Wczorajsza sesja nie wyznaczyła kierunku na najbliższe miesiące, ale pozostawia wolną rękę do własnych interpretacji zwłaszcza, że sytuacja techniczna robi się coraz ciekawsza.
Obecna sytuacja na polskim rynku kapitałowym jest deprymująca zarówno pod względem zmienności, jak i obrotów. Wczorajsza sesja była tego najlepszym przykładem. Otwarcie z luką hossy było obiecujące jednak optymizmu wystarczyło tylko na 2 godziny. W pogoni za zachodem nie pomogły nawet neutralne dane ze Stanów Zjednoczonych, gdzie indeks cen domów spadł o 3,8 proc. r/r (zgodnie z oczekiwaniami). Odczyt nastrojów amerykańskich konsumentów (70,2 pkt.) także nie odbiegał od prognoz. W konsekwencji indeks WIG20 wzrósł jedynie o 0,8 proc. przy obrotach na poziomie 934 mln zł. Bardzo podobny przebieg sesji miał miejsce u naszego zachodniego sąsiada, jednak tam indeks DAX zakończył dzień remisem ze zmianą 0 proc. W Stanach Zjednoczonych S&P500 stracił 0,3 proc., a Nasdaq stracił 0,1 proc.
Środa w kalendarzu makroekonomicznym będzie równie skromna, co wtorek. Tym, co skupi uwagę inwestorów będzie wartość zamówień w przemyśle i zapasów przedsiębiorców w USA. W odniesieniu do ostatniego odczytu, który był najniższy w ciągu ostatnich 12 miesięcy (-3,2 proc.), prognoza jest bardzo optymistyczna (+1,5 proc.). Przed danymi z USA dowiemy się czy gospodarka Wielkiej Brytanii wchodzi na ścieżkę wzrostu gospodarczego. Jednak spodziewana wartość PKB q/q na poziomie -0,2 proc. nie sugeruje poprawy.
W warunkach braku ważnych danych fundamentalnych warto pokusić się o ocenę polskiego rynku pod kątem analizy technicznej. W tej kwestii obecna sytuacja wygląda wyjątkowo ciekawie. Od sierpniowego załamania indeks WIG20 porusza się w trendzie bocznym formułując formację trójkąta równoramiennego. Jest to kształt zapowiadający kontynuację lub odwrócenie trendu, a czynnikiem decydującym będzie kierunek wybicia. Wyjście górą (ponad 2400 pkt.) oznacza powrót do hossy i możliwy zasięg do 2800 pkt. Spadek indeksu poniżej 2250 pkt. Może oznaczać ponowne załamanie i próbę wyznaczenia nowych minimów na poziomie 1850 pkt. Mając na uwadze zaawansowany trend wzrostowy w USA oba scenariusze są równie prawdopodobne. Albo nadrobimy blisko dwudziestoprocentową różnicę między indeksem WIG20 a S&P500, albo natrafimy na korektę w Stanach i zobaczymy nowe minima na krajowym rynku giełdowym. Warto jednocześnie pamiętać o szeregu technicznych ograniczeń indeksu WIG20 (m.in. planowane wysokie dywidendy, podrasowane jednorazowymi wydarzeniami zyski), które sprawiają, że w ostatnich miesiącach pozostaje on w tyle także za krajowymi indeksami mniejszych i średnich spółek.
Piotr Mazierski
Noble Securities
Źródło: Noble Securities SA