Taki spokój był bardzo na rękę bykom na rynku akcji. Niespodziewany wtorkowy wzrost zrodził tak pozytywne nastawienie, że rynek musiałby dostać jakąś poważną i negatywną informację, żeby zacząć spadać. Takiej informacji po prostu nie było. Odbijały kursy koncernów paliowych korygując ostatnie spadki i wykorzystując odbicie na rynku ropy. Lepsze od prognoz wyniki kwartału opublikował Lehman Brothers. Już to wystarczyłoby, żeby indeksy rosły. Było też trochę negatywnych informacji, bo a przykład tracił Merck znowu ugodzony procesami o odszkodowanie z powodu Vioxxa, ale zyskiwał jego konkurent Bristol-Myers Squibb, który podobno (tak twierdzi Wall Street Journal) może stać się celem przejęcia.
Nadal najmocniejszy był sektor wysokich technologii reprezentowanych przez indeks NASDAQ. Siła tego indeksu jest niezwykła i niezbyt logiczna – skoro gospodarkę czeka spowolnienie to dlaczego rosną spółki, które mocno zależą od koniunktury? Nastroje i potęga funduszy są jedynym wytłumaczeniem takiego zachowania rynku, który najwyraźniej ma zamiar zaatakować szczyt z maja tego roku. Jednak co za dużo to niezdrowo, więc dzisiaj raporty makroekonomiczne musiałyby się ułożyć niezwykle po myśli byków, żeby nie doszło do korekty. Po sesji Xilinx i Lattice Semiconductor ostrzegły, że nie wypełnią prognoz kwartalnych, więc ich kursy spadły. To może być impulsem do uruchomienia korekty na NASDAQ.
Dzisiaj na rynek dotrze kilka raportów makroekonomicznych, które mogą wpłynąć na ruchy rynków. Tygodniowa zmiana bezrobocia w USA będzie korzystna dla akcji i niekorzystna dla dolara, jeśli bezrobocie wzrośnie mocniej niż prognozowano, ale reakcja nie będzie długotrwała. Najważniejszym raportem będą dane o sierpniowej sprzedaży detalicznej w USA. Szczególnie istotna będzie sprzedaż bez samochodów. Dane te pokażą, zdecydowanie bardziej wiarogodnie niż wszelkie indeksy nastroju, jak naprawdę konsumenci oceniają gospodarkę. Im wyższa będzie sprzedaż tym lepiej dla dolara i to jest jedyny (prawie) pewnik. Rynek akcji może zareagować różnie. Jeśli nadal będzie się skupiał na inflacji to dane dobre (wysoka dynamika sprzedaży) akcjom zaszkodzi. Jeśli nastąpi powrót do tego, co najbardziej istotne, czyli do reagowania na prognozy rozwoju gospodarki to dane dobre posiadaczom akcji pomogą.
Dowiem się jeszcze, jakie w sierpniu były ceny w eksporcie i imporcie. Będą się liczyły ceny importu z wyłączeniem ropy. Będą to dane uzupełniające i nie wpłyną na rynek o ile ceny importu niespodziewanie i znacznie nie wzrosną, bo wtedy gracze zaniepokoją się możliwym wzrostem inflacji, co wzmocniłoby dolara i osłabiła akcje. Ostatnim raportem będzie sierpniowy stan zapasów w firmach, ale te dane praktycznie nigdy nie wpływają na rynek. Ekonomiści będą jednak zwracali uwagę na stosunek zapasów do sprzedaży. Gdyby na przykład, hipotetycznie, sprzedaż detaliczna (z poprzedniego raportu) spadła, a stosunek zapasów do sprzedaży w firmach wzrósł to byłby bardzo zły prognostyk dla gospodarki.
Polskie akcje nadal w cenie
W środę rano informacja o prawie pewnym powrocie Zyty Gilowskiej do rządu wzmocniła złotego, któremu pomagał również kurs EUR/USD próbujący odrabiać ostatnie straty. Ponieważ już przed 10.00 euro zaczęło do dolara tracić to i u nas „gilowskie” wzmocnienie na chwilę się zatrzymało. Jednak już przed południem złoty nadal się wzmacniał, ale nie przypisałbym tego wzmocnienia informacji o powrocie Zyty Gilowskiej do rządu. Wystarczyło spojrzeć na indeksy giełdowe w Budapeszcie i Warszawie oraz zachowanie forinta, żeby dojść do wniosku, że po kapitał zagraniczny wraca do krajów Europy Centralnej. Zresztą, kiedy okazało się, że pani profesor nadal nie powiedziała „tak” złoty nadal się wzmacniał, co najlepiej pokazuje, że to nie o jej powrót do rządu chodziło.
Pomógł też trochę naszej walucie przetarg obligacji dwudziestoletnich – popyt był dwa razy większy niż na przetargu marcowym. Dzień zakończyliśmy całkiem wyraźnym wzmocnieniem do dolara i euro, ale nie jest to jeszcze sygnał kupna naszej waluty. Warto jednak podkreślić, że na rynek nie działają już zapowiedzi wcześniejszych wyborów, którymi szafują koalicjanci PiS. Po prostu się już zdewaluowały.
Opublikowane dzisiaj u nas dane o inflacji będą tym razem bacznie obserwowane, bo ostatnio doszło do wzrostu cen większego od prognoz rynku. W międzyczasie podrożała na przykład mąka i pieczywo i wydaje się, że wzrosły oczekiwania inflacyjne ludności. Można więc obawiać się, że inflacja wzrośnie mocniej niż zakładają to również obecne prognozy. Gdyby tak się stało to wzrosłoby rawdopodobieństwo szybszej podwyżki stóp, co teoretycznie powinno zaszkodzić akcjom i być może złotemu (obniżając ceny obligacji). Jednak należy założyć, że wpływ na rynek byłby krótkotrwały.
Rynek akcji rozpoczął środową sesję zwyżką, którą dowiózł do końca sesji. Rosły nie tylko ceny tak mocnych ostatnio banków, ale nawet spółek paliwowych, mimo że cena ropy nadal w czasie naszej sesji spadała. Być może polowano już na korektę na rynku surowcowym, która rzeczywiście niedługo się już powinna rozpocząć. Kurs KGHM jednak nadal spadał. Szczególnie mocny był nadal sektor bankowy i TPSA. Wzrostowi indeksów bardzo pomagało zachowanie rynku węgierskiego, gdzie drugi dzień z rzędu bardzo dynamicznie rósł indeks BUX. Wyraźnie widać było, że fundusze zagraniczne znowu wierzą w rynki Europy Centralnej. Gwałtownie wzrósł obrót wracając do poziomów charakterystycznych dla hossy. Dzięki temu właśnie obrotowi wpływ zleceń koszykowych arbitrażystów znacznie się zmniejszył.
Nie widać powodu, żeby cena akcji nadal dzisiaj nie rosły, mimo że surowce zachowują się nadal słabo). Ważnym momentem sesji powinna być godzina 14.30, czyli publikacja danych o sprzedaży detalicznej w USA. Reakcja światowych rynków akcji pokaże nam kierunek. Niepokojące jest jednak to, że naprzemiennie powstają sygnały kupna i sprzedaży, a zmienność rynku jest bardzo duża. Przypomnijmy sobie, że w zeszły poniedziałek WIG20 wzrósł o 3,9 procenta, a potem, przez tydzień cały ten wzrost wymazał. Teraz wygląda to bardziej poważnie, ale w dalszym ciągu niepokoi mnie wrzesień, który tak często jest dla akcji niekorzystny.