, ma zastosowanie art. 103 1 i 2 Kc. Sąd Najwyższy, w uchwale siedmiu sędziów z dnia 14 września 2007 r., udzielił na nie odpowiedzi i stwierdził w sentencji, że do umowy zawartej przez zarząd spółdzielni bez wymaganej dla jej ważności uchwały walnego zgromadzenia lub rady nadzorczej ma zastosowanie w drodze analogii art. 103 § 1 i 2 Kc.
Stan faktyczny leżący u podstaw powyższego rozstrzygnięcia przedstawiał się następująco. Syndyk masy upadłości Banku Spółdzielczego w W. na podstawie art. 19 i 28 Prawa spółdzielczego wniósł o zasądzenie tytułem udziałów członkowskich kwot (87 000 zł oraz 90 000 zł), wraz z odsetkami od dnia 27 maja 2002 r., od Banku Spółdzielczego w Ż. oraz od Jurajskiego Banku Spółdzielczego w N. Ze względu na wymóg, aby fundusze własne banków spółdzielczych do dnia 31 grudnia 2000 roku osiągnęły wysokość równą 300 000 eur, osiem sąsiadujących ze sobą banków spółdzielczych (w tym strony procesu) przystąpiło do siebie nawzajem. Oświadczenie o przystąpieniu zostało złożone przez zarządy banków. Zostało również złożone zastrzeżenie, że banki nie będą sobie wzajemnie wypłacać dywidendy. W chwili składania oświadczeń zarządy nie posiadały uchwał zebrań przedstawicieli członków w sprawie przystąpienia. Oświadczenia zarządów zostały jednak zatwierdzone uchwałami zebrań założycieli. 27 grudnia 2000 r. zarząd Banku Spółdzielczego w Ż. oraz zarząd Jurajskiego Banku Spółdzielczego w N. wypowiedziały członkostwo w Banku Spółdzielczym w W., który zwrócił im udziały członkowskie w kwotach odpowiednio 87 000 zł i 90 000 zł. W sierpniu 2001 została ogłoszona upadłość Banku Spółdzielczego w N. Syndyk masy upadłości podjął działania zmierzające do odzyskania kwot udziałów członkowskich.
Sąd Okręgowy w wyroku łącznym z dnia 15 kwietnia 2005 r. oddalił jednak oba powództwa syndyka argumentując to faktem, iż żaden z pozwanych banków nie stał się członkiem Banku Spółdzielczego w W. ze względu na brak wymaganych przez art. 38 § 1 pkt 6 Prawa Spółdzielczego uchwał walnych zgromadzeń członków (zebrań przedstawicieli członków – art. 37 ustawy). Sąd Apelacyjny uwzględnił jednak oba powództwa, gdyż uznał, iż nie został naruszony art. 38 § 1 pkt 6 Prawa spółdzielczego. W toku postępowania kasacyjnego niezbędna stała się odpowiedź na pytanie: Czy przewidziana w wyżej wskazanym przepisie uchwała musi być podjęta przed złożeniem przez zarząd spółdzielni oświadczenia o przystąpieniu do innego podmiotu czy też wystarczające jest późniejsze podjęcie uchwały. Oznaczało to dopuszczenie albo niedopuszczenie przez Sąd Najwyższy stosowania w drodze analogii art. 103 § 1 i 2 Kc.
Opowiadając się za możliwością zastosowania do omawianej sytuacji art. 103 § 1 i 2 Kc, Sąd Najwyższy wskazał m.in. na rozbieżności w dotychczasowym orzecznictwie sądowym. Wskazał także na pojawiające się w najnowszym piśmiennictwie głosy poddające w wątpliwość pogląd judykatury o bezwzględnej nieważności czynności prawnych w omawianej sytuacji oraz na podobieństwo konstrukcyjne pomiędzy instytucją pełnomocnictwa a instytucją organu osoby prawnej, polegające na tym, że zarówno pełnomocnik, jak i osoba pełniąca funkcję organu, mają działać w granicach przyznanych im kompetencji, a skutki takiego działania są przypisywane bezpośrednio mocodawcy albo osobie prawnej. Sąd Najwyższy stwierdził również, że brak unormowania w art. 39 Kc sankcji dokonania czynności prawnej w imieniu osoby prawnej, oznacza pozostawienie przez ustawodawcę ustalenia tej sankcji sądom przy zastosowaniu ogólnych reguł wykładni, a ta z kolei przemawia za zastosowaniem w drodze analogii sankcji bezskuteczności zawieszonej, wyrażonej w art. 103 § 1 i 2 Kc. W uzasadnieniu Sąd Najwyższy zauważył również, że nietrafny jest pogląd opierający się na założeniu, że art. 58 Kc dotyczy każdego przypadku naruszenia przy dokonywaniu czynności prawnej normy bezwzględnie obowiązującej, gdyż przepis ten ma na względzie tylko zgodność z ustawą treści i celu czynności prawnej. Sąd Najwyższy trafnie podkreślił w uzasadnieniu do uchwały, że sankcja bezskuteczności zawieszonej skutecznie chroni interesy osoby prawnej.
W literaturze słusznie zauważono, że skutki uchwały SN z dnia 14 września 2007 r. będą wykraczały poza problematykę reprezentacji spółdzielni. Sąd Najwyższy sformułował bowiem tezę, której można przypisać walor ogólny: Do działań zarządu osoby prawnej stosuje się w drodze analogii przepisy o fałszywym pełnomocniku, co oznacza możliwość następczego potwierdzenia czynności.
Skutki dla obrotu gospodarczego
Uchwała z dnia 14 września 2007 r. ma niewątpliwie ogromne znaczenie dla ułatwiania obrotu gospodarczego. Przyjęta przez Sąd Najwyższy dynamiczna wykładnia przepisów Kc jest zgodna z postulatami zgłaszanymi przez praktykę. Nie można się jednak oprzeć wrażeniu, że po raz kolejny Sąd Najwyższy chcąc rozwiązać palący problem zastąpił nieudolnego ustawodawcę. Problem potwierdzania wadliwych czynności zarządu powinien bowiem, moim zdaniem, znaleźć rozstrzygnięcie w sferze normatywnej, a nie sądowej. Ustawodawca powinien dokonać nowelizacji Kc i wprowadzić do ustawy dopuszczalność potwierdzania wadliwych czynności organów osób prawnych – na wzór regulacji dotyczącej „rzekomego pełnomocnika” (art. 103 § 1 i 2 Kc).
Pomimo pozytywnej oceny uchwały wydanej przez Sąd Najwyższy we wrześniu 2007 r., można mieć jednak wątpliwości czy rozwiązanie takie pozostanie prawidłowe w zakresie jego „czystości konstrukcyjnej” w przypadku zastosowania go w praktyce w sposób szerszy niż został on podany w tezie uchwały. O ile bowiem falsus procurator zawiera umowę w imieniu mocodawcy, który może potwierdzić tę czynność prawną (umowę), o tyle wątpliwe jest – co w sensie cywilistycznym miałoby być potwierdzone w sytuacji stosowania w drodze analogii art. 103 § 1 i 2 Kc np. do kadłubowego zarządu. Zarzuty te mają jednak drugorzędne znaczenie i nie zmieniają stanowiska aprobującego uchwałę.
(…)