Obecnie na warszawskim parkiecie notowane są dwie firmy z Ukrainy. Z Rosji nie ma żadnej. Ale wkrótce ma się to zmienić. Na warszawski parkiet wybierają się duże firmy ze Wschodu. – Gazpromu nie udźwigniemy, ale GPW jest bardzo atrakcyjnym miejscem dla wielu dynamicznych firm zza wschodniej granicy – uważa Paweł Puterko, prezes firmy doradczej PROFESCAPITAL.
Na GPW wybiera się rosyjska Grupa Valars, rosyjski potentat zbożowy. Na parkiet w Warszawie chce też wejść spółka ukraińskiego oligarchy naftowego – Wiktora Pinczuka. To spora zmiana, bo dotychczas wschodnie firmy raczej rzadko interesowały się naszą giełdą. Czy wpływ ma na to ocieplenie polityczne na linii Warszawa-Moskwa? – Raczej nie. Warszawa staje się centrum finansowym tej części Europy i po prostu rosyjskie firmy są przekonane, że tu mogą znaleźć kapitał. Polityka raczej nie motywuje firm do giełdowych debiutów, choć oczywiście może być czynnikiem hamującym – uważa prezes PROFESCAPITAL.
Valars może sprzedać na GPW akcje za około miliard złotych. – Nasza giełda jest w stanie udźwignąć znacznie większe spółki, takie których oferta może sięgać 6-7 miliardów złotych – przekonuje Paweł Puterko.
– Valars nie jest wielką spółką. Jeśli zdecyduje się wejść na parkiet, pewnie uplasuje się w segmencie MIDWIG. Geo Alians, spółka związana ze znanym biznesmenem Wiktorem Pinczukiem, to już inna historia. To duża firma. Pinczuk zapewne interesuje się warszawską giełdą, bo bardzo dobrze zna realia polskiego biznesu, zna też środowisko giełdowe – uważa Paweł Puterko z PROFESCAPITAL. Dotychczas rosyjskie giełdy wybierały giełdy w Londynie czy w Moskwie.
– Warszawski parkiet rośnie w siłę i w Rosji to dostrzegają. Naszym parkietem jest zainteresowanych wiele rosyjskich firm także z powodów geograficznych. Po prostu, do Warszawy znacznie bliżej niż do Londynu – mówi prezes PROFESCAPITAL.
Obecnie na GPW notowane są ukraińskie Kernel i Astarta, debiutuje też holding Agroton. Ale to nie wszystko. Bo o ile rosyjskie firmy dopiero zaczynają doceniać GPW, to te ukraińskie planują prawdziwą ekspansję już w ciągu dwóch najbliższych lat. Według informacji polskich mediów, w tym czasie ma zadebiutować na giełdzie w Warszawie ponad 20 ukraińskich spółek. – Jeśli chodzi o Ukrainę, to parkietem interesują się głównie firmy mleczarskie czy rolnicze. Jeśli chodzi natomiast o Rosję, to spodziewam się debiutów raczej firm z sektora energetycznego – uważa Paweł Puterko.
Źródło: PROFESCAPITAL