Bez większego wpływu na notowania zostały również opublikowane przez Główny Urząd Statystyczny marcowe dane o sprzedaży detalicznej i stopie bezrobocia. W marcu sprzedaż detaliczna wzrosła o 10,1 proc. rocznie, wobec wzrostu o 10,2 proc. w lutym (średnia rynkowych prognoz wynosiła 7,3 proc. rok do roku). Natomiast stopa bezrobocia spadła zgodnie z oczekiwaniami rynku do 17,8 proc. z 18 proc. w lutym.
W środę główny wpływ na notowania polskiej waluty miały trzy czynniki – realizacja zysków przed długim weekendem, wzrost rentowności amerykańskich obligacji do poziomu nieoglądanego od czterech lat oraz wzrost kursu EUR/USD do siedmiomiesięcznego maksimum. Dwa pierwsze czynniki osłabiały złotego. Zwyżka eurodolara go wzmacniała. W efekcie środa przyniosła osłabienie złotego.
O godzinie 15:40 za euro trzeba było zapłacić 3,8853 zł, natomiast za dolara 3,1233 zł, co oznacza odpowiednio wzrost o 1 grosz i 0,6 grosza.
Krótkoterminowa prognoza
Zbliżający się przedłużony weekend w Polsce, rosnąca rentowność amerykańskich obligacji oraz bliskość ważnych wsparć na wykresach EUR/PLN i USD/PLN stanowią doskonałą okazję do realizacji zysków po trzytygodniowym umocnieniu złotego.
RYNEK MIĘDZYNARODOWY
Środa obfitowała w publikacje makroekonomiczne z Europy i z USA. Indeks nastrojów niemieckich konsumentów instytutu GfK wzrósł do 5,5 pkt. z 5,3 pkt., osiągając najwyższy poziom od grudnia 2001 roku. Wzrost gospodarczy w Wielkiej Brytanii w I kw. 2006 roku wzrósł według pierwszych szacunków o 0,6 proc. k./k. Produkcja przemysłowa w strefie euro w lutym pozostała na poziomie ze stycznia, a r./r. wzrosła o 3,2 proc. Wyraźnie, bo o 2,7 proc. m./m. wzrosły zamówienia przemysłowe w lutym w Eurolandzie. Zwyżkę odnotowały też zamówienia na dobra trwałego użytku w USA. W marcu wzrosły one aż o 6,1 proc. m./m., natomiast zamówienia z wyłączeniem środków transportu o 2,8 proc. Dane te były zdecydowanie lepsze od prognoz, jednak nie zdołały umocnić dolara.
O godzinie 15:35 kurs EUR/USD testował poziom 1,2435, wobec 1,2428 we wtorek pod koniec sesji na rynku amerykańskim. Eurodolar od początku tygodnia powoli ale systematycznie traci na wartości. Procesu tego póki co nie zahamowały ani opublikowane we wtorek korzystne dla dolara dane z USA (indeks zaufania konsumentów i sprzedaż domów na rynku wtórnym), ani też oczekiwanie na dobre piątkowe dane o wzroście amerykańskiego PKB w I kw. 2006 roku (prognoza: 5 proc.). Wydaje się, że rynek boi się czwartkowego wystąpienia szefa Fed Bena Bernanke w Kongresie. Gracze mogą wnioskować, że skoro z protokołu z ostatniego posiedzenia FOMC wynika, że większość członków tego gremium jest zdania, że koniec podwyżek stóp jest bliski, a niektórzy nawet wyrażają zaniepokojenie zbyt silnym zacieśnieniem polityki monetarnej, to szef Fed może podzielić przynajmniej część z tych poglądów. A to powinno, zakończyć się przeceną dolara.
Krótkoterminowa prognoza
Czwartkowe wystąpienie Bena Bernanke może się okazać kluczowe dla rynku walutowego. Jeżeli szef Fed zasugeruje bliski koniec podwyżek stóp procentowych w USA, zakończy się to wyprzedażą dolara. Gdyby jednak wyraził opinię, że istnieje konieczność dalszych podwyżek, będzie to stanowić pretekst do korekcyjnego umocnienia amerykańskiej waluty.
Raport przygotował:
Marcin R. Kiepas